Witajcie!
Spieszę Wam donieść, że dziś o poranku i to bardzo wczesnym, odbyłam po raz kolejny egzamin wewnętrzny.
Miałam normalnie żyły pełne stresu, każdy mięsień mi się napinał i drgał, a ręce na kierownicy po prostu latały jak pijanemu żulowi na odwyku...
Nogi z waty, oko niewyspane, mrok na ulicy...
Ale jadem!
Pomyliłam co prawda raz znaki pierwszeństwa, nie włączyłam ze dwa razy kierunkowskazu, pasy mi się zamuliły, chciałam przepuścić babuszkę na czerwonym świetle stojącą, wjechałam w zatoczkę autobusową i za chorobę nie mogłam zaparkować tyłem w bramie gdzieś na zadupie...
Po tym ostatnim incydencie zobojętniałam już na wszystko i zaczęło mi wisieć czy zdam czy nie.
Jeździłam więc, ot tak sobie, na luzie bez spiny, mając w głowie wizje kolejnych egzaminów wewnętrznych i pieniędzy puszczonych na ów cel..
Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie, gdy wtem oto na zakończenie jazdy, instruktor każe mi się podpisać pod papierkiem z wynikiem "pozytywny".
Na moje zdziwienie i oczu niedowierzanie, stwierdził, że już mnie nie będzie męczył, bo tak między nami mówiąc, to sami wiemy jak wygląda moja jazda...
Nie mniej jednak zaliczył mi, a to najważniejsze.
Tak więc teraz pozostaje już tylko zapisać się na teorię państwową i praktykę i już...
Wiem jednakowoż, że i tak jeszcze przed samym egzaminem kilka godzin wykupię, coby mieć pewność i gwarancję, że jestem obryta w każdym aspekcie drogowym.
O samochodzie Leona: Klik! kiedyś - mam nadzieję, że niedługo - będziesz mój!
Kathy i Leon
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
poniedziałek, 29 września 2014
31 komentarzy:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
widzisz, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. na państwowym egzaminie też jakoś Ci pójdzie
OdpowiedzUsuńja mam prawko ale nie jezdze zrazilam się;P
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńJa odbywam kurs doszkalający bo po zdaniu prawka olałam samochód i wyszłam z wprawy. Wiele przede mną natomiast nie zrażam się. Doskonale Cię rozumiem :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że zdasz. Jak wspominałam, w ośrodkach zazwyczaj pierwszego egzaminu się nie zdaje, byś musiała wykupić kolejne jazdy na drugi egzamin :) Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńDokladnie tak samo pisalam wcześniej, choćby za drugim razem czlowiek gorzej jezdzil niż za pierwszym to zalicza
UsuńPamiętam swój egzamin (państwowy, bo wewnętrznego u mnie nie było) i był to dla mnie ogromny stres, przez co zdałam dopiero za 3 razem, ale już bezbłędnie i perfekcyjnie, więc mam satysfakcję :) Dopiero po nim mogłam powiedzieć, że pewnie czuję się na drodze. Trzymam kciuki za właściwy!
OdpowiedzUsuńCzułam w kościach, że zdasz wewnętrzny:)
OdpowiedzUsuńteraz został tylko państwowy ;)
OdpowiedzUsuńGratuluje i trzymam kciuki za panstwowy :)
OdpowiedzUsuńJa też jak zdawałam prawko to nie miałam najpierw egz. państwowego i ten dopiero zdałam za drugim razem ale... Stres był ogromny, chyba większy niż przed maturą ;D Ale strach jak to mówią, ma wielkie oczy i nic więcej ;) Więc bez obaw, dasz radę!
OdpowiedzUsuńNo i o to chodzi, żeby się nie stresować a wtedy wszystko się układa :p
OdpowiedzUsuńWidzisz... nie było tak źle :)
OdpowiedzUsuńa widzisz! nie uwierzyłaś w siebie i zdałaś ;) teraz powinno być z górki...
OdpowiedzUsuńGratuluję i trzymam kciuki. :-)
OdpowiedzUsuńgratulacje!
OdpowiedzUsuńTo już połowa sukcesu :) Powinno być teraz dobrze, ja niestety wtopiłam w prawko dobre 3 tys i sobie dałam spokój jak na razie. Na egzaminach wewnętrznych świetnie sobie dawałam radę ale na tych prawdziwych to już nie ma tak łatwo, każdy błąd się liczy niestety :(
OdpowiedzUsuńiii super ;-) gratuluję i dalej trzymam kciuki ;-) będzie dobrze !!!!
OdpowiedzUsuńDasz rade. Tylko nie rozpraszać się. Moja metoda to przytakiwanie i nie gadanie z egzaminatorem, bo to rozprasza ;)
OdpowiedzUsuńpowodzenia zatem w dalszych egzaminach ;-)
OdpowiedzUsuńRewelacja, gratuluje Kochana :)!
OdpowiedzUsuńGratulacje bejb! I trzymam kciuki za ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuńmuszę w końcu zrobić prawko ;D
OdpowiedzUsuńGratulacje i powodzenia dalej :)
OdpowiedzUsuńJazda bez stresu to klucz do pozytywnego wyniku :D
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żebyś zdała za pierwszym :)
Trzymam kciuki! ;)
OdpowiedzUsuńZaczynam robić prawko na wiosnę :) mam nadzieję, że przetrzesz mi szlaki :D
OdpowiedzUsuńja nie miałam egzaminu wewnętrznego, od razu pojechałam na państwowy i to złoo! :p ale dałam radę!
OdpowiedzUsuń>> NOWA NOTKA mój blog <<
Gratulacje :) teraz juz musi byc ok :)
OdpowiedzUsuńNo bravo bravo :d
OdpowiedzUsuńjak ja robiłam prawko to nie było egzaminów wew. tylko od razu państwowe- zdałam za drugim :P znaczy się testy za pierwszym, ale jazdę za drugim podejściem :) i od 5 lat jestem wykwalifikowanym kierowcą, w dodatku bez mandatu i pkt. karnych.
Także potwierdzam regułę, że najlepsi zdają za drugim, haha :D
Coś czuję, że niedługo będziesz się na kółkach poruszać :D
OdpowiedzUsuń