Dziś na tapetę wykładam ostatni już produkt, jaki otrzymałam w ramach współpracy ze Skarbami Syberii: Klik!
Będę mówić o piance do mycia twarzy z organicznym ekstraktem z arcydzięgla z Organic Therapy: Klik!
Słowo od producenta: "Organiczny ekstrakt z arcydzięgla dzięki dużej ilości witamin i minerałów regeneruje, odżywia, nadaje skórze gładkości i elastyczności. Skóra nabiera naturalnego blasku. Organiczny olej z wiesiołka bogaty w kwas gamma-linolenowy posiada niezwykłe właściwości odmładzające i regenerujące. Ekstrakt z magnolii działa łagodząco i regenerująco, a ekstrakt z lilii zapobiega powstawaniu zmarszczek i fotostarzeniu skóry.
Produkt nie zawiera :
• SLS
• SLES
• Parabenów
• Glikoli
• Ftalanów
• Silikonów
• Syntetycznych barwników
Pojemność: 150 ml
Sposób użycia:
Nanieść piankę na wilgotna skórę twarzy delikatnymi masującymi ruchami, a następnie zmyć wodą."
Specyfik w butli:
Obietnice producenckie:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt otrzymałam w ramach współpracy ze Skarbami Syberii; można go zakupić tu: Klik! gdzie obecnie kosztuje na promocji niecałe 18 zł. Normalna cena to: 24.90 zł.
Zapach: świeży, leśny; trochę jak deszcz, trochę jak mech, trochę jak ciepła gleba. Przyjemny!
Konsystencja: biała pianka do mycia i oczyszczania facjaty.
Opakowanie i pojemność: urocza biała butelka z fioletowymi zdobieniami i czarnymi napisami; pojemność: 150 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Produkt mam od ponad miesiąca i trochę, używam jedną pompkę dwa razy dziennie - rano i wieczorem - do każdego szorowania cery, a produktu ubyła niecała 1/5.
Działanie: genialne! Specyfik, mimo braku tych wszystkich chemicznych dodatków/ulepszaczy myjących, jest naprawdę świetny, jeśli chodzi o oczyszczanie skóry. Używam pianki tej zaraz po demakijażu, tak aby dokładnie usunąć pozostałe gdzieś resztki kosmetyków i mieć pewność, że cera jest wolna od wszelakich zanieczyszczeń. Jak to więc stosuję rosyjskiego cudaka? Banalnie prosto - wystarczy nieco zwilżyć twarz, nanieść i rozprowadzić zawartość jednej - dobrze wstrząśniętej wcześniej - białej pianki na facjatę po newralgicznych miejscach - np. oczy, policzki czy usta - i wszystko spłukać. Po pozostałościach makijażu nie ma śladu, skóra jest czysta, odświeżona i taka jakby szczęśliwa. Warto dodać, że dłuższe użytkowanie mazidła sprawia, że pory się chowają, a pryszcze nie wyskakują na karnacji. Jeśli dodam do tego wszystkiego cudowny zapach, niską cenę, naturalny skład, genialną wydajność i zacną w użytkowaniu pompkę - ot kolejny geniusz rosyjski! Mam nadzieję, że już niedługo mazidła te będą dostępnie stacjonarnie wszędzie i zawsze. Cóż mogę rzec więcej? Polecam!
Ocena: 5/5
Produkt z współpracy, lecz opinia obiektywna.
Kathy Leonia
PS. A już jutro post kulinarny!
I to o dziwo bez słodkości w roli głównej.
• SLS
• SLES
• Parabenów
• Glikoli
• Ftalanów
• Silikonów
• Syntetycznych barwników
Pojemność: 150 ml
Sposób użycia:
Nanieść piankę na wilgotna skórę twarzy delikatnymi masującymi ruchami, a następnie zmyć wodą."
Specyfik w butli:
Obietnice producenckie:
Zbliżenie na pompkę:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt otrzymałam w ramach współpracy ze Skarbami Syberii; można go zakupić tu: Klik! gdzie obecnie kosztuje na promocji niecałe 18 zł. Normalna cena to: 24.90 zł.
Zapach: świeży, leśny; trochę jak deszcz, trochę jak mech, trochę jak ciepła gleba. Przyjemny!
Konsystencja: biała pianka do mycia i oczyszczania facjaty.
Opakowanie i pojemność: urocza biała butelka z fioletowymi zdobieniami i czarnymi napisami; pojemność: 150 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Produkt mam od ponad miesiąca i trochę, używam jedną pompkę dwa razy dziennie - rano i wieczorem - do każdego szorowania cery, a produktu ubyła niecała 1/5.
Działanie: genialne! Specyfik, mimo braku tych wszystkich chemicznych dodatków/ulepszaczy myjących, jest naprawdę świetny, jeśli chodzi o oczyszczanie skóry. Używam pianki tej zaraz po demakijażu, tak aby dokładnie usunąć pozostałe gdzieś resztki kosmetyków i mieć pewność, że cera jest wolna od wszelakich zanieczyszczeń. Jak to więc stosuję rosyjskiego cudaka? Banalnie prosto - wystarczy nieco zwilżyć twarz, nanieść i rozprowadzić zawartość jednej - dobrze wstrząśniętej wcześniej - białej pianki na facjatę po newralgicznych miejscach - np. oczy, policzki czy usta - i wszystko spłukać. Po pozostałościach makijażu nie ma śladu, skóra jest czysta, odświeżona i taka jakby szczęśliwa. Warto dodać, że dłuższe użytkowanie mazidła sprawia, że pory się chowają, a pryszcze nie wyskakują na karnacji. Jeśli dodam do tego wszystkiego cudowny zapach, niską cenę, naturalny skład, genialną wydajność i zacną w użytkowaniu pompkę - ot kolejny geniusz rosyjski! Mam nadzieję, że już niedługo mazidła te będą dostępnie stacjonarnie wszędzie i zawsze. Cóż mogę rzec więcej? Polecam!
Ocena: 5/5
Produkt z współpracy, lecz opinia obiektywna.
Kathy Leonia
PS. A już jutro post kulinarny!
I to o dziwo bez słodkości w roli głównej.
Mam jedną taką piankę do mycia twarzy z Himalaya i muszę w końcu ją zacząć i przekonać się czy jest również taka dobra w działaniu jak ta opisana przez Ciebie:)
OdpowiedzUsuńNie chciałabym pachnieć jak ciepła gleba xD Hahaha xD
OdpowiedzUsuńZapach mnie trochę odrzucił:)
OdpowiedzUsuńWolę żele :D
OdpowiedzUsuńjeszcze jej nie miałam ;D może kiedyś kupię ;)-
OdpowiedzUsuńMoże wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńSzczesliwa skora, to moje marzenie :)! Zapisuje na liste, kiedys z pewnoscia sie skusze, zwlaszcza, jesli jeszcze zmniejsza widocznosc porow :)
OdpowiedzUsuńCiepła gleba? Haha ;D
OdpowiedzUsuńZgłodniałem.
OdpowiedzUsuńPOCIESZAM CIĘ!!! działa? :D
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego produktu do mycia twarzy w piance.. :P
OdpowiedzUsuńP.S: Można się zgłosić do konkursu bez facebooka. :-)
bardzo ciekawa jest ta pianka :)
OdpowiedzUsuńPlus jest że nie ma sls ;D
OdpowiedzUsuńhmm gdyby nie ten zapach...
OdpowiedzUsuńMnie straszliwie ta pianka ściąga skórę. Ale większość produktów spłukiwanych wodą robi to niestety :(
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nie używałam jeszcze żadnej pianki do mycia pyszczka? :D
OdpowiedzUsuńAle widzę, że na tą warto się skusić ^^
Bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuń