Witajcie!
Pamiętacie, jak postanowiłam sobie na początku marca jakoś, iż ogarnę się zakupowo i nie będę szastać kasą w te i we te? Dla tych co nie pamiętają dowód słowa napisanego: Klik!
Powodem owej odważnej decyzji był fakt taki, iż po wstępnych porządkach w ciuchach i kosmetykach, złapałam się za głowę, ubolewając nad swoją nadmierną zachłannością konsumencką...
Za dużo tego mam i to srogo!
Wiele rzeczy leży w szafie zapomnianych i się nudzi, sporo kosmetyków się przeterminowało...
Jak podsumowałam ile pieniędzy się zmarnowało, tak się już w ogóle zasmuciłam.
Trzeba to zmienić, trzeba wprowadzić minimalizm, trzeba racjonalizować wydatki!
Jak więc zawzięłam się, tak w tymże tkwiłam i trwałam dzielnie.
Omijałam sklepy z ciuchami, galerie wszelakie, a do marketu chodziłam jedynie za potrzebą tzw. nakarmienia kiszek.
Pakiet z samą sobą złamałam jedynie na trzykrotne wyjście na miasto na jedzenie i dwukrotny wypad spontaniczny do kina...
Nie mniej jednak uważam, że to i tak jest duży sukces jak na moje wcześniejsze eskapady w wydawaniu pieniędzy.
Pora na podsumę wydatków w marcu:
50 zł - trzykrotne jedzenie na mieście
50 zł - dwa razy kino
150 zł - zakupu żywieniowe do domu
60 zł - zakupy niezbędne Rossman
192 zł - trzymiesięczna migawka
Summa summarum na cały miesiąc marzec przepuściłam niecałe 500 zł.
Nie wydałam jednak ani złotówki na kosmetyki, ciuchy czy duperele.
W kwietniu mam również zamiar trwać w oszczędzaniu świadomym, do czego i Was serdecznie namawiam.
Baner na ową wspólną edycję zbierania grosza się dalej tworzy.
A Wasze wydatki marcowe jak się mają?
Kathy i Leon
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
piątek, 3 kwietnia 2015
57 komentarzy:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co Ty jadłaś, ze przeżyłaś miesiąc za 150 zł?
OdpowiedzUsuńdobre pytanie
UsuńMieszkam z babcia wiec tylko dokupowalam niezbedniki do lodowki o.ktorym sie zapomnialo:)
UsuńCo Wy się tak czepiacie.. przeciez nie kazdy mieszka sam i juz musi się do konca sam utrzymywac. troche logiki, ze nie gotuje codziennie moze sama obiadow, nie kupuje jedzenia calej rodzinie, jedynie niezbędne produkty. logiczne.
UsuńTo bardzo mało wydałaś. :)
OdpowiedzUsuńPilnowalam sie!
Usuńwow.. nie umialabym wydac tylko 150zl na jedzenie, tylko podczas oszczedzenia wydaje na dwa tygodnie..
OdpowiedzUsuńNie utrzymuje sie sama
UsuńJa też nie umisłabym wydać tylko 150 na jedzenie...nie kupuje teraz różnych rzeczy, przerzuciłam się na zdrowy tryb życia. 150 wydaje, jak trzymam się za kieszeń. Dodam, że żywię tylko siebie i czasami chłopaka :P a co do zakupów kosmetykowych to już dawno zauważyłam że mam za dużo wszystkiego. Niestety w związku z problemami ze skórą muszę testować balsamy i żele a te niestety nie kosztują mało...
OdpowiedzUsuńPatrz w odp do komentarza 1;)
UsuńOj, jestem za, odkąd zrobiłam porządki w swoich lakierach i włosy mi dęba stanęły :D Za dużo!
OdpowiedzUsuńDokladnie mialam tak samo...
Usuńu mnie w dalszym ciągu minimalizm :)
OdpowiedzUsuńTo piona!
Usuńja w marcu wydałam na nic konkretnego 3 tysiące! pierwszy raz spisywałam wydatki i pewnie niektóre przeoczyłam . trochę mnie to przeraża, w kwietniu postaram się oszczędzać.
OdpowiedzUsuńJa 4 tys przez pol roky na prawko wydalam...
Usuńbrawo:)tak trzymaj
OdpowiedzUsuńJa na żarcie tyle tygodniowo wydaje :D jem jak smok!
OdpowiedzUsuńJa w tym miesiącu wyjątkowo trzymam się w ryzach :D
OdpowiedzUsuńNieźle ! Ja też ostatwnio ciuchów nie kupuje, kosmetyków mało już od dawna próbuje zużyć to co mam ;) wole sobie coś kupić na lato do ubrania !
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa na szczęscie sama się jeszcze nie utrzymuję, ale... :D w tym miesiącu kupiłam sobie trzy pary butów, sukienki i inne głupoty, że oszczędności na obiektyw poszły daleeeko. Zachciało mi się najeczków.. :) Obserwuję, bo ładnie tu
OdpowiedzUsuńKiedy ja ostatnio w kinie byłam... na czym byłaś? :p
OdpowiedzUsuńod jakiegoś czasu też oszczędzam, a co więcej muszę pozbyć się i ciuchów starych i kosmetyków, ale żal się rozstawać, przecież "nie no w tym jeszcze na pewno pochodzę" a nie zakładałam czegoś od 2 lat... :p
Podziwiam twoją silną wolę, ja bym nie dała rady. Zakupy wciągają!
OdpowiedzUsuńja kupuję jak potrzebuje, wydawać nie lubię.... choć i tak moim zdaniem zbyt wiele idzie... wczoraj.... na te książki z poprzedniej notki mojej.... zaszalałam....
OdpowiedzUsuńJako osoba nieco wątpiąca w istnienie Najwyższego, nie lubię się do niego zwracać po imieniu, bo to trochę leci hipokryzją. Wobec tego sugestywnie zamieniam to określenie na bór liściasty, co w wołaczu daje formę "borze!". Muszę to sobie napisać w nagłówku chyba, bo jesteś już którąś spyciarą, która widzi w moim lesie błąd ortograficzny. XD
OdpowiedzUsuńMało kasy wydajesz na jedzenie. U mnie przeważnie idzie 300-400 zł. na miesiąc. Za to mniej wydaje na kosmetyki, ubrania i inne rozrywki.
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj zaszalałam z zakupami i teraz smutłam :( ale ładne rzeczy mam :D
OdpowiedzUsuńOj, to ja na pewno wydałam więcej od Ciebie - a to dwie pary butów wpadły do mnie ostatnio, a to teraz prezenty dzieciaczkom musiałam kupić "na zająca". ;)
OdpowiedzUsuńA to u mnie tak sie nie da:(. Koszty utrzymania mieszkania, bandy wygłodniałych chłopów, psa o wadze 50 kg o rybce bojowniku i trzech krewetkach nie wspomne;) - sa ogromniaste.
OdpowiedzUsuńA Reżim finansowy tez sobie narzuciłam z uwagi na tony kosmetykow wylewające sie z szafek. Prawie nic sobie nie kupiłam... Prawie. Hydrolat z czystka, szminka, serum...;) no... Bluza z riska (wyprzedaż była- grzech nie skorzystać), raz teatr, raz kosmetyczka, dwa razy restauracja... Hmm...
Od ponad roku liczę wszystkie wydatki i dzięki temu łatwiej zadbać o sensowne zagospodarowanie dochodów/oszczędności. Gratuluję wstrzemięźliwości :)
OdpowiedzUsuńJa wolę nie podliczać ile w marcu wydałam, spuszczę na to zasłonę milczenia. Jak uda mi się wydębić wolny dzień w pracy, to przejrzę szafę i dokładnie moje kosmetyczne zbiory, a potem też spróbuję sie przestawić na minimalizm, przyda mi się z całą pewnością...
OdpowiedzUsuńNiby nic nie kupowałam a tyle pieniędzy poleciało, głównie na jedzenie, niestety na jedzenie idzie nam naprawdę dużo kasy, mój chłopak ma duże wymagania pod tym względem.
OdpowiedzUsuńja też muszę zacząc w końcu oszczędzać ;d
OdpowiedzUsuńGratuluje Kochana, bardzo ladnie Ci poszlo :) Mozesz byc dumna z Leosia :)!
OdpowiedzUsuńSlonecznego weekendu :***
UsuńJa wydaję zdecydowanie za dużo i to właśnie na różne pierdoły ;/
OdpowiedzUsuńBrawo :)
OdpowiedzUsuń60 zł w Rossmanie, nooo powiem Ci że bardzo ładnie zaoszczędziłaś w tym miesiącu :)
OdpowiedzUsuńPiękne oszczędności, muszę też wprowadzić podobne u siebie :)
OdpowiedzUsuńJa już nie liczę tak dokładnie wydatków, bo to już zostało opanowane. ***. Imię zaproponowała moja córka, a że jest to postać z bajki i śwince Peppie, aprobatę uzyskało mojej młodszej wnuczki. Bajka ta jest jej ulubioną :)
OdpowiedzUsuńświetne oszczędności ;) ja też w tym miesiącu się starałam ;)
OdpowiedzUsuńna jedzenie to ja wydaję przynajmniej 600-800 zł miesięcznie.. choć jakbym mieszkała z babcią to też pewnie bym mało wydawała i przypuszczam że dużo bym wtedy wydawała na kosmetyki i ciuchy choć teraz też to robię ;D
Ja w marcu również nie kupowałam zbędnych rzeczy. Jestem dumna z Ciebie i siebie ;)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj wydałam na zakupy ciuchowe ponad 200 zł. Limit mam już przekroczony...
OdpowiedzUsuńoo to gratulacje :P :D
OdpowiedzUsuńU mnie minimalizm trwa dalej, już dobre pół roku. Kupuję tylko to, co potrzebne. Sporo rzeczy wyrzuciłam, część wystawiłam na sprzedaż. Jedyne, czego mogę mieć dużo, i w co będę inwestować bez względu na wszystko, to książki i butelki whisky/rumu (choć te szybko się ulatniają).
OdpowiedzUsuńGratuluję Leon sukcesu oszczędnościowego!
Podpowiem, że ja unikam jedzenia i picia na mieście, gdy jestem sama. Knajpki i kawiarnie traktuję wyłącznie jako miejsce spotkań. Odkąd tak robię, w moim portfelu zostaje więcej pieniędzy:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w realizacji tego celu, choć zupełnie kosmetyków i ciuchów sobie nie odmawiaj:)
wow, podziwiam ^^ ja nawte nie chcę wiedzieć xD
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym oszczędzaniu;p
OdpowiedzUsuńNo gratulacje ;) Ja to się boję robić takie przeliczenia :P
OdpowiedzUsuńBrawo, też staram się oszczędzać.
OdpowiedzUsuńMinimalizm dobra sprawa :) dobry wynik
OdpowiedzUsuńZazdroszczę samokontroli, na mnie działa tylko zapisywanie wszytskiego, inaczej lekka reka przepuszczam kase ;/ dopiero wlasnie gdy widze, co mi ucieka I NA CO (dokladnie duperele!), coś mnie rusza. Jak dałas rade? Masz jakis sposób??
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości :)) Ja akurat też jakoś strasznie nie poszalałam z kosmetykami, ale kupiłam masę ubrań za to, ale będę mieć z nimi spokój na dłużej :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ja bez kupna chociażby jednego lakieru miesięcznie nie wytrzymam :)
OdpowiedzUsuńJa już straciłam rachubę..;) Aż boję się zrobić podsumowanie;)
OdpowiedzUsuńNieźle Ci idzie :)
OdpowiedzUsuń