Dziś przybywam do Was z produktem, który jest ze mną od ponad roku i którego nie mogę zużyć.
Będę mówić o oleistym mazidle do włosów pod nazwą: Marion 7 Efektów, kuracja z olejkiem arganowym.
Słowo od producenta: "Nowa linia produktów stworzona do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów, szczególnie polecana do włosów suchych i zniszczonych. Wyjątkowe formuły produktów oparte zostały na bazie olejku arganowego, zwanego `marokańskim złotem`, który pomaga zapewnić włosom 7 efektów:
- przywraca piękny połysk,
- regeneruje włosy od wewnątrz i wygładza,
- ułatwia rozczesywanie i układanie,
- wzmacnia i nawilża,
- nadaje miękkość i elastyczność,
- chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych,
- zapobiega puszeniu się włosów.
Kuracja z olejkiem arganowym - jedwabista konsystencja produktu pozwala na równomierne rozprowadzenie preparatu na włosach, jest natychmiast wchłaniana, nie obciąża i nie zostawia żadnych osadów we włosach.
Sposób użycia: kilka kropli wetrzeć we włosy mokre lub suche, nie spłukiwać".
Specyfik w butli:
Szczegóły:
Cena i dostępność: mazidło zakupiłam w Rossmanie ponad rok temu; zapłaciłam ok. 10 zł.
Zapach: cukrowo-pudrowo sztuczny, ale znośny.
. Konsystencja: kleisty i oleisty specyfik o barwie przezroczysto-pomarańczowej w butli, a po roztarciu - jasnej na ręku.
Opakowanie i pojemność: pojemnik plastikowy, z czarnymi napisami i bez szału graficznego. Pojemność: 100 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Produkt mam od roku i nijak nie mogę go skończyć.
Działanie: kiepskie. Specyfiku używałam naprawdę różnie i w każdą możliwą stronę - przed myciem, po myciu, w trakcie mycia. Próbowałam także odmiennych proporcji - jedna kropla, dwie krople, pół kropli... Za każdym razem efekty były podobne, czyli żałosne - przyklap, przesusz i wielkie siano. Kuracja Mariona jest dla mnie więc zwyczajnym bublem włosowym; żadna z obietnic producenta nie zostaje spełniona - ani cudowna miękkość, ani genialny blask, ani odżywienie, ani brak puszenia się. Co z tego że produkt polski, że tani, że łatwo dostępny i świetnie wydajny? Nie potrzebuję wydawać pieniędzy na coś, co jest zwyczajną klapą... Aby jednakowoż nie wywalać produktu tak od razu bezczelnie do śmietnika, używam obecnie Mariona jako kremu do rąk: Klik! - tu przynajmniej krzywdy mi nie robi, a nawet zacnie nawilża. Podsumowując: do włosów zdecydowanie nie polecam, do rąk z kolei - w ramach eksperymentu - jak najbardziej.
Ocena: 2/5
Miałyście?
Kathy i Leon
U jednych się ten produkt sprawdził bo takie recenzje czytałam, u Ciebie akurat nie.
OdpowiedzUsuńMiałam i zgadzam się w 100%- wysusza włosy.
OdpowiedzUsuńto masakra jak wysusza.
UsuńNie miałam... ale takie cudeńka zazwyczaj źle działają na moje włosy :<
OdpowiedzUsuńmiałam ten specyfik i jedynie co to nabłyszczy włosy jeśli ktoś ma mocno sianowate, ale na pewno nie odżywia włosów, lepiej już dołożyć 20zł i kupić 100% naturalny olej arganowy, polecam olejowanie włosów na noc włosy przy systematycznym olejowaniu są w dużo lepszej kondycji. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://jeanettegloves.blogspot.com/
Więc czemu aż 2 punkty na 5? :D
OdpowiedzUsuńdobrze, że nie kupiłam go ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam i cieszę się z tego! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że okazała się być średni.
OdpowiedzUsuńOglądałam go ostatnio w Naturze i wychodzi na to, że jednak dobrze, że się na niego nie zdecydowałam.
OdpowiedzUsuńMam i nie narzekam, ale cudów się nie spodziewałam :p
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z Marion ale koniecznie coś musze od nich wypróbować :)
OdpowiedzUsuńJa uzywam kuracji z Avonu i bardzo sobie chwale :)
OdpowiedzUsuńSonia
www.dookola-swiata-w-jeden-dzien.blogspot.com
Ja go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam chyba odżywkę, ale nie polubiłyśmy się
OdpowiedzUsuńNie miałam go :D Ja już jestem po obronie :D uffff jaka ulga :D Było tak strasznie, że nawet nie chce tego wspominać :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na włosach kompletnie się nie sprawdził :( Kosmetyki marki Marion są mi kompletnie nieznane i przyznam szczerze, że nawet nie specjalnie mnie kuszą. Zbyt wiele negatywnych opinii zbierają.
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze tej kuracji.
OdpowiedzUsuńNie miałam i szkoda, że się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńnie miałam i nie wiem czy chce...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak nisko oceniłaś ten olejek. Ja byłam z niego zadowolona, nawilżył moje suche, łamiące się końcówki włosów. :-) Ale na każde włosy działają inne kosmetyki. :-)
OdpowiedzUsuńNie mialam, ale dobrze wiedziec, ze taki z niego gagatek ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego olejku, ale warto wiedzieć. Mam do ciała z Eveline i jestem zachwycona. Na włosach olej arganowy mi się nie sprawdza :)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z tym wcieraniem w ręce, szkoda wyrzucać ;)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam zdjęcie od razu nie czytając całego postu zjechałam do oceny. Tak jak myślałam. Nie urwało Ci tyłka. Mi też nie.....
OdpowiedzUsuńobserwuję:*
OdpowiedzUsuń31.10 na 10.30 :)
OdpowiedzUsuńHehe dobrze ze napisałaś ten post bo już nie raz chciałam kupić
OdpowiedzUsuńMam go i zabezpieczam nim końcówki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam akurat tego specyfiku, ale też pamiętam jakieś mazidło, z którym cokolwiek nie zrobiłam to włosy i tak wyglądały źle.
OdpowiedzUsuń