Witajcie!
Pozostajemy w temacie zdzieraków naskórka.
Coś mnie wzięło u licha na to akurat zagadnienie.
Jakiś czas temu mówiłam Wam bowiem o mym peelingu ulubionym z marki Hean: Klik!.
Dziś natomiast w ramach równowagi w przyrodzie, nadeszła pora na peelinga iście z moich koszmarów.
Mówić będę bowiem o peelingu do codziennego stosowania dla skóry wrażliwej Synergen Sweet Touch Wash-Peeling.
Słowo od producenta: "Codzienne stosowanie pomaga delikatnie, lecz dokładnie usuwać obumarłe
fragmenty naskórka. Zapobiega to zapychaniu się porów i powstawaniu
zanieczyszczeń skóry. Formuła bez mydła, zawierająca ekstrakty z malin,
marakui i oczaru koi skórę i jednocześnie zatrzymuje w niej wilgoć.
Działanie mentolu wywołuje dodatkowy impuls świeżości. Perlisty, owocowy
zapach pozwala ci rozpocząć dzień w dobrym humorze. Peeling oczyszcza
skórę do głębi porów,poprawia strukturę skóry. Nie zawiera parabenów.
Tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie.
Sposób użycia: codziennie rano i wieczorem nałożyć na mokrą twarz i delikatnie
rozetrzeć. Omijać przy tym obszar wokół oczu. Następnie dokładnie zmyć"
Produkt w opakowaniu:
I na ręku ino:
Szczegóły:
Cena i dostępność: Zakupiłam owego cudaka w Rossmanie za ok. 8 zł.
Zapach: bardzo chemiczna truskawka, zmieszana z proszkiem do prania... Chyba coś im nie wyszła kompozycja zapachowa. Ble i ohyda...
Konsystencja: jak dla mnie zbyt ciapowata. Peeling nałożony w większej ilości niż ziarnko grochu, spływa nam z każdej powierzchni skórnej. A tego nie chcemy...
Opakowanie i pojemność: przesłodzone, różowe, plastikowe "Cuś" z białymi napisami.
Wydajność: kiepska. Aby poczuć jakiekolwiek minimalne oczyszczenie skóry, trzeba nałożyć naprawdę pokaźną ilość produktu... Mi ten peeling starczył na jakieś trzy tygodnie.
Działanie: uważam, że ten produkt to czarna owca wśród peelingów... Po pierwsze, wyrób Synergen nie jest typowym zdzierakiem, jakie uwielbiam w codziennej pielęgnacji skóry; to bardziej żel do mycia twarzy, aniżeli peeling. Mimo stosowania go przez ok. 3 tygodnie, nie zauważyłam żadnego specjalnego oczyszczenia facjaty. Za brakiem właściwości zdzierających, idzie bardzo kiepska wydajność specyfiku. Grudki peelingujące są bowiem wyczuwalne dopiero, gdy weźmiemy sporą ilość mazidła. No i wreszcie - ohydny, chemiczny zapach, który wręcz odrzuca. Polecam stosowania tego czegoś z zatkanym nosem... Podsumowując, temu peelingowi mówię zdecydowanie: NIE. Szkoda tych 8 zł, naprawdę...
Ocena: 1/5
Kathy Leonia
PS. Chlip, chlip, koniec urlopu, od jutra do roboty...
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
poniedziałek, 11 listopada 2013
252. Recenzja: Synergen Sweet Touch Wash-Peeling, peeling do codziennego stosowania dla skóry wrażliwej
17 komentarzy:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a fuj :/
OdpowiedzUsuńja mam urlop od 25 listopada ;D obecnie cierpię katusze :(
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie kupiłam żadnego produktu Synergen. Szkoda, 8 złociszy, to spore straty :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki kiepski;/
OdpowiedzUsuńOstatnio właśnie się zastanawiałam nad jego kupnem,bo wydawał mi sie w porządku,ale ostatecznie go nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie kusiły nas żadne produkty tej marki..... mimo, że spotykamy je często w drogerii:)
OdpowiedzUsuńTy mi lepiej, Kochana, powiedz, czy jak mam małe przebarwienia na brodzie, które są pozostałością po pryszczach (shit, myślałam, że już w tym wieku mnie to gówno opuści), to peeling mi wystarczy? Bo te zabiegi u kosmetyczek są strasznie drogie, co prawda moja koleżanka ze studiów się tym zajmuje i zrobiłaby mi to po kosztach, bo jest po szkole kosmetycznej, ale ja się boję poddawać moją mordkę takim zabiegom... :(
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pracy!
peeling mocniejszy wystarczy :) a jak nie to smaruj maścią zluszczającą typu np. squamax . ja tak robiłam i przebarwienia mi poszły :D
UsuńJa też wolę mocniejsze zdzieraki. I też jutro mam do roboty i to do 18.30 ;/
OdpowiedzUsuńhaha ja do 21.15...
UsuńOj szkoda, że taki słaby, bo mam go w szafce w zapasach :(
OdpowiedzUsuńO, znam ten ''truskawkowy'' zapach :O
OdpowiedzUsuńzarabisty nie;p
Usuńfujjjj nie skusiłabym się :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, i ja zdecydowanie bardziej lubię porządne zdzieraki ;-)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam peelingów mechanicznych, ale teraz zdecydowanie wolę enzymatyczne, więc i tak (na szczęście) bym się na niego nie skusiła ;)
OdpowiedzUsuńmam z tej serii kremowy żel myjący taki w pomarańczowym opakowaniu, też nie polecam, nic nie robi, nie oczyszcza i nie pomaga kompletnie w walce z niedoskonałościami ( a według producenta ma zapobiegać powstawaniu zmian skórnych) , także nie polecam ;c
OdpowiedzUsuń