Dziś przybywam do Was z recenzją czegoś, co - umiejętnie rozprowadzone - doda każdej facjacie wigoru, blasku i tzw. słonecznego pocałunku.
Będę mówić o pudrze brązującym z Bell z serii Bronzer Sun Powder.
Słowo od producenta: "Puder brązujący Bronze Sun Powder sprawi, że Twoja skóra nabierze miodowego blasku. Dodatek pantenolu o działaniu kojącym i łagodzącym zapewni uczucie komfortu ozłoconej promieniami słońca skórze.
Puder pozwala zachować zdrowy odcień skóry przez cały rok i nadaje się do każdego rodzaju karnacji. Delikatnie matująca formuła pochłania nadmiar sebum z naskórka a jednocześnie dodaje skórze świetlistości.
Aksamitna, lekka konsystencja pudru zapewnia satynową i równomierną aplikację kosmetyku.
Nie kruszy się i jest doskonały do tego, by podkreślić naturalny kolor skóry lub pogłębić efekt naturalnej opalenizny."
Bohater w pudle:
mój odcień to 02 |
Na twarzy:
Szczegóły:
Cena i dostępność: puder ów dostałam w Biedronce jakiś rok temu; kosztował 12 zł.
Zapach: bez zapachu, a jeśli już by się uprzeć na jakąś woń to można rzec iż to woń talku.
. Konsystencja: twarda, urocza, w sam raz do nakładania.
Opakowanie i pojemność: plastikowe, przezroczyste, ze słonecznymi zdobieniami. Pojemność: 9 g.
Wydajność: bardzo dobra - mam do od roku a ponad połowa jeszcze się ostała.
Działanie: genialne! To kolejny produkt do facjaty z Bell razem z tym cudem: Klik!, który uwielbiam. Co mnie w nim urzekło? Przede wszystkim cudny, idealny wręcz odcień brązu, delikatnie stapiający się z kolorytem mojej cery. Skóra potraktowana tymże specyfikiem wygląda świeżo, zdrowo i promiennie, mamiąc otoczenie wrażeniem opalenizny niczym z plaż karaibskich. Wystarczy bowiem kilka pociągnięć pędzlem po kościach policzkowych i skroniach i ze zmęczonego życiem babskiego stworzenia, przeistaczam się w pełną wdzięku kokietkę i kusicielkę. Warto ponadto dodać, że produkt jest trwały - spokojnie wytrzyma cały dzień na twarzy - nie osypuje się, nie roluje podczas dnia. Kolejny plus? Brak reakcji alergicznych, mega wydajność i niska cena. Wielbię ów bronzer miłością wszelaką i powiadam Wam, że będę go kupować dopóki będzie na rynku dostępny!
Ocena: 5/5
Znacie?
Kathy i Leon
Nie znam tego produktu, ale efekt daje bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńja używam bronzera/ różu na zmianę. ze sleeka.
OdpowiedzUsuńa ja mam miyo i jestem bardzo bardzo z niego zadowolona :D
OdpowiedzUsuńKiedyś go miałam :)
OdpowiedzUsuńA ja wlaśnie szukam dobrego pudru brązującego;-)
OdpowiedzUsuńogólnie firma Bell ma fajne kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńPo takiej recenzji az chce sie wyprobowac, zeby przeobrazic sie z babska w kusicielke ;D
OdpowiedzUsuńNa skórze wygląda fajnie :)
OdpowiedzUsuńBronzera nie miałam, ale róż mam z Bell i sobie go chwalę.
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda na Twojej twarzy :)
OdpowiedzUsuńhttp://suzzue.blogspot.com
coraz bardziej przekonuję się do tego że produkty w biedronce się poprawiły :)
OdpowiedzUsuńdobry i tani - super!
OdpowiedzUsuńnie miałam ale nie wiem dlaczego nawet Twoja opinia mnie nie przekonała:)
OdpowiedzUsuńMnienie przekonuje. :)
OdpowiedzUsuńhej piękna
OdpowiedzUsuńten miałam nie sprawdził się :(
Świetna recenzja. Chętnie kupiłabym :)
OdpowiedzUsuńTeż używam odcienia 02. :)
OdpowiedzUsuń