Witajcie!
Dziś przychodzę do Was z ostrzeżeniem, przed pewnym szamponiskiem, co to mnie strasznie uczulił niedawno.
I podejrzewam, że większość wrażliwych person lub person z ŁZS może również może to COŚ podrażnić...
Mowa będzie o pewnym produkcie z Bingo Spa.
O niewinnie wyglądającym, uroczym zielonym świństwie, na wspomnienie którego krew mi krzepnie w żyłach...
Oto ów winowajca:
Miałam początkowo zrobić pełną recenzję tego świństwa, ale stwierdziłam, że szkoda czasu i atłasu na niego.
Powiem zatem ogólnie, czemu tak na niego psioczę.
Zakupiłam to COŚ jakiś miesiąc temu, kiedy skończył mi się szampon z Naturia Siberica.
Szukałam czegoś na szybko o składzie w miarę nieinwazyjnym - czyt. żeby nie było składników na pół szerokości butelki wypisanych.
I tak oto wśród półek sklepowych w Tesco wpadło mi w ręce szamponisko z Bingo Spa.
Zielona herbata z odżywką...
Brzmiało uroczo, więc radośnie wrzuciłam go do koszyka i jeszcze tego samego dnia umyłam nim łepetynę.
Z początku było wszystko ok - włosy wyglądały jak "cimogę", skóra głowy nie protestowała.
Normalnie myjadło idealne..
Do czasu...
Po jakimś tygodniu użytkowania, skalp zaczął mnie nagle mocniej swędzieć.
Coś tam piecze, coś pulsuje boleścią...
Włosy zrobiły się jeszcze bardziej sianowate niż zwykle, a ŁZS szalał sobie radośnie...
Myślałam - ot przesilenie jesiennie, kilka dni i się uspokoi.
Myłam więc włosy dalej owym szamponem zielonym, nie widząc, że zamiast pomagam - dobijam kudły. Objawy bowiem zamiast przechodzić, były co raz silniejsze.
Smarowanie maścią i aloesem mało pomagało.
Zaczęłam się zastanawiać co jest u licha. Czyżby szamponik mnie uczulił?
Na próbę więc, sięgnęłam po inny szampon jaki miałam w domu - bodajże Barwa z pokrzywą.
Umyłam delikatnie włosy nim, natarłam skórę głowy maścią na grzyba i aloesem i pełna obaw czekałam, co będzie dalej.
Mija godzina, dwie, trzy godziny.
Dzień.
Jest dobrze.
Objawy świądu i chęć morderczego drapania ustąpiły, jak ręką odjął.
Skóra głowy się uspokoiła i ukoiła i już mnie nie piecze ani swędzi.
Z przekrwionym wzrokiem dnia następnego, spojrzałam w kąt łazienki, gdzie niewinnie tkwił ów pożal się świecie wyrób z zielonej herbaty.
"O niedobry Bingo Spa szamponie, to tak mnie chciałeś dobić?"-pomyślałam sobie w duchu, po czym z zimną krwią, wylałam cały produkt do kibla, triumfalnie spuszczając wodę.
"Bul-bul"-odrzekł mściwo ów winowajca, po czym zapieniwszy się wściekle, zniknął w toaletowej otchłani...
Nigdy więcej produktów z tej serii do włosów nie kupię!
Never ever!
Macie słowo Leona!
Kathy
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
niedziela, 3 listopada 2013
22 komentarze:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No niestety produkty od bingo do najdelikatniejszych nie należa...
OdpowiedzUsuńNie fajnie :/ Ja bardzo rzadko zmieniam szampony, bo właśnie boję się takich rewelacji, a mam nadzwyczajnie wymagającą skórę.
OdpowiedzUsuńO kurcze ! Dziwne że az tak mocno źle na Cieibe wpłynął :(
OdpowiedzUsuńJa też miałam problemy z szamponami tej firmy.
OdpowiedzUsuńz bingo nie miałam nic do włosów i nie ciągnie mnie nic poza maską.
OdpowiedzUsuńA ja powiem tak: szampony 2w1, takie co to myją, stepują, gotują i ścielą łóżka dla nas, cierpiących na ŁZS zupełnie się nie nadają. Moja skóra wymaga dokładnego mycia, a tego nie zapewni mi szampon z antystatykami czy innymi "ułatwiaczami rozczesywania". A nakładanie odżywki po myciu również na skórę głowy u mnie skończyło się łuską wielkości paznokcia małego palca.
OdpowiedzUsuńTakie wynalazki nie są dla nas. Koniec, kropka.
Nie miałam nigdy szamponu z tej firmy, i raczej nie kupie.
OdpowiedzUsuńPodejrzanie wygląda:) Na pewno nie kupię:)
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/2013/11/power.html
Ja na razie mam zapas szamponów chyba na pół roku, ale będę pamiętać, żeby go nie kupić ;)
OdpowiedzUsuńA to niedobre szamponisko!
OdpowiedzUsuńTo straszny łajdak z tego szamponu. Nie miałam jeszcze okazji używać niczego z Bingo Spa.
OdpowiedzUsuńja mam maske do wlosow i tez maske do twarzy z bingo spa i nie mam problemu, szkoda, że aż tak źle zadziałał szampon :(
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy , ale dziękuję za recenzję bardzo przydatna ;)
OdpowiedzUsuńno to mnie pocieszyłaś, a ja ostatnio 2 takie kupiłam ale inne zapachy, jeszcze ich nie używałam ale jak się nie spiszą to trudno
OdpowiedzUsuńBędę się trzymała daleko od niego ;))
OdpowiedzUsuńBędę się trzymała od niego z daleka;))
OdpowiedzUsuńWidzę, ze znów piszesz kosmetycznie, fajnie :)
OdpowiedzUsuńShaak Ti / Radiomuzykantka
jeśli chodzi o kosmetyki do włosów, to właśni BingoSpa wcale nie powala. Dlatego jeśli chodzi o ten rodzaj kosmetyków, na pewno nie ta firma :)
OdpowiedzUsuńJa na szczescie juz od pewnego czasu uzywam szaponów z firmy Nivea i jestem zadowolona :) osobiscie jestem bardzo zadwolona z wszelikch produktów Nivea wiec tego szaponu na pewno kupowac nie bede :)
OdpowiedzUsuńOj dobrze,że w porę się obadałaś! :D
OdpowiedzUsuńOooo, to Cię "popieścił" szamponisko niedobry!
OdpowiedzUsuńbiedna:( ja to z reguły się trzymam z daleka od szamponów 2w1
OdpowiedzUsuń