Weekend.
Wyczekiwane przez wszystkich ciężko harujących rodaków beztroskie dwa dni laby.
Jak więc się najlepiej odstresować w ten oto czas po całym tygodniu robocizny?
Jedząc słodycze!
Im więcej - tym lepiej.
Od razy humor lepszy i szczęka sama się uśmiecha.
Żelki, czekoladki, wafelki....
Nie ważne, że bolą zęby, a tyłek rośnie.
Niech żyją wszystkie słodkości świata tego!
Leon jednakże po chwili przedumania postanowił, że nie będzie popierał ludności w słodyczowym obżarstwie, dlatego dziś przybywa do Was z pewną prostą poradą żywnościową, pt. "Jak przestać jeść słodycze?".
Oto wskazówki krok po kroku:
1. Weź kuszący smakołyk:
2. Popatrz się na niego i poczuj jak Ci ślinka cieknie:
3. Gdy już się nagapisz na słodkość, weź ją do ust:
5. Mając słodycz w ustach zatkaj nosa i zacznij przeżuwać słodkość:
Ochota na słodycze minie Ci po kilku dniach.
Jak to działa?
To proste - zatykając nos podczas jedzenia, tracimy zmysł smaku i przyjemności przeżuwania.
Podobnie działa katar; bez węchu i bez czucia posiłków, nie mamy apetytu.
Zamiast bowiem rozkoszować się błogą słodkością danego rarytasa cukierniczego, mielimy w ustach coś bez smaku i bez radochy.
Powtarzając kilkukrotnie powyższy eksperyment, tracimy ochotę na słodycze, gdyż mózg zapamięta sobie, że cukier jest niefajny i wcale niepociągający.
Trik ów to jedyne przydatne coś, czego nauczyłam się podczas bycia anorektyczką.
Wypróbujecie?
Kathy i Leon
Zdecydowanie nie :D życie jest za krótkie na odmawianie sobie słodyczy :D
OdpowiedzUsuńpopieram koleżankę:D
Usuńi ja popieram koleżankę ;) Myślę, że przy moich 47kg mogę sobie czasem pozwolić na trochę szaleństwa ;p
UsuńJa własnie wszystko słodkie zjadłam i nie mam na czym wypróbwać metody:)
OdpowiedzUsuńu mnie nic już nie zadziała, kocham słodycze
OdpowiedzUsuńJa się nie muszę powstrzymywac. A jak nie chce, to po prostu nie jem :P
OdpowiedzUsuńHahaha jeszcze nie spotkałam się z czymś takim, sposób godny wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńO kurka wodna. Muszę wypróbować tę taktykę, bo od dawna kombinuję, jak tu ograniczyć słodycze.
OdpowiedzUsuńHahaha :D Raczej na mnie nie podziała, nawet jak jestem chora i mam zatkany nos (co za tym idzie nie czuję smaków) to po prostu muszę zjeść chociaż maleńki kawałek czekolady.
OdpowiedzUsuńTo już nawet nie kwestia smaku a psychiki - to jest nagroda.
Właśnie dlatego znalazłam sobie zamiennik nagrody ;D
Powodzenia w ograniczaniu słodyczy! :D
Ja odstawiłam słodyczne z dnia na dzień, w tym postanowieniu trwam już 40 dni :D
OdpowiedzUsuńJa wyrzuciłam z życia (jeśli tak można napisać) czekoladę z dnia na dzień. I od paru lat po prostu nie chwytam. A słodycze to tylko pudrowe cukierki i raz na jakis czas żelki. A tak to niccccccc jestem wolna! :D
UsuńHehe ty mi powiedź lepiej jak się obejść bez pączka w tłusty czwartek ?:D
OdpowiedzUsuńDzień dobry! Miło widzieć taką kreatywność i błyskotliwość wśród młodych blogerów :). Zachęcamy przy tym do ciągłego dokształcania się i doskonalenia swoich umiejętności w posługiwaniu się naszą ojczystą mową. Nauki nigdy za wiele. Dalszych sukcesów w blogowaniu życzy redakcja portalu literackiego "Nowy Wieszcz" ;).
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam słodycze, więc nie skorzystam :)
OdpowiedzUsuńAleż zapach odgrywa wielką rolę ;D
OdpowiedzUsuńJa odpadam, nie zrobię sobie tak wrednego zadania ;D ;p
OdpowiedzUsuńwypróbuję Twoją metodę bo ze słodyczami mam problem. mimo diety , wczoraj rzuciłam się na faworki. aż mi wstyd , że jestem taka niezdyscyplinowana !
OdpowiedzUsuńooo
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć, bo ja właśnie jestem na odstawianiu słodyczy (tylko domowe wypieki toleruje), za dużo ich jadłam co widać po staniu skóry mej :(
ale zdjęcia toż prawie erotyczne, wstydź się xd
Ja też lubię tylko domowe wypieki, bo wiem co w nich jest, ale czekoladka od czasu do czasu też nikogo nie zabije:P przykro słyszeć, że zmagałaś się z chorobą, mam nadzieję, ze już wszystko w porządku:) pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńJa na szczęście ze slodkosciami nie mam problemu. Ale za to chipsy mogłabym jeść tonami. Myślisz ze na nie ten sposób też zadziała ?
