Dziś porozmawiamy sobie o BB ziomku.
Będę mówić o Lirene Dermprogram Master Blur, czyli matującym kremie BB z kwasem hialuronowym.
Słowo od producenta: "Lirene krem BB Master Blur:
- Krem zapewnia optymalny poziom nawilżenia przez 24 h, dzięki synergicznemu połączeniu kwasu hialuronowego i gliceryny - składników odpowiedzialnych za utrzymanie odpowiedniego nawodnienia skóry. Sferyczny kompleks matujący pochłania nadmiar sebum i zapewnia skuteczną kontrolę nad nadmiernym błyszczeniem.
- Technologia Pigment Fusion w postaci kombinacji specjalnie wyselekcjonowanych pigmentów natychmiast ukrywa wszelkie niedoskonałości skóry (tj. rozszerzone pory, naczynka, przebarwienia, zmarszczki, objawy zmęczenia i stresu, cienie pod oczami). Witamina C, dzięki swoim unikalnym właściwościom, neutralizuje szkodliwe działanie wolnych rodników i delikatnie rozjaśnia cerę.
- Delikatna mika subtelnie rozświetla skórę, która natychmiast staje się widocznie piękniejsza. Krem zapewnia natychmiastowy efekt pełnej energii, satynowo gładkiej skóry utrzymujący się przez cały dzień! Aksamitna konsystencja i urzekająca nuta zapachowa zapewniają niezwykłą przyjemność stosowania.
Efekty stosowania kremu BB*:
- 93% wyrównuje koloryt skóry 89% upiększa cerę
- 82% optymalnie nawilża
- 79% rozświetla i dodaje blasku
- 96% wygładza
*Test In Vivo - ocena w grupie kobiet z cerą suchą po 2 tygodniach stosowania."
Bohater w opakowaniu:
Od producenta:
Skład:
W butli:
Otworek:
Na dłoni:
Na twarzy:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt dostałam od Lirene. Normalnie można go ucapić tu za 20 zł.
Zapach: ciepły, przyjemny.
Konsystencja: kremowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie w charakterze tubki w elementach jasnego brązu i z czarnymi oraz czerwonymi napisami od producenta. Pojemność: 40 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Takie opakowanie starczy na pół roku używania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że do tego przyjemniaczka początkowo miałam nieufność. Czemu? Ano temu, że do tej pory kremy typu CC, czy BB zwyczajnie mi nie podchodziły. Moja tłusta cera bowiem bardzo szybko się "pociła" pod osłoną takowych kremideł. Myślałam zatem, że z kremem BB od Lirene będzie podobnie. Na szczęście - o jak dobrze, że nie dałam go koleżance - produkt ten okazał się był dla mej facjaty wręcz cudowny. Przede wszystkim, wklepywany palcami - objętość równa ziarnku grochu - łatwo się aplikował i równie szybko wchłaniał. Po delikatnym przypudrowaniu całości, skóra wyglądała zdrowo, promiennie i bardzo naturalnie. Co do matu, ten trzymał się ok. 4-5 godzin, co uważam - jak na moją tłustość skóry - jest naprawdę udanym wynikiem. Warto dodać, że krem BB nie warzył się, ani nie rolował. Ponadto produkt nie zapchał mnie. Jego wydajność, dobra cena, ładny zapach oraz dostępność sprawiają, że na pewno do niego jeszcze wrócę. Polecam.
Ocena: 5/5
Produkt ze współpracy, ale recenzja obiektywna.
Miałyście?
Kathy i Leon
Efekty stosowania kremu BB*:
- 93% wyrównuje koloryt skóry 89% upiększa cerę
- 82% optymalnie nawilża
- 79% rozświetla i dodaje blasku
- 96% wygładza
*Test In Vivo - ocena w grupie kobiet z cerą suchą po 2 tygodniach stosowania."
Bohater w opakowaniu:
mój odcień to 01 naturalny |
Od producenta:
Skład:
W butli:
Otworek:
Na dłoni:
Na twarzy:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt dostałam od Lirene. Normalnie można go ucapić tu za 20 zł.
Zapach: ciepły, przyjemny.
Konsystencja: kremowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie w charakterze tubki w elementach jasnego brązu i z czarnymi oraz czerwonymi napisami od producenta. Pojemność: 40 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Takie opakowanie starczy na pół roku używania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że do tego przyjemniaczka początkowo miałam nieufność. Czemu? Ano temu, że do tej pory kremy typu CC, czy BB zwyczajnie mi nie podchodziły. Moja tłusta cera bowiem bardzo szybko się "pociła" pod osłoną takowych kremideł. Myślałam zatem, że z kremem BB od Lirene będzie podobnie. Na szczęście - o jak dobrze, że nie dałam go koleżance - produkt ten okazał się był dla mej facjaty wręcz cudowny. Przede wszystkim, wklepywany palcami - objętość równa ziarnku grochu - łatwo się aplikował i równie szybko wchłaniał. Po delikatnym przypudrowaniu całości, skóra wyglądała zdrowo, promiennie i bardzo naturalnie. Co do matu, ten trzymał się ok. 4-5 godzin, co uważam - jak na moją tłustość skóry - jest naprawdę udanym wynikiem. Warto dodać, że krem BB nie warzył się, ani nie rolował. Ponadto produkt nie zapchał mnie. Jego wydajność, dobra cena, ładny zapach oraz dostępność sprawiają, że na pewno do niego jeszcze wrócę. Polecam.
Ocena: 5/5
Produkt ze współpracy, ale recenzja obiektywna.
Miałyście?
Kathy i Leon
PS. Na Dzień Kobiet dostałam różę, która liczy sobie prawie 1 m wysokości.
Komentarz chłopa ofiarodawcy: "dla małej Kasi - wielki badyl".
I tym oto sposobem równowaga w przyrodzie została zachowana.
Markę znam ale produktu już nie :)
OdpowiedzUsuńja do tej pory też go nie znałam:D ale warto było się z gostkiem zaznajomić:)
UsuńCzesto siegam, po różne produkty tego producenta i zazwyczaj jestem zadowolona. Tego kremu nie znam. Ale pewnie za jakiś czas poznam ;)
OdpowiedzUsuńA co od Lirene miałaś do twarzy z mazideł kosmetycznych?:)
UsuńFajnie, że się sprawdził, nie kojarzyłam go :)
OdpowiedzUsuńmoże za mało do Rossmana chadzasz?:D
UsuńMuszę go chwycić! Przydałoby mi się właśnie coś takiego. Fajnie, że jest go aż 40ml!^^ Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńteż się cieszę że duża pojemność;)
UsuńKurczaczki sama nie wiem, co mam napisać. Bo mnie zaciekawiłaś tym produktem, szczególnie że zbliża się lato i tradycyjne podkłady idą u mnie w kąt, a zaczynają królować kremy CC i BB. :D
OdpowiedzUsuńI love make up when it's light!
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmtyk i prezent na dzień kobiet:)
OdpowiedzUsuńDorze, że się sprawdził . Ja nie stosuję kremów BB , potrzebuję większego krycia ;-)
OdpowiedzUsuńhas it a spf ? :)
OdpowiedzUsuńNo dear
Usuńczuję się skuszona:D
OdpowiedzUsuńSkoro polecasz to warto się skusić.
OdpowiedzUsuńlubię kremy bb ale najbardziej te azjatyckie
OdpowiedzUsuńNie miałam ani tego kremu, ani nic z tej serii, ale Twoja recenzja przekonuje mnie do zakupu. :-)
OdpowiedzUsuńI had another BB by Lirene and it was my fav)
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się czy go nie kupić na wiosnę, jestem skuszona.
OdpowiedzUsuńŁadny, delikatny efekt - podoba mi się
OdpowiedzUsuńWidać, że wygląda naturalnie :) Wkradł Ci się błąd ort. "nie ważył się" - w tym przypadku nie chodzi o ważenie na wadze, więc piszemy "nie warzył się" ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo naturalnie:)
OdpowiedzUsuńNie używałam tego produktu.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za kremami BB.
OdpowiedzUsuńThat looks really good, but as it contains parabens I wouldn't be able to use it.
OdpowiedzUsuńHave a good day
Jeszcze nie miałam, ale na pewno muszę go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie BB się nie spisują ;(
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę CC niż BB bo ile miałam to niestety nic się nie sprawdza :( nawet te z polecenia
OdpowiedzUsuńWygląda naturalnie:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
Nie miałam tego BB.
OdpowiedzUsuńTe róże sa piękne ale szybko wiedną.
ja dostałam swoją ulubioną kawę, bo mój chłop wie, że kwiatków nie lubię. Tzn. lubię, ale nie na Dzień Kobiet, jak za komuny goździki ;D
OdpowiedzUsuńWart zainteresowania.* U mnie badylki nie marzną, ale mokną :(. Pepa daje "buziaka".
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ujednolicił koloryt cery! To mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCzyżby kosmetyk prawie idealny? :) Lubię Lirene.
Pozdrowionka serdeczne :)
Może się
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę ☺
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie, że się spisał, muszę na niego zerknąć :D
OdpowiedzUsuńMyślę, ze u mnie spisałby się dobrze ten krem. Też mam tłustawą cerę, choć z nią to naprawdę jest mega różnie. Tlusta się robi bardzo rzadko, no ale jednak .. :x
OdpowiedzUsuńA co do kwiatka i tekstu .. rozbawił mnie, nie powiem! :D
Cieszę się, że mazidełko sprawdziło się u Ciebie i poradziło sobie z tłustą skórą:) ja jednak do marki Lirene, po moich ostatnich przygodach, podchodzę z dużym dystansem...
OdpowiedzUsuńIt seems a good product!! xx
OdpowiedzUsuńTrzeba będie przetestować :)
OdpowiedzUsuńWarty uwagi :)
OdpowiedzUsuńLubię kremy bb, ale tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńLubię kremy bb, ale tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńIt works good!
OdpowiedzUsuńlovely Greeting
lubie kremy bb/cc są takie lekkie i delikatne dla skóry ;-)
OdpowiedzUsuńProdukty Lirene nie na moją skórę, ile razy miałam tyle razy mnie skóra piekła.
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała:-)
OdpowiedzUsuńjestem w szoku, że tak dobrze się sprawdził :) ja ufam tylko azjatyckim kremom BB :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś do kremów BB nie jestem za bardzo przekonana, chociaż może w okolicach lata się za takim rozejrzę ;)
OdpowiedzUsuńZnam firmę Lirene, ale jak dotąd nie miałam żadnego ich produktu :)
OdpowiedzUsuńNie miałam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńGood post, I like bb cream.
OdpowiedzUsuńwidzę wysokie noty u Ciebie ma
OdpowiedzUsuńja jednak nie przepadam za kremami bb
OdpowiedzUsuńLubię podkłady z Lirene, ale BB nie używam. Mają za małe krycie, a niestety mam co zakrywać;p
OdpowiedzUsuńZnam ten produkt. Jest naprawdę dobry.
OdpowiedzUsuńwstyd ze przyznac ale nigdy nie mialam zadnego kremu bb
OdpowiedzUsuńJa go nie lubię. U mnie się nie sprawdził.
OdpowiedzUsuńKremy bb się u mnie nie sprawdzają. Mogę dać szansę tym azjatyckim ewentualnie...
OdpowiedzUsuń;D
OdpowiedzUsuńBem legal esse BB!
Ótima quinta!
Beijo! ^^
Ostatnio lubię tą markę 😉
OdpowiedzUsuńNiestety na naszych problematycznych cerach raczej się nie sprawdzi :/
OdpowiedzUsuńI love BB creams.
OdpowiedzUsuńNie znam tego kremu.
OdpowiedzUsuńja jestem w trakcie szukania dobrego kremu BB
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym produktem :). Bardzo fajny blog, dodaję do obserwowanych :).
OdpowiedzUsuńNie używam.
OdpowiedzUsuńkusisz!
OdpowiedzUsuń