Dziś się poglinkujemy.
Będę mówić o francuskiej glince żółtej z ZSK.
Słowo od producenta: "Glinka żółta French yellow clay wydobywana w kopalniach we Francji. Całkowicie naturalny produkt o najwyższej jakości, suszony na słońcu, bezpiaskowy.
INCI: Kaolinite (yellow clay)
Skład mineralny: kaolinit, dużo żelaza dzięki któremu zawdzięcza swój kolor, glin, miedź, kwarc, krzem, glin, magnez, sód, potas i inne mikroelementy i sole mineralne.
Wygląd i konsystencja: żółty drobny proszek, pył.
Gęstość nasypowa: około 0.5 g na 1 ml (płaska łyzeczka 5 ml waży około 2.5 g).
Właściwości i zastosowanie:
Glinka żółta znajduje zastosowanie przede wszystkim w pielęgnacji cery tłustej, mieszane i trądzikowej. Posiada cechy charakteryzujące glinkę różową i zieloną - odłuszcza, matuje i oczyszcza. Działa przeciwzapalne, przyśpiesza gojenie skóry, remineralizuje ją i oczyszcza z toksyn.
Glinkę żółtą można używać także jako surowiec do produkcji kremów, mleczek i toników. W kosmetykach powoduje efekt matowienia, absorbuje nadmierną produkcję łoju oraz wzbogaca krem w mikroelementy i sole mineralne.
Zastosowanie w kosmetykach:
W maseczkach do twarzy i ciała.
Do 2% kremy, mleczka, toniki.
Glinka żółta nie rozpuszcza się w wodzie, dodajemy ją do fazy wodnej w której się zawiesza, w przypadku toniku należy wstrząsnąć butelkę przed każdorazowym użyciem.
Przechowywanie:
W szczelnie zamkniętych opakowaniach w temperaturze pokojowej."
Glinka w opakowaniu:Wygląd i konsystencja: żółty drobny proszek, pył.
Gęstość nasypowa: około 0.5 g na 1 ml (płaska łyzeczka 5 ml waży około 2.5 g).
Właściwości i zastosowanie:
Glinka żółta znajduje zastosowanie przede wszystkim w pielęgnacji cery tłustej, mieszane i trądzikowej. Posiada cechy charakteryzujące glinkę różową i zieloną - odłuszcza, matuje i oczyszcza. Działa przeciwzapalne, przyśpiesza gojenie skóry, remineralizuje ją i oczyszcza z toksyn.
Glinkę żółtą można używać także jako surowiec do produkcji kremów, mleczek i toników. W kosmetykach powoduje efekt matowienia, absorbuje nadmierną produkcję łoju oraz wzbogaca krem w mikroelementy i sole mineralne.
Zastosowanie w kosmetykach:
W maseczkach do twarzy i ciała.
Do 2% kremy, mleczka, toniki.
Glinka żółta nie rozpuszcza się w wodzie, dodajemy ją do fazy wodnej w której się zawiesza, w przypadku toniku należy wstrząsnąć butelkę przed każdorazowym użyciem.
Przechowywanie:
W szczelnie zamkniętych opakowaniach w temperaturze pokojowej."
Od producenta:
Na dłoni:
Na twarzy:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt dostałam od ZSK. Normalnie można go ucapić tu za niecałe 2 zł.
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: proszkowa.
Opakowanie i pojemność: mała, biała saszetka z elementami żółci i zieleni oraz z granatowymi napisami producenta widniejącymi na zewnątrz opakowania. Pojemność: 10 g.
Wydajność: dobra. Takie opakowanie starczy na ok. pięć zabiegów glinkowania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że kocham i wielbię glinki wszelakich rodzajów. Te naturalne, oczyszczające proszki działają iście cuda na mej tłustej facjacie. Glinka żółta ze ZSK również skradła moje serce. Używana w duecie z kilkoma kroplami wody i kwasu hialurynowego sprawdzała się wspaniale. Jak ją stosowałam? Ot dwa razy w tygodniu nakładałam taką papkę na całą twarz - omijając okolice oczu - na ok. 15 minut, po czym delikatnie wszystko zmywałam. Takie połączenie glinki z kwasem hialuronowym i wodą nie dość, że oczyszczało mi skórę z martwego naskórka i niedoskonałości, to jeszcze ją dodatkowo nawilżało. Dzięki temu, po zabiegu z glinką, nie miałam uczucia podrażnienia ani wysuszenia na twarzy, co niektórym, wrażliwszym osobom, się zdarza. Dlatego też polecam traktować glinkę jako bazę do robienia domowych maseczek i łączyć ją z innymi półproduktami (aloes, hydrolat, alantoina, kwas hialurynowy) - wtedy taki zabieg będzie najbardziej wartościowy dla naszej cery. Dodam, że glinka jest tania, wydajna, a jej działanie jak najbardziej godne polecenia. Ja na pewno do niej wrócę. Gdyby tylko ów produkt był do ucapienia w sklepie stacjonarnym w moim mieście, to bym była przeszczęśliwa.
Ocena: 4/5
Produkt ze współpracy, ale recenzja obiektywna.
Miałyście?
Kathy i Leon
Nie używam :)
OdpowiedzUsuńżadnej glinki w ogóle?
UsuńI used it but different mark :D
OdpowiedzUsuńdo you remember which mark?:)
UsuńGlinki to ja lubię :) Jednak większość z nich mnie podrażnia, więc używam ich z odrobinką olejku arganowego i po problemie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Miłego dnia! :)
ja glinki zawsze mieszam z kwasem hialuronowym i aloesem:) działają wtedy cuda;)
UsuńNie używałam jeszcze żółtej, muszę zamówić przy najblizszej okazji :)
OdpowiedzUsuńpolecam bardzo:) 2 zł a ile dobroci:)
UsuńNie mam cierpliwości do mieszania, nakładania, zmywania:). Lubie wszystko gotowe - typu płachta :)
OdpowiedzUsuńI love kaolin masks.
OdpowiedzUsuńHave a lovely day!
Wolę czyste glinki :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie po drodze mi z glinkami :)
OdpowiedzUsuńŻółtej glinki jeszcze nie miałam;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię glinki, ale żółtej chyba jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńNie używam glinek. :) Nie mam nawyku do nakładania na twarz co chwilę czegoś innego. :D
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie nakładałam glinki!
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki ale tej nie miałam jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńJa używałam glinkę zielona i tez byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam ze żółta ma takie dobre działanie.
Żółtej jeszcze nie próbowałam, muszę jej poszukać w moim mieście ;-)
OdpowiedzUsuńale fajny produkt:)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale może się skuszę.
OdpowiedzUsuńsłyszałam dużo dobrego o glinkach. Sama do czynienia miałam jedynie z zieloną :) i byłam zadowolona :) muszę kiedyś wypróbować tej, o której piszesz :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnej glinki, ale będe musiała spróbować jak sie u mnie sprawdzi. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na testy produktów do zębów :D...może Ty podsuniesz mi jakiś pomysł na bezpieczne bielsze zęby? :D
OdpowiedzUsuńJeszcze takiego produktu nie miałam. * Marzy Ci się Wawel, to wybierzcie się na wycieczkę do Krakowa, ale jak będą na dziedzińcu zamkowym kwitły magnolie. To będzie ok. połowy kwietnia. Czy już kwitną, można sprawdzać w internecie :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nigdy glinek nie próbowałam, ale po Twojej recenzji chyba się skuszę ;)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńUwielbiam sięgać po wszelkiego rodzaju glinki, w kilka chwil zapewniają odpowiednie oczyszczenie skóry.
OdpowiedzUsuńBeautiful post!
OdpowiedzUsuńKiss
oj leniuszek ze mnie na takie mieszanie
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki ♥ Ale zielona jest moją ulubioną ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię glinki☺
OdpowiedzUsuńnie miałam, ale brzmi super i z chęcią bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie znam :(
OdpowiedzUsuńAkurat żółtej glinki jeszcze nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńoo już dano nie robiłam sobie żadnych glinek
OdpowiedzUsuńNie miałam i pierwszy raz słyszę o glinkach, skąd ja się urwałam? Z choinki? Wstyd to mówić, bez kitu :DD Ale jeżeli jest to do cery tłustej to chyba powinnam się skusić, gdyż co raz częściej natłuszcza mi się okolica oczu i czoła :/
OdpowiedzUsuńCoś nie po drodze mi do glinek, sama nie wiem czemu :)
OdpowiedzUsuńCoś mało dałaś sobie tej maseczki. Ja zawsze grubą ilość kładę. Wtedy wolniej wysycha u nie ma takiego ściągnięcia na twarzy.
OdpowiedzUsuńWidzę jak na 2 złote mega wydajna glinka:D
OdpowiedzUsuńOstatnio się zastanawiałam nad glinkami, zwykle to były u mnie tylko peelingi, maski, a ostatnio coś mnie natchnęło na glinki i się zastanawiałam między glinką zieloną, a właśnie żółtą. Zastanawiałam się też czy przy małej cenie produktu i małej objętości opakowania starczy na dłużej niż na jeden-dwa zabiegi. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńI loved this post Kathy, what a stunning product! xx
OdpowiedzUsuńLots of love,
Marina Rosie xx
Nie miałam, ale stosuję glinki :)
OdpowiedzUsuńBałabym się spróbować :D
OdpowiedzUsuńSporo słyszałam o glinkach i chyba też muszę w końcu po nie sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że do mojej wrażliwej cery nie byłaby dobra:)
OdpowiedzUsuńLubię glinki :)
OdpowiedzUsuńdawno nie robiłam sobie żadnych glinek...
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię białą glinkę :)
OdpowiedzUsuńJa używałam tylko szarej glinki. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tej maseczki :)
OdpowiedzUsuńI have never heard of this brand.
OdpowiedzUsuńHave a good evening
Nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńŻółtej jeszcze nie miałam ;p tylko czarną.
OdpowiedzUsuńOj muszę przetestować :)
OdpowiedzUsuńTakiej nie miałam:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
Nie stosuję raczej glinek. Moja cera jakoś za nimi nie przepada. Ale może kiedyś? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*
Ja też ją w sumie lubię ;)
OdpowiedzUsuńThis brand is unknown here)
OdpowiedzUsuńNie używałam, nie znam, ale ciekawe. :)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią przetestowałabym tę maseczkę
OdpowiedzUsuńCiekawy specyfik :)
OdpowiedzUsuńŻółtą mam w planie wypróbować;) Bardzo lubię glinki i testowałam m. in. zieloną, czarną czy ghasoul więc i na żółtą przyjdzie czas;)
OdpowiedzUsuńNienawidzę zmywać glinek. grr!
OdpowiedzUsuńAle mnie dawno u Ciebie nie było!!!!!
OdpowiedzUsuńW zasadzie nigdy takiej nie miałam, ale zachęciłaś mnie do wypróbowania.
OdpowiedzUsuńNice review! xoxo
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki, ta wygląda super :)
OdpowiedzUsuńSo precise and detailed thanks!
OdpowiedzUsuńNie dla mnie...
OdpowiedzUsuńSaszetka? Rewelacja :D
OdpowiedzUsuńMiałam już wiele rodzajów glinek, ale żółtej chyba jeszcze nie :)
OdpowiedzUsuń