OdpowiedzUsuńkocham slodycze ! zbyt bardzo je kocham :D
OdpowiedzUsuńWolę iść i się najeść słodkości. :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam wąchać słodycze:)) kocham doznania zmysłowe jakie dają:))
OdpowiedzUsuńja staram się ograniczać słodycze, ale jak mam napad na słodkie to i cała czekoladę zjem na raz.
OdpowiedzUsuńJa mam prostą zasadę, ale wymaga silnej woli : im mniej słodyczy jem tym mniej ich potrzebuję. Już po 2 tyg niejedzenia słodyczy widzę efekty. Waga spada, cera ładniejsza :)
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie. Przestałam wcinac lakocie i juz nie mam na nie takiej ochoty :P
UsuńHeheh dobry sposób! Ja się oduczyłam jedzenia słodyczy nieco inaczej. Nie kupowałam W OGÓLE słodyczy przez miesiąc, po tej przerwie jak spróbowałam to wydawały mi się takie fe, takie obrzydliwie słodkie i niesmaczne. Wcześniej żarłam tych batonów i czekoladek na potęgę. A fe!
OdpowiedzUsuńHmmm może wypróbuję. Ciekawy sposób.
OdpowiedzUsuńJezu, brzmi tak łatwo, ale tak trudne do osiągnięcia, buuu... Czasami sobie myślę, że po śmierci faktycznie słodyczy już nie zjem, to po co mam sobie żałować teraz, a z drugiej strony - są lepsze rzeczy niż słodycze przecież:)
OdpowiedzUsuńA jak widzę akurat cukierka, którego dodałaś, to... Ślinę mam u podłogi :P
Uwielbiam Lindory, ale wersję mleczną. Pycha. Powiem Ci szczerze, że wypróbowałam Twój sposób na Rafaello i nie do końca jest tak, że jest smak papierka. Ja czuję, że jem coś słodkiego, choć nie czuję dokładnego smaku, czyli np. w przypadku Rafaello kokosu.
OdpowiedzUsuńHAHAHA!!! Nie moge żyć bez słodyczy!! ale faktem jest to że w zeszłym roku nie jadłam ich przez ok 3 miesięcy i schudłam!!! ok 7 kg!
OdpowiedzUsuńHe he nie mam aż takiego parcia na słodycze :D Nie muszę się nimi obchodzić ;p
OdpowiedzUsuńMój profesor od fortepianu zawsze mi powtarzał - w życiu jest tyle złych chwil, że po co sobie odmawiać słodyczy, czasem to jedyna słodycz jaką w życiu zaznamy. Sama nieźle ograniczam, bo z czekolad dostępnych na rynku tylko goplana jest dla mnie bezpieczna i przyznam, że teraz jak siedzę non stop w książkach nie umiem przeżyć i bez czekolady i bez jakiegokolwiek jedzenia, po prostu muszę cały czas coś pałaszować :)
OdpowiedzUsuńHehehehe:) Ja tam za słodyczami nie szaleje. Więc nie muszę takich drastycznych czynów wykonywać:D
OdpowiedzUsuńNieee, to nie dla mnie :( Ja za bardzo kocham słodkości :)
OdpowiedzUsuńO tym sposobie nie słyszałam. :D Ja nie jem słodyczy od początku stycznia, zastąpiłam je sokami ze świeżych owoców. :-)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy wypróbuję bo nie wiem czy tego chce :D
OdpowiedzUsuńNie jadam slodyczy, raz na pol roku torta skomsumuje ;D Na co dzien nie tykam wcale, a lodow to juz wogole ;) Sol za to pochlaniam ;p Patent jednak bardzo ciekawy, podsune go corce, ktora z kolei od slodyczy jest uzalezniona, a tylek rosnie, oj rosnie (w wieku dojrzewania zwlaszcza) ;)
OdpowiedzUsuńojej takiego sposobu nie znałam :D ale ja i tak mało słodyczy jem tylko wtedy kiedy kobieta naprawde potrzebuje :) a są takie dni dobrze o tym wiemy :D
OdpowiedzUsuńkurcze ja tak lubię słodycze :) ale spróbuję ten patent z zatykaniem nosa, na pewno ! ciekawe czy tak zadziała :)
OdpowiedzUsuńJa tam nie zamierzam sobie ograniczać pyszności ;)
OdpowiedzUsuńja rowniez nie mam zamiaru ograniczac slodyczy :)
OdpowiedzUsuńJa tam jem słodycze ale z umiarem :)
OdpowiedzUsuńProszę nam takich podstępnych trików nie przemycać... czasami trzeba sobie zapodać trochę cukru dla lepszego humorku.
OdpowiedzUsuńStraszne ;p
OdpowiedzUsuń