Dziś nie będzie zachwytów ani okrzyków radości na żadne mazidle kosmetyczne...
Dziś posypią się wyzwiska i łzy rozpaczy odnośnie produktu, który zrobił krzywdę leonowym pazurom.
Oto jak nieszczęśliwie teraz wyglądają:
Wszystkiemu winny ten oto uroczo wyglądający cwaniaczek od Bell:
lakier Bell, seria: Air Flow, ok. 4 zł, Biedronka |
Kupiłam go w Biedronce jakiś czas temu i używałam namiętnie na odnóża dolne w okresie letnim, gdyż odkryte palce wyzierające z sandałków, prezentowały się z nim naprawdę zacnie.
Ślicznie się skrzył w słońcu, utrzymywał się długo, wysychał szybko i co najważniejsze - nie odbarwiał mi płytki!
Na dłonie nie używałam go jakoś chętnie, bo nie lubię takich mocnych barw manicurowych i zwykle zadowalam się delikatnymi, różowawymi tonami.
Nie mniej jednak, gapiąc się któregoś razu beznamiętnie na me zbiory lakierowe, coś Leona podkusiło, by dać temu oto ziomkowi z Bell szansę i łapy weń przyozdobić.
Z początku było nawet znośnie i powoli zaczynałam się przekonywać do tego odcienia, jednakże cała aprobata zniknęła, gdy zobaczyłam stan paznokci po zmyciu lakieru...
Żółte, odbarwione, z nierówną powierzchnią, wysuszone, wołające o pomstę do nieba.
Chwila zemsty oczywista już nastała, gdyż lakier - wśród przekleństw i pomstowań - wylądował w koszu.
Szkoda tylko, że ów gest mściwy nie polepszył stanu szponów.
Będę musiała je dobrze ożywić pestkami dyni od wewnątrz i nawilżyć kremidłami od zewnątrz, aby wróciły do stanu normalności...
Miałyście podobną perypetię?
Kathy i Leon
Rzeczywiście nie wygląda to zachęcająco ale bubel będę omijać <3
OdpowiedzUsuńUwazaj na niego oj uwazaj;)
UsuńMam lakier z bell ale nude i nie odbarwił mi pływki :) Na te bardziej kolorowe będę uważała :)
OdpowiedzUsuńNude tez mialam od nich i byl w porzadku...
UsuńDlatego tak ważne jest używanie bazy pod lakier.
OdpowiedzUsuńZawsze nie chce mi sie bazowac...
UsuńDlatego żadko kiedy maluję paznokcie ;)
OdpowiedzUsuńA co do moich spodni może mają to w sobie że są minimalne, nie ma żadnych cieni czy przejaśnień i są z działu dziecięcego :P
Figura dziecka :)
UsuńMnie prawie kazdy lakier o mocniejszym kolorze zostawia taka płytkę. Nie wiem, moze to cecha osobnicza
OdpowiedzUsuńMoze genetyczna:)
Usuńjeszcze nigdy mi się tak nie zdarzyło, całe szczęście, współczuję! i miejmy nadzieję, że wrócą do dawnej formy :)
OdpowiedzUsuńDbam o nie z nadzieja na poprawe:)
UsuńWiększość lakierów w podobnym kolorze barwi płytkę. Masz nauczkę na przyszłość aby stosować jakąś bazę.
OdpowiedzUsuńPolecasz jakas?
UsuńPolecam odżywkę do paznokci Golden Rose Black Diamond Hardener :) Zresztą zamierzam stworzyć o niej post.
Usuńo matko... musisz mieć słabą płytkę paznokcia...
OdpowiedzUsuńKurcze, miałam ten lakier i byłam zadowolona z koloru miętowego. Ale zawsze maluje paznokcie pomalowane odżywką...
OdpowiedzUsuńTaki "urok" takich kolorów, podobnie jak niebieskich - lubią odbarwiac mimo nalozonego czegos jako baza
OdpowiedzUsuńNie odbarwił - to jest lakier permanentny ;D
OdpowiedzUsuńJeszcze mi się to nie zdarzyło. * U nas świeci słoneczko :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nigdy takich problemów. Ale to może dlatego, że ja bardzo rzadko używam lakierów, zwłaszcza tych tańszych.
OdpowiedzUsuńUuuu.. Biedne pznkietki .
OdpowiedzUsuńUżywałaś bazy ??
Spróbuj wyszczotkować mydłem, a później wymocz w soku z cytrynki z dodatkiem oliwy-może pomóc ;) Jeżeli użyjesz samej cytryny nie zapomnij o kremie ;)
Podpisuje się pod tym, cytryna idealnie działa na takie przebarwienia
UsuńUuu nienawidzę odbarwiających płytkę lakierów :-/ Jest szansa, że wymoczenie paznokci w soku z cytryny pomoże...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! http://esteraowczarz.blogspot.com
Na szczęście żaden lakier nigdy nie załatwił mi tak paznokci.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć co omijać...
OdpowiedzUsuńMiałam tak kiedyś i nauczyłam się używać bazy pod lakier.
OdpowiedzUsuńTragedia, nie kupię go. Dzięki za ostrzeżenie!
OdpowiedzUsuńja nie używam lakierów, jakoś za nimi nie przepadam.
OdpowiedzUsuńJa zawsze najpierw nakładam jaką bazę pod spód i nie mam problemów z barwieniem paznokci :)
OdpowiedzUsuńTaki urok czerwonych, pomarańczowych i niebieskich lakierów..
OdpowiedzUsuńTaki urok czerwonych, pomarańczowych i niebieskich lakierów..
OdpowiedzUsuńMiałam tak nie raz i nie dwa, ale nauczyłam się kłaść pod lakier bazę.
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć! nie kupię tego!
OdpowiedzUsuńojoj ale lipa:)
OdpowiedzUsuńTo wcale nie musi być wina lakieru. U mnie zbyt długie noszenie lakieru na paznokciach, zbyt częste malowanie, brak powietrza pod lakierem powodują dokładnie to samo, bez względu na to czy używam bazy czy jakiegoś byle jakiego lakieru za 2zł czy to jakiegoś z wyższej półki.
OdpowiedzUsuńO kurcze ;/
OdpowiedzUsuńU każdego sprawa się inaczej. :)
OdpowiedzUsuńMam lakier z tej serii, tyle że inny kolor i nie mam takich efektów ubocznych :/
OdpowiedzUsuńCzerwonawe lakiery często barwią płytkę. Ja zawsze używam bazy pod lakier i jednocześnie nie przepadam za czerwonym na paznokciach, dlatego nie mam tego problemu ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda go, bo kolor miał ładny...
Ojej faktycznie napsocil Ci ten lakier na paznokciach :-o
OdpowiedzUsuńCoś takiego jeszcze mi się nie przytrafiło, oby szybko wróciły do normy:)
OdpowiedzUsuńJa też nie jestem zadowolona z ich lakierów, ale ten zmaltretował Twoje pazurki strasznie :(
OdpowiedzUsuńdobrze,że napisałaś... bo ostatnio kusiły mnie lakiery w biedronce właśnie te.. jak dobrze, że nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńi dlatego nauczyłam się nakładać najpierw bazę/odzywkę/bezbarwny lakier najpierw, a dopiero potem kolor
OdpowiedzUsuńWiem co to znaczy zabarwiona płytka :/ czekałam kilka dobrych miesięcy aż odrósł paznokieć i mogłam ściąć zabarwioną na zielono płytkę :/ niestety w międzyczasie musiałam malować paznokcie na ciemno, aby nie było zielonych prześwitów :/
OdpowiedzUsuńo jejku:((( nie miałam laieru z Bell i raczej już nie będe mieć
OdpowiedzUsuńAktualnie mam na paznokciach po raz pierwszy lakier z Biedronki, ale... chyba nie z Bell. Aż boję się go zmyć ;p No cóż, niemiła przygoda Cię spotkała.
OdpowiedzUsuńKiedyś też tak miałam, paznokcie zafarbowały mi na czerwono. Tragedia!
OdpowiedzUsuńNigdy mi się nic takiego nie stało, ale od teraz będę uważać na lakiery z biedronki. Także dziękuję bardzo za ostrzeżenie :))
OdpowiedzUsuńBede omijac szerokim lukiem! Mi na szczescie jeszcze takie cos sie nie przytrafilo :) Wracajcie do zdrowia leonowe pazury ;)
OdpowiedzUsuńojjjj masakra! A kolorek taki łady i zachęcający, będę unikać jak ognia!
OdpowiedzUsuńOjej Leon miałam ten sam lakier (ino kolor inny) i tak samo mi się zrobiło! Ze dwa lata temu... Nigdy nie używałam do lakierów żadnej bazy na płytkę, a tylko ten lakier mi takie kuku zrobił...
OdpowiedzUsuńTrzyj cytrynką!
O kurczę, bardzo nieładnie, Bell!
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś lakier z tej serii nie wspominam go miło, fakt kojarze odcień bardzo mi sie podobał... ale jakościowo ostro szwankuje
OdpowiedzUsuńbardzo przydatny post, bedę wiedzieć zeby nie kupowac lakierów tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńŁohohoh nie lubimy tego produktu, o nie! :/
OdpowiedzUsuńo matko z córką, ale dał plamę...
OdpowiedzUsuńNo niezaciekawie... wyglądaja jakbyś ściągnęła tipsy
OdpowiedzUsuńAjc, faktycznie nieciekawie :( 3mam kciuki za szybka reanimacje ;)!
OdpowiedzUsuńMoże to kwestia tego że to z Biedronki? Nie wiem... Ale faktycznie, trzeba uważać...
OdpowiedzUsuńojjeny... masakraa
OdpowiedzUsuńNo ba, pewnie, że odbarwiły!
OdpowiedzUsuńSpróbuj wyszorować pastą do zębów, serio.
O matko! Dobrze, że nie kupiłam!
OdpowiedzUsuńoooo nie ładnie z jego strony
OdpowiedzUsuńA użyłaś jakiejś bazy pod niego? Ja zawsze daję jakąś odżywkę czy cuś pod takie kolorowe lakiery, bo wcześniej też tak mi się odbarwiały paznokcie :(
OdpowiedzUsuńMiałam z tej serii śliczną miętę, ale tak jasną, że nie miałaby jak odbarwić płytki. Poza tym zawsze, absolutnie zawsze używam pod lakiery kolorowe bazy, więc ryzyko takiego odbarwienia jest zminimalizowane.
OdpowiedzUsuńO kruca... Współczuję, Leonie. Może jeszcze jakiś olejek cytrynowy by Ci się zdał? W sumie ma właściwości wybielające, więc przypuszczam, że też by pomógł z odbarwieniami
OdpowiedzUsuńmi też się tak zabarwiły po lakierach z bell. kupiłam czarny i fioletowy i nosiłam naprzemiennie i też tak to się skończyło.... na szczęście moje paznokcie dość szybko rosną wię niebawem się tego pozbędę.
OdpowiedzUsuńNie miałam takich problemów po lakierze z tej serii ;) Ale na wszelki wypadek zawsze nakładam jakąś bazę na paznokcie i problem z głowy :D
OdpowiedzUsuńMam z tej serii szary lakier, ale nie spowodował na szczęście na moich paznokciach ani odbarwień, ani ich nie osłabił.
OdpowiedzUsuńOj tak, miałam to samo z przepięknym zielonym odcieniem Maybelline... Never ever! Niestety nic się nie dało z tym zrobić, musiało odrosnąć. Rozpacz, czysta rozpacz....
OdpowiedzUsuńMnie Sally Hansen zabarwił. Mam ten lakier,ale używam bazy.Musze zrobić z nim eksperyment i zobaczyć czy barwi faktycznie.
OdpowiedzUsuńMam teraz to samo, ale po żółtym lakierze z L'oreal. Moje paznokcie wyglądają jakbym spalała co najmniej 2 paczki papierosów dziennie.
OdpowiedzUsuńoj no bo pod mocny kolor zawsze trzeba dać bazę.... :( zwłaszcza na ręce, gdzie paznokieć jest delikatniejszy.
OdpowiedzUsuńO dobrze wiedzieć że to taki bubelek :) :)
OdpowiedzUsuń