Dziś przybywam do Was z cud-mazidłem na grzyba i łuskę, który ostatnimi czasy umila mi życia łzs-owe.
Będę mówić o preparacie Squamax, który to jest złuszczającą-nawilżającą emulsją do skóry.
Słowo od producenta: "SQUAMAX emulsja to pierwszy preparat zawierający łącznie kwas salicylowy i mocznik, przeznaczony do leczenia zaburzeń rogowacenia skóry w przebiegu wielu chorób dermatologicznych. Skutecznie usuwa nadmierne rogowacenie, ułatwiając oddziaływanie innych leków. Jest niezwykle komfortowy w zastosowaniu: nie powoduje nadmiernego przetłuszczenia, łatwo zmywalny wodą z dodatkiem szamponu lub mydła.
Składniki aktywne:
-kwas salicylowy 5% - zapewnia działanie złuszczające pogrubiałej warstwy rogowej naskórka;
- mocznik 20% - silnie nawilża, zwiększa elastyczność warstwy rogowej naskórka;
- substancje pomocnicze - stabilizują właściwe natłuszczenie i nawilżenie skóry
Wskazania: łuszczyca, łupież,łojotokowe zapalenie skóry w fazie nadmiernego łuszczenia, wyprysk z hyperkeratozą.
Sposób użycia: Nakładać na suchą skórę 1 raz dziennie na 2-4 godziny. Po zmyciu ciepłą wodą z dodatkiem szamponu lub mydła można stosować inne preparaty. Zabieg powtarzać przez kilka dni. Sposób użycia może być modyfikowany przez lekarza. W razie podrażnienia należy skontaktować się z lekarzem."
Mazidło na zdjęciu:
Można powiększyć przez "klik" na zdjęcie |
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt zakupiłam w doz za ok. 23 zł.
Zapach: delikatnie kwaskowy, ale nie nachalny.
Konsystencja: białe mazidło a'la krem.
Opakowanie i pojemność: opakowanie białe z niebieskimi literkami; 200 ml pojemności
Wydajność: bardzo dobra; używam od ponad pół roku co drugie mycie, a została jeszcze mniej więcej połowa produktu.
Działanie: bardzo dobre! Specyfik ów stosuje jako tzw. odłuszczacz, gdy zaczyna swędzieć mnie łepetyna i gdy czuję pod palcami łuski. Kiedy taka sytuacja ma miejsce, nie płaczę, nie wyję z rozpaczy - jak to bywało wcześniej - ale sięgam radośnie po Squamaxa w tubce stojącego. Następnie dzielnie i cierpliwie rozprowadzam dokładnie kremik na skalp cały - profilaktyka antyłuskowa nie zaszkodzi - po czym po dwóch godzinach myję włosy. Efekty? Łuski brak, świądu brak, skalp jest szczęśliwy. Warto dodać, że preparat nigdy mnie nie podrażnił, ani nie uczulił. Działa jak ma działać, jest wydajny i stosunkowo tani jak na swe właściwości. Można się też przyzwyczaić do niezbyt uroczego, kwaskowatego zapachu jego. Jak dla mnie, to nr 1 jeśli chodzi o zwalczanie łuski i grzyba w zarodkach. Także bracia ŁZS-owcy, hajże pędem do apteki, jeśli chcecie ulżyć sobie w drapaniu łepetyny!
Ocena: 5/5
Znacie?
Kathy i Leon, który meliskę wypił i stara się nie łazić po suficie przed kolejnymi jazdami.
muszę wypróbować ten specyfik na moją łuszczycę. jeśli znów zaatakuje, miałam z Squamaxa bardzo dobry krem mocznikowy. Polecam Ci też szampon sulphur leczniczy, rozpuszcza łuskę
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że nie mam problemu z łupieżem;) w każdym razie polecę go mojej mamie która ma problemy z łuszczycą;))
OdpowiedzUsuńnie znam tego mazidła, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńhehe uwielbiam Twoje recenzje czytać;p
OdpowiedzUsuńJa o nim nigdy nie słyszałam
Do tej pory nie słyszałam o tym produkcie ; )
OdpowiedzUsuńNa szczęście ten super środek nie jest mi potrzebny ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie poleciłaś tego kremu kilka miesięcy wcześniej jak nie mogłam sobie poradzić z łuszczącą się skórą po łupieżu różowym Gilberta. brrrr.... aż mnie dreszcze przechodzą na samo wspomnienie :/ Całe szczęście, że choroba mi się nie nawróciła bo zdarzały się takie przypadki :/
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że jest taki produkt. Oby mi się jednak nigdy nie przydał
OdpowiedzUsuńNie znam, ale super że znalazłaś coś co działa :)
OdpowiedzUsuńUf, na szczęście nie mam takowego problemu ;)
OdpowiedzUsuńDobrze,że mnie to nie dotyczy:)
OdpowiedzUsuńZas nadzieje prze de mna roztoczylas ;) Chetnie, ale to bardzo chetnie bym wyprobowala, zapisuje na liste i moze kiedys dopadne :)
OdpowiedzUsuńA może jakbyś częściej używała, to udałoby sie zapobiec nawrotom swędzenia?
OdpowiedzUsuńKochana dzięki - jutro lecę do zielarskiego. Dzisiaj Pani polecała mi ale nie byłam pewna czy przy moim ŁZS coś to da. Jestem pełna nadzieii. Skóra na głowie jest sucha jak wiór - boli, swędzi, sypie się i cały dzień walczę, żeby się nie drapać
OdpowiedzUsuńleć leć:) to naprawdę fajny produkt który działa:)
UsuńPolecam kupić sobie dwa szampony - jeden, np rumiankowy, pokrzywowy lub nagietkowy z serii Green Pharmacy. Drugi, np. z Vichy na łupież tłusty. Myć metodą w pojemniczku, czyli dajesz tam trochę szamponu jednego i drugiego.
Dalej, olejowanie - oliwka Babydream raz w tyg na noc na włosy, na skalp natomiast kup sobie Squamax i nałóż cienką warstwą na skórę włosy również na noc.
Rano zmyj wszystko na włosy potem nałóż delikatną odżwykę np Garnier Oleo.
Kolejne mycie z samym odżywkowaniem, czyli przed myciem odżwyka i po myciu.
Kolejne cykl z oliwką i Squamaxem.
Codzienne rano natomiast kładź na skalp maść którą możesz zrobić sama z aloesu i maści Clotrimazorum. Napisałam o tym także na blogu.
Włosy susz chłodnym nawiewem i czesz grzebieniem o szeroko rozstawionych ząbkach.
Sytuacja powinna się unormować po ok. 3 tyg.
Dzięki za reakcję
OdpowiedzUsuńObecnie stosuję szampon ziołowy przeciwłupieżowy - czarny Agafii. Nakładam go na jakieś 10 min. Potem odżywka z olejem. Odżywki to zazwyczaj Kallosy, Garnier Oil Repair3, kocham Garnier z awokado i karite, Kallos mleczny Latte.
Jestem kręconowłosa - falowana i bez odżywek ani rusz. Poprzedni napad ŁZSu na skalp miałam z 5 lat temu. Teraz trzyma mnie od kwietnia. Mój Lzs jest wędrujący i manifestuje się potem na twarzy , szyji itd.
Po odżywce spłukuję zimną wodą z octem jabłkowym, właściwie moczę głowę kilka minut, bo zmniejsza to świąd.
A potem stylizacja i schnięcie bez użycia suszarki. Kosztuje mnie to dużo czasu i obecnie efekt bardzo nieciekawy - włosy spierzone, loki nie są mięsiste jak kiedyś gdy myłam odżywką Scandic Line Fruit, tylko sianko mam takie :-(
Zamówiłam olej makadamia - myślę, że też będzie dobrze. Jeszcze nigdy go nie używałam. Clotrimazolum mam i kocham na wieki, bo pomaga mi od wielu lat, ale nigdy nie stosowałam na skalp. Poczytam i zastosuję. Trafiłam tu przez przypadek....Rozczytam się i będę obserwować Ciebie Kathy - siostro immunologiczna :-)
Mi kosmetyki rosyjskie czy indyjskie nie pasuja... Podobnie jak za duzo odzywek i mazidel. Przestalam eksperymentowac trzymam sie zalozonego planu i lzs mi uciekl i nie wraca ;) Ta pielegnacja o ktorej napisalam powyzej najlepiej sie u mnie sprawdza. Sprobuj tej mojej metody bo juz kilka osob dzieki temu uwolnili sie od lzs ;)
UsuńCześć, od trzech lat mam problem z łzs głowy, używałam wiele środków od dermatologa z różnym skutkiem, od dwóch tygodni stosuję szampon pharmaceris h purin oily, wcześniej używałam seboradin niger, ale zauważyłam pogorszenie stanu skóry głowy. Kupiłam squamax, bo łuska na głowie jest już nie do zniesienia. Ile czasu potrzeba, by całkowicie oczyścić głowę? Mam też problem z wypadaniem włosów, są już strasznie przerzedzone włosy. Czy są jakieś środki, które mogłabym dodatkowo stosować, by ustablizować wypadanie i pobudzić nowe włosy do wzrostu? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńunikaj dermatologów. oni Ci przepisują sterydy które tylko pogarszają sprawę... seboradin niger, jantar, joanna rzepa - wszystko co ma % równiez unikaj. podrażni Cię i wysuszy skórę przez co będzie jeszcze gorzej... stosuj squamax na noc, cienka warstwa w miejsca newralgiczne co drugie mycie (mniej więcej przez 3 -4 tyg) w połączeniu z olejowaniem skóry głowy babydreamem również co drugie mycie. ja to robię tak że najpierw nakładam squamax potem na to oliwkę idę spać i rano wszystko myję. inne sposoby na wzmocnienie to smarowanie skalpu maścią aloesową z gorvity i clotrimazorum - co rano w dni bez mycia. plus branie suplementów - vitapil. nie czesz włosów na mokro, zawsze susz, zamiast czapek noś kaptury:)
Usuń