Witajcie!
Tak jak można było się domyślać, z Leona jeszcze kierowcy nie będzie...
Ogarnięty szałem emocjonalnym i perspektywą egzaminacyjną, nie wyjechał nawet na miasto...
Poległ jak neptek już na samym placyku, gdyż nie wyhamował z adrenaliny odpowiednio w dane oznaczenia słupkowe, w wyniku czego najechał dosłownie kilka milimetrów na linię kopertową.
Błagalne spojrzenia w stronę nieugiętego egzaminatora jak i próby ustalania właściwej perspektywy linii krawędziowej nic nie dały - pan i władca z miną niezwruszoną wystawił był opinię "negatywną" na arkuszu oceny.
Podejście nr 1 zakończyło się fiaskiem fiasków...
I tym oto sposobem Leon się zasmuca na cały dzień dzisiejszy i to bardzo...
Oblać na samym rękawie to przecie gorzej niż żałosne...
Kathy
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
środa, 22 października 2014
24 komentarze:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Leonie, nie martw się. Choć to dla Ciebie pewnie marne pocieszenie wiedz, że mało kto zdaje za pierwszym razem. Będzie już tylko lepiej. Mój mąż też za pierwszym razem nie wyjechał nawet na miasto, a za drugim zdał. Umów się szybciutko na następny termin. Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńOj kochana głowa do góry, ja zdałam chyba za 7 lub 8 razem na mieście :) Ale co prawda ... na placu nie miałam trudności. Z egzaminami to zazwyczaj jest tak, że dużo zależy na kogo trafisz. Jeden spojrzy na ciebie łaskawszym okiem, a drugi będzie bardzo wymagający :) Trzeba próbować, nie poddawać się :)
OdpowiedzUsuńDo trzech razy sztuka :)
OdpowiedzUsuńnie martw się tylko próbuj dalej:) następnym razem na pewno się uda
OdpowiedzUsuńGłowa do góry :) Czasem tak jest, ale nie można się poddawać i trzeba dalej próbować :) !!! mimo wszystko ..... Na dzień dzisiejszy proponuję coś na poprawę humorku - będzie dobrze !!! :)
OdpowiedzUsuńOj szkoda :(
OdpowiedzUsuńale nie martw się,będzie dobrze i następnym razem się uda!
nie martw się, kiedyś dasz radę, za bardzo chcesz. przestań się przejmować to zdasz
OdpowiedzUsuńza pierwszym razem tez nie wyjechałam z placu, stres wygrał, hamulca ręcznego nie odpuściłam i taka lipa...ale za drugim, więcej koncentracji i dałam radę :) dlatego nie martw się! Zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńnie martw się, ja na placu dwa razy oblałam, stres jednak robił ze mną co chciał... ;-/ ale w końcu się udało, u Ciebie też tak będzie, uszki do góry trzymam kciuki za kolejny POZYTYWNY wynik :*
OdpowiedzUsuńNiech sie Leon nie smutuje, placyk bywa najbardziej stresujacy ;) :*
OdpowiedzUsuńNastępnym razem pójdzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńDobrze ze przynajmniej masz to juz za sobą. Wiesz co i jak i nastepnym razem będzie lepiej. I faktycznie dużo zależy tez od egzaminatora. Moj maz jest świetnym kierowca a zdal dopiero za czwartym razem bo sie go czepiali o duperele , które przy codziennej jeździe w ogóle nie mają znaczenia i zastosowania.
OdpowiedzUsuńJak nie teraz, to następnym razem się uda :) stopniowo, krok po kroku i do celu :) będzie dobrze :) nie smutaj się :*
OdpowiedzUsuńNie zamartwiaj się. Ja tez nie zdałam za pierwszym razem. Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńJa za 1 razem też oblałam na placu ;) Nie przejmuj się, uszy do góry! ;)
OdpowiedzUsuńNie smutaj się - rzadko komu udaje się za pierwszy razem. Nie poddawaj się
OdpowiedzUsuńNie smutaj- bardzo dużo zależy od egzaminatora. Ja zdałam za pierwszym razem, ale gdyby egzaminator chciał mnie oblać- miałby ku temu kilka okazji! Np. zaczęłam robić łuk bez świateł i włączyłam je dopiero gdy egzaminator zapytał, czy czegoś nie zapomniałam. Tak więc, nie zamartwiaj się za długo, tylko szybko umów się na następny termin, zapisz jeszcze na jakieś jazdy i dawaj znać, że jesteś kierowcą! :)
OdpowiedzUsuńhttp://elle88dw1.blogspot.com/
To dopiero pierwsze podejście. Nie ma co się smucić.
OdpowiedzUsuńUwierz mi prawdziwy smutek zaczyna się gdy nie zdajesz po 8 razach...ja się wtedy już poddałam. To że nie zdałaś za pierwszym razem nie jest tragedią to normalne - głowa do góry
OdpowiedzUsuńa tam dupa! Cyc do przodu i następnym razem się uda!
OdpowiedzUsuńNie ma co się tak zamartwiać! Głowa do góry, w końcu się uda:)
OdpowiedzUsuńLeonie... dupa do góry i zapisywać się na kolejny egzamin! I to już!
OdpowiedzUsuńTaka sprawa... masz kogoś bliskiego i blisko Ciebie z samochodem? :) Biegiem do niego poprosić pomęczyć i niech Ci da próbować po podwórku jeździć! Tak samo ruszanie z ręcznego (nawet i nie musi być na wzniesieniu). Wyjechać choćby z bramy próbuj. To już "coś" daje.
Nie miałaś 2 giego podejścia? U nas podobno jest tak, że możesz zrobić 1 błąd i powtórzyć dane zadanie
OdpowiedzUsuńHej, Leonku, uszy do góry! Bedzie dobrze następnym razem. Nie ma co się denerwować i smucić.
OdpowiedzUsuń