Dziś będzie kleiście i oleiście.
Zaprezentuję Wam bowiem słów kilka o produkcie, którego namiętnie używałam podczas pierwszych starć bojowych z ŁZS.
Będę mówić o oliwce Salicylol z 5% kwasem salicylowym, który powszechnie stosuje się przy wszelkiego rodzaju łuszczących się zmianach skórnych.
Słowo od producenta: "Oliwka Salicylol przeznaczona jest do różnego rodzaju łuszczyce owłosionej skóry głowy, w złuszczaniu łuszczycowatym, łupieżu skóry głowy, łojotokowym zapaleniu owłosionej skóry głowy.
Dawkowanie: Zewnętrznie, na skórę chorobowo zmienioną. Oliwkę wcierać przy pomocy nasączonego zwitka waty w zmienioną chorobowo powierzchnię skóry, odgarniając włosy. Po upływie 1-2 godzin umyć głowę. Zabieg powtórzyć kilka razy w odstępie 3-4 dni. W szczególnie nasilonych zmianach, celem zwiększenia skuteczności preparatu, zaleca się założyć na głowę szczelny czepiec z cienkiej folii. Uwaga! Nie stosować w przypadku przerwania ciągłości skóry. Unikać stosowania na skórę twarzy, okolicę krocza i ostre zmiany zapalne. Skład: 95% olejku rycynowego i 5% kwasu salicylowego."
Bohater w słoju:
można powiększyć przez "klik" na zdjęcie |
I na ręku:
Szczegóły:
Cena i dostępność: pierwszą butelkę tego mazidła kupiłam w aptece półtora temu, kiedy to wykryto u mnie ŁZS. Koszt - ok. 13 zł.
Zapach: dla mnie specyfik ten ewidentnie "wali" olejem Kujawskim i trochę takim smalczykiem ze słoniny...
Opakowanie i pojemność: słój szklany, który ma tendencję do brudzenia się. 100 gr liczy sobie pojemności.
Wydajność: gdy używałam regularnie, czyli co drugie mycie na całą głowę, jedna butelka starczyła na jakieś 3 lub 4 miesiące. Teraz drugi słój męczę już ponad rok...
Działanie: moje początki znajomości z tymże produktem były ciężkie... Pierwsza, dosyć hojna aplikacja (palcami) na całą łepetynę i następujące (po jakiejś godzinie) zmywanie mazidła to był koszmar... Włosy się lepiły i kleiły niemiłosiernie, plątały się i strąkowały i za nic nie mogłam ich domyć. Dopiero przy trzecim podejściu się udało. A ile ich przy tym wylazło to aż żal tyłek ściskał... Co jednak z działaniem na ŁZS? Czy były jakieś efekty? Nie uwierzycie, ale tak! Zauważyłam w sumie już od razu, że łuski było mniej, skóra słowy mi się nawilżyła i kudły wyglądały tak jakoś błyszcząco. Ale to nie zmienia faktu, że potem na samą myśl o koszmarze aplikacji i zmywaniu Salicylolu, miałam ochotę butelkę potłuc i wywalić na zbitą szyjkę. Jednakże powstrzymałam się i dzielnie próbowałam dalej. Kolejny raz dałam nieco mniejszą ilość oleju, aplikowaną ostrożniej (na wacik kosmetyczny, przedziałek po przedziałku) i trzymałam krócej. Włosów znów trochę więcej wylazło niż zwykle, ale przynajmniej nie miałam kłopotów z domyciem ich. I odtąd tak właśnie salicylowałam się. Na rezultaty nie musiałam długo czekać. Po kilku dawkach Salicylolu, włosy zrobiły się mocniejsze, grubsze, lśniące; łuska jakby zanikała. Przestała mnie także swędzieć łepetyna i wreszcie nie czułam potrzeby drapania się. Seanse z oliwką powtarzałam regularnie prawie pół roku, do momentu, gdy stwierdziłam, że to już mi niepotrzebne. Teraz stosuję oliwkę tylko profilaktycznie co miesiąc/dwa miesiące. Podsumowując, ten produkt przy ŁZS da się polubić. Ba, a nawet trzeba! Jeśli - podobnie jak ja - męczyliście/męczycie się z łuską i świądem skalpu, oliwka Salicylol się u Was sprawdzi. Uważajcie jedynie, by nie przesadzić z nadmiarem mazidła i z czasem trzymania na łepetynie. Co za dużo - niezdrowo...
Ocena: 4/5
Kathy Leonia
Pierwszy raz o czymś takim słyszę :) Dobrze wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńna szczęście nie potrzebuje, ale zapamiętam na wpadek gdybym potrzebowała
OdpowiedzUsuńDobrze, że Ci pomogło. Ja na szczęście nie mam takich potrzeb.
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie potrzebuję takiego specyfiiku :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować. moja pani doktor dermatolog przepisuje mi masakrycznie drogie leki.
OdpowiedzUsuńoooo po latach znów wróciłam do tego postu i w końcu zamierzam kupić ten lek
Usuńdla mnie oczywiście nie znane, ważne jest , że u Ciebie działa dobrze :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że z moją łepetyną wszystko w porządku, chociaż ta zima jakoś mnie wysusza, sucha cera, włosy, paznokcie...
OdpowiedzUsuńpierwsze słyszymy, dzięki:)
OdpowiedzUsuńświetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńDobra recenzja;) Nie znałam:) chyba jednak odrzuca mnie opis zapachu:)
OdpowiedzUsuńmiałam ten produkt przepisany przez dermatolog nawet 2 buteleczki
OdpowiedzUsuńnie pomagało mi to :( a zmywanie tego o nieee za każdym razem to samo! włosy wyglądały jakby niedomyte, tłuste bardzo szybko się robiły
Ja ku wzmocnieniu włosów uzywam oleju rycynowego. zapach, ze uciekac z domu ;p
OdpowiedzUsuńA moje wlosy mają ten sam problem co ty ale nielubią sie z olejem rycynowym. Miałam dwa podejściai do nie go. Naprawde przy myciu straciłam połowę wlosow, nie dramatyzuje tylko przeszczegam.
OdpowiedzUsuńDostałam to jakiś czas temu od dermatologa do łączenia z jeszcze jednym mazidłem. Jakoś tak stosowałam początkowo, a teraz o tym mi się zapomniało. I w przypływie potrzeby stosowania czegoś na moją chorą skórę, stwierdziłam że poczytam u Ciebie i może coś znajdę, bo sypie się ze mnie niesamowicie. A parę dni wcześniej nie mogłam przestać się drapać.... Więc jestem w niemałym szoku i dzisiaj na noc aplikuję Salicylol! Zobaczymy czy pomoże i mi.
OdpowiedzUsuńPomaga :) Polecam
OdpowiedzUsuńPrzez rok czasu nie mogłam poradzić sobie z głową stosowałam tysiące szamponów pianek z sterydami, płyny i nic.
Posmarowałam oliwką zostawiłam na 3 godziny i zmyłam od tamtej pory problem z zaczerwienioną głową swędzeniem łupieżem minął. Stosuje 2 razy w tygodniu olwikę a bez problemu zmywam ją szamponem dla dzieci oliatum baby
Pozdrawiam
Bardzo lubię tą oliwkę. Świetnie złuszcza naskórek =)
OdpowiedzUsuńChyba muszę kupić ten specyfik bo już nie radzę sobie z tym, co dzieje się na mojej głowie od jakiegoś czasu :(
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie pomaga :) u mnie juz po pierwszym zastosowaniu (zostawilam na cala noc)lupiez prawie zniknal, teraz stosuje 1 na 1-2 tygodnie. Szampony przeciwlupiezowe pomagaly tylko na krotko i wysuszaly wlosy. Teraz drowa skora = zdrowe i piekne wlosy.
OdpowiedzUsuńHej... właśnie dziś kupiłam tą oliwkę, wypakowuję z opakowania, a tam jakieś pół butelki. Też tak miałaś? Zastanawiam się czy nie udać się z powrotem do apteki.
OdpowiedzUsuńDzięki za odpowiedź
też tak miałam. to normalne niestety
UsuńCzyli wacikiem saliclol na godzinkę, później zmywanie szamponem A i B, następnie olejowanie oliwkią np.hipp,rano kolejne mycie szamponem i maść przeciwgrzybiczną z żelem aloesowy?
OdpowiedzUsuńTak:)
Usuń