Witajcie!
W ten jakże smętny poniedziałkowy dzień, przybywam do Was z TAGiem na rozluźnienie atmosfery pracującej.
Nominowana zostałam przez moją kochaną Anię W. do zaprezentowania publicznie 7 faktów o swej personie.
Co prawda bawiłam się już w coś takiego, ale z racji na to, że nigdy za wiele wiedzy o Leonie, nie zaszkodzi powtórka z rozrywki.
Zaczynamy:
1. Kiedyś bardzo nie lubiłam oliwek. Owa nienawiść była tak ogromna, że każde danie z owym warzywem kończyło się niezbyt miłą wizytą w toalecie i zwracaniem treści żołądkowej poprzez rożne otwory ciała. Teraz z kolei jakimś dziwnym trafem oliwki uwielbiam i nie wyobrażam sobie bez nich np. kanapek, pizzy czy sałatek.
2. Pozostajemy w tematyce odżywiania. Kocham wszystko co słone, niezdrowe i pikantne. Chipsy, paluszki, frytki, chrupki mogę jeść tonami i nigdy nie mam dość. Wiem, że miłość niestety zabójcza i bez wzajemności, ale jakież krótkie szczęście podniebieniu dająca...
3. Było o jedzeniu, teraz będzie o piciu. Moją kolejną słabością są - niestety - tanie wina... Im gorszy trunek, im bardziej zaprawiony siarczanami i ociekający cukrem - tym lepiej. Z racji na to, ubolewam bardzo na fakt, że wycofano z produkcji me kochane Komandosy z Żabki... Ktoś się również łączy ze mną w bólu z tego powodu?
4. Nie wyjdę z domu bez naładowanego dobrze telefonu. Mój pradawny smartfon bowiem na dziwne tendencje do tzw. zdychania w najmniej odpowiednim momencie, np. awaria MPK, nadgodziny, nieoczekiwana impreza. Tak więc - dla bezpieczeństwa swojego i rodzinnego, martwiącego się otoczenia - przed każdym opuszczeniem domostwa, telefon zawsze musi być "nabity" w baterii do fulla.
5. Moim ulubionym gatunkiem czytelniczym są horrory; w wolnym czasie na studiach potrafiłam przeczytać trzy tego typu opasłe książki dziennie i było mi mało. Mam szczególnie słabość do twórczości krwawego Grahama Mastertona i psychodelicznego Stephena Kinga.
6. Dla tych, co ocierają oczęta z zadumy nad kwestią z punktu 5 odnośnie pochłaniania trzech powieści dziennie - skończyłam w podstawówce kurs szybkiego czytania. Ta jakże przydatna umiejętność pozwoliła mi później przeżyć i ukończyć studia filologiczne, kiedy to czytałam 20 zaległych książek na tydzień przed egzaminem.
7. Gdy jestem w stanie stresu i nerwów, zaczyna mnie boleć... głowa i pocą mi się ręce.
Zszokowało Was cosik?
Kathy Leonia
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
poniedziałek, 17 listopada 2014
25 komentarzy:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Również uwielbiam Mastertona i mam bardzo podobnie co do punktu czwartego.
OdpowiedzUsuńZaskoczył mnie również punkt pierwszy :)
Mnie zaszokowały tanie wina :P Jak można to pić? :P
OdpowiedzUsuńJa oliwek nie lubię po dziś :) a mnie zaszokowalo ilość czytanych książek :)
OdpowiedzUsuńBleee też nie lubię oliwek :D i horrorów :p
OdpowiedzUsuńLegendarny Komandos.... nie miałam okazji pić ale już wiele się o nim usłyszało:)
OdpowiedzUsuńPodzielam miłość do wszystkiego co niezdrowe i tuczące :(
OdpowiedzUsuńA ja nie lubię oliwek :)
OdpowiedzUsuńteż powinnam wychodząc z domu być pewna że mój telefon jest dobrze naładowany:))
OdpowiedzUsuńPunkt 1 i 2 i u mnie wyglada podobnie ;) Tez chce kurs szybkiego czytania ;D
OdpowiedzUsuńmoim ulubionym gatunkiem i czytelniczym i filmowym są również horrory ;)
OdpowiedzUsuńteż nie nawidziałam oliwek, z tym, że nic się nie zmieniło :D
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tym kursie szybkiego czytania też by mi się przydał bo czytam baaardzo wolno i nie chce mi się :(
zazdroszczę bardzo kursu szybkiego czytania... chciałam go przejść kiedyś, ale w moim mieście nie było mozliwości zbytnio :/
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam wszystko co słone i ostre, ale teraz jest dieta i nie ma :D
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam horrory :)
OdpowiedzUsuńNie lubię oliwek
OdpowiedzUsuńteż miałam kiedyś ochotę zapisać się na kurs szybkiego czytania... niestety na planach się skończyło ;)
OdpowiedzUsuńoliwki ffuuujjj ;D
OdpowiedzUsuńTeż zawsze muszę mieć dobrze naładowaną baterię w komórce. Zwłaszcza smartfon lubił mi padać w najmniej odpowiednim momencie.
OdpowiedzUsuńZawsze interesowały mnie kursy szybkiego czytania. Kocham czytać :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię niezdrowe przekąski ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że Komandosy mają wrócić? :D
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam horrory, choć bardziej do gustu przypadł mi Masterton niż King.
OdpowiedzUsuńHaha tanie wina mnie rozwaliły :-D książki Kinga i ja lubię, ale dla mnie to bardziej kryminały ;-)
OdpowiedzUsuńTanie wina robią furorę :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że odpowiedziałaś :-) Ja oliwki kocham odkąd pierwszy raz spróbowałam ;-) I też wolę słone smaki niż słodkie :-) I pochłaniam w ilościach sporych to wszystko co wymieniłaś :-) A ręce ze zdenerwowania też mi się pocą, a nawet i całe ciało ;-)
OdpowiedzUsuń