GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

czwartek, 11 maja 2017

1437. Recenzja: Lirene brązujący balsam do ciała cera jasna

Witajcie!

Dziś sobie ciało ubrązowimy.

Będę mówić o Lirene brązujący balsamie do ciała do cery jasnej.

Słowo od producenta: "

Efekt złocistej i zdrowo wyglądającej opalenizny, nawilżona i miękka w dotyku skóra!


CZY TEN KOSMETYK JEST DLA CIEBIE?
Przeznaczony dla każdego rodzaju skóry o jasnej karnacji.
Balsam brązujący do ciała pozwala stopniowo uzyskać atrakcyjną, złocistą opaleniznę w naturalnym odcieniu, dopasowanym do ciemnej karnacji. Dzięki specjalnej formule idealnie się rozprowadza, zapewniając równomierną aplikację oraz efekt pięknej opalenizny bez smug i przebarwień. Przyjemny zapach kawy minimalizuje odczuwanie charakterystycznego zapachu samoopalacza. Zawarte w balsamie składniki aktywne zapewniają intensywną pielęgnację skóry ciała. Masło Shea oraz masło z kakaowca nawilżają, odżywiają i wygładzają skórę, pozostawiając ją miękką w dotyku. Ekstrakt z bursztynu poprawia kondycję skóry i wzmacnia kolor opalenizny."

Mazidło w butli:




Od producenta:



Skład:




Otworek:



Na dłoni:




Szczegóły:

Cena i dostępnośćprodukt dostałam od Lirene
. Normalnie można go ucapić tu za 17 zł.
  Zapach: delikatny, przyjemny.
 Konsystencja: kremowa.
 Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe w tonacji brązowej z białymi napisami od producenta. Pojemność: 250 ml.

Wydajnośćbardzo dobra. Takie opakowanie starczy na kilka miesięcy używania.
Działanie: dobre. Zacznę od tego, że moja skóra blada z natury jest odporna na wszelkiego typu balsamy brązujące... Nie zliczę doprawdy, ile już miałam prób z takimi mazidłami, które kończyły się przysłowiowym fiaskiem. Dlatego też, gdy zobaczyłam w paczce od 
Lirene ów balsam, byłam przekonana, że ten także nie spisze się dobrze. Na szczęście moje podejrzenia były niesłuszne, bowiem mazidło od Lirene całkiem miło mnie zaskoczyło. Produkt stosowany przez kilka dni na nogi - ilość równa ziarnku fasoli - ładnie ujednolicił ich kolor i sprawił, że nie wyglądały jak nogi córki młynarza. Nie uzyskałam co prawda odcienia czekolady czy karmelu, a jedynie delikatny miodowy deseń, co i tak uważam za sukces. Miód a mąka - jest różnica. Balsam szybko się wchłaniał, nie brudził ubrań i - o dziwo - przyjemnie pachniał. Wspomnieć warto, że produkt nie podrażnił ani nie uczulił mnie. Jego wydajność, taniość i dostępność są naprawdę godne podziwu. Polecam dla wypróbowania.
Ocena: 4/5

Produkt ze współpracy, ale recenzja obiektywna.


Miałyście?

Kathy i Leon

61 komentarzy:

  1. To dobrze, że balsam się sprawdził i trochę zmienił koloryt skóry. Kiedyś używałam czegoś z Ziaji, ale nie było żadnych efektów wow, pamietam tylko że dużym plusem był zapach czekolady.

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesują mnie takie balsamy, ale nigdy nie używałam - może niesłusznie, ale obawiam się nierównego zbrązowienia skóry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie rozglądam się za podobnie działającym produktem , tylko wolałabym inny zapach ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chetnie wypróbuje, bo na moje białe odnóża nie moge patrzeć:)

    OdpowiedzUsuń
  5. it looks like a shampoo have a sunny day :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I get tanned so quickly, so I don't use to get products like this one.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś coś podobnego. Byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hi dear, I don't use these kind of products.

    OdpowiedzUsuń
  9. chyba sobie kupię, bo ma bladość przeraża:)

    OdpowiedzUsuń
  10. O ciekawe, taki miodowy odcień musi być bardzo ładny, chyba się na ten balsam skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. To fajnie, będę o nim pamiętać w takim razie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. I don't know the brand but it looks good.
    Have a nice day

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie używam balsamów brązujących, wręcz unikam ich.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie sięgam po takie wynalazki.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie miałam żadnego balsamu brązującego :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie używam takowych, chyba wolę straszyć bladością :P

    OdpowiedzUsuń
  17. nie ma co oczekiwać wielkiej opalenizny od tego typu balsamów. Widzę, że skład wygląda na dobry, podobny do Ziaja sopot spa, który uwielbiam. I właściwie nie stosuję innego, ale może trafi się tego jakaś próbka.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie bardzo lubię takie kosmetyki Ale przydałoby mi się opalic ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja mam obecnie z Ziaji ale nie powalił mnie na kolana jak skończę wypróbuję ten :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nigdy nie używałam takich kosmetyków. Zawsze, gdy chciałam iść się opalić to szłam na plażę. Ale nie zdziwię się jak przez pogodę w tym roku będę musiała sięgać po takie a nie inne produkty :/

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie lubię składów Lirene, ale coś trzeba będzie zakupić, aby się ubrązowić :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie sięgam raczej po tego typu kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zaskakujące, że istnieje jakiś balsam, który potrafi choć trochę "przybrązowić" skórę. Mój ostatni to tylko ją rozświetlał drobinkami i nic więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mimo wszystko trochę szkoda, że jest na parafinie :P

    OdpowiedzUsuń
  25. mam ten balsam u mnie dobrze się sprawdza choć nie jestem pewna czy właśnie tą wersję.

    OdpowiedzUsuń
  26. może sie skuszę bo biała jak papier jestem

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam, lubię ten balsam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Jeśli ten balsam nie ma woni samoopalacza, to byłby dla mnie fajną alternatywą samoopalaczy, których ja używam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. ja mam brązujący balsam pod prysznic od lirene, stoi pod prysznicem jeszcze nieużywany:P

    OdpowiedzUsuń
  30. Nie miałam, ale chętnie sprawdzę :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie używam takiego typu produktów, bo zawsze kończy się to źle :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Kiedyś miałam balsam brązujący z Ziaji który był całkiem dobry, o ile pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  33. Na nogi to też bym go wypróbowała bo moje są blade jak dupka :P

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja samoopalaczy nie używam :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja raczej nie mam jasnej karnacji i nie mam problemów z opalaniem bo szybko mnie łapie słońce. :D
    Niemniej kiedyś użyłam chusteczek, które miały mnie niby "opalić". To dopiero była masakra. Dosyć, że "opalenizna" była nierównomierna to jeszcze brudziła ubrania.

    Produktu, którego przedstawiasz nie miałam okazji wypróbować, jednak kiedy będę chciała kupić sobie balsam brązujący, wiem już po co sięgnąć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Miałam starą wersję tego balsamu i niestety u mnie nie dawała najmniejszych efektów. Ciekawa jestem czy teraz byłoby lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja sobie dziś brązowiłam nogi ... na balkonie. ;) Zrobiłam inaugurