Witajcie!
I oto po zimnym, deszczowym i nieprzyjemnym czerwcu nastały upały lipcową porą.
I jak tylko przybyły, tak Leonowi dały się we znaki.
Już bowiem pierwszego dnia skwaru, czekając na autobus li ponad 1 godzinę, spaliłam się byłam iście na Indianina...
Bo wiaty nie było.
Bo pojazd wcześniejszy nie przyjechał.
Bo nie miałam przy sobie przenośnego parasola ochronnego.
W wyniku tychże niesprzyjających okoliczności wszystkich, skóra ma w newralgicznych, odsłoniętych przez bluzkę na ramiączka miejscach, zarumieniła się niczym jarzębina wrześniowa.
Oprócz uroczego koloru chwały, otrzymałam dodatkowo inne ordery słoneczne, takie jak: ból, pieczenie, swędzenie i drażliwość...
Tak więc miast siedzieć sobie ze znajomymi tudzież z chłopem nad wodą/bajorkiem/sadzawką w parkach łódzkich i popijając drinki z palemką zagryzane kawiorem, relaksować się należycie, tak ostaję się obecnie w domu, smarując się kremikiem i nawadniając organizm od środka...
Mając zatem na uwadze moją nieprzyjemnie szokującą historię, apeluję do Was o rozwagę w kąpielach słonecznych, siarczystym głosem jednocześnie wołając: "Ojojoj moje plecki, ramiona, dekolt..."
Kathy i czerwonoskóry Leon
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
niedziela, 5 lipca 2015
41 komentarzy:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ostre słońce.. ja wczoraj leżałam z 15 min na słońcu wysmarowana filtrem a i tak mnie złapało :D
OdpowiedzUsuńNie cierpię aż takiego słońca :(
OdpowiedzUsuńBidulo, smaruj się i odpoczywaj!
OdpowiedzUsuńjestem schowana w biurze, och jak gorąco :/
OdpowiedzUsuńOjej:( koniecznie smaruj sie panthenolem albo zsiadłym mlekiem (?). I wracaj do zdrowka:)
OdpowiedzUsuńTo prawda ostatnio smaży niesamowicie, ja się ostro filtruję a i tak się trochę opaliłam, na szczęście na brązowo :)
OdpowiedzUsuńOj Leonie bidny... Ja popijam drina z palemką w zaciszu czterech ścian, a wychodzę dopiero o zmroku. Toż to za gorąco jest:P A tu pasuje się wybrać na zielarskie zbiory...chyba przywdzieję kapelutek i polecę na łąkę, pal licho.
OdpowiedzUsuńoj. Teraz szybko o taką opaleniznę, dlatego trzeba jednak uważać. :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie dzisiaj idę na plażę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam z synem z dworu - ale nam przygrzało :O Współczuję, Leonie!
OdpowiedzUsuńTrzeba zachować ostrożność i umiar. Dobrze, że apleujesz
OdpowiedzUsuńJa wyglądam jak córka młynarza. :D Nie znoszę leżeć na słońcu...
OdpowiedzUsuńJa siedzę na tarasie, unikam słońca. Jest tak gorąco, że nie wytrzymam.
OdpowiedzUsuńja unikam słońca, wychodzę jak już naprawdę muszę. Kuruj sie Leoniku Drogi... i do zdrowia dochodź szybko.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Właśnie dzisiaj wybrałam się nad jezioro.Nieźle mnie przypiekło ;D
OdpowiedzUsuńZnam ten ból i to bardzo dobrze. Współczuję. Koniecznie zainwestuj w jakiś kosmetyk z pantenolem.
OdpowiedzUsuńBiedny Leonik :*
OdpowiedzUsuńTo współczuję letnich atrakcji posłonecznych.....
OdpowiedzUsuńW takie upały siedzę w domu, rano szybko zakupy, a potem nadrabiam zaległości czytelnicze. Współczuję ci bardzo, bo dość, że upał, to jeszcze żar na ciele. Masakra. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa wczoraj się opalałam i spaliłam sobie lekko plecy :< ała
OdpowiedzUsuńMiesiąc temu 'spaliłam się' we Władysławowie. 3 dni bolały mnie ramiona, współczuję :)
OdpowiedzUsuńJesteś Indianką! :)
OdpowiedzUsuńCo prawda to prawda,, dzikie,, to słoneczko zatem uwaga wskazana :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo prawda to prawda,, dzikie,, to słoneczko zatem uwaga wskazana :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa zawsze staram się zachować umiar :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnie dwa dni spędziłam nad wodą ..z filtrem 50 ;) i parasolem żeby nie siedzieć cały czas na słoneczku, jestem opalona, ale nie spalona. Mimo to balsam po opalaniu poszedł w ruch i maska nawilżająca na twarz :)
OdpowiedzUsuńja na szczęście opalam się niemalże od razu na brązowo, ale za to mój chłopak co roku jest czerwony jak rak, także domyślam się co czujesz
OdpowiedzUsuńDaj spokój! Dzisiaj byłam 4 godziny nad morzem, siedziałam w cieniu i wyglądam jak RAK. :(
OdpowiedzUsuńMnie też skóra swędzi od opalenizny, a wcale się nie wystawiałam na słońce :(
OdpowiedzUsuńWspółczuję bardzo poparzenia słonecznego. To nic miłego... Mam nadzieję, ze skóra szybko Ci się zregeneruje.
OdpowiedzUsuńMnie słoneczko też ostatnio źle potraktowało :((
OdpowiedzUsuńAle mam nauczkę i dzisiaj prawie cały czas w cieniu leżałam na leżaku :D
spoko ja sie opalam od razu na brąz:) nie byłam jeszcze nigdy spalona ani czerwona :)
OdpowiedzUsuńJa nie cierpię takiej pogody, moja skóra również nie po kontakcie ze słońcem pojawiają mi się krostki.
OdpowiedzUsuńojej, biedny Leonek...
OdpowiedzUsuńJa się tak urządziłam w dzieciństwie i od tego czasu słonecznych kąpieli unikam.
OdpowiedzUsuńMoja skóra też tak reaguje, dlatego przy mocnym słońcu nie wychodzę nie posmarowawszy skóry filtrem. Ciebie zachęcam do tego samego.
OdpowiedzUsuńJa też się spiekłam ostatnio na podobnej zasadzie ;)
OdpowiedzUsuńpolecam zsiadle mleko ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje Leos, ze juz po bolu ;)? :***
OdpowiedzUsuńJa się przed słońcem ukrywam, ale i tak mnie dopadło ;-) za to mój Mężu jest tak pięknie opalony, jak Włoch wygląda ;-)
OdpowiedzUsuńBiedna, bardzo Ci współczuję... :(
OdpowiedzUsuńja bardzo uważam ze słońce, ale cóż można poradzić w takim przypadku jak Twój? przecież nic nie zawiniłaś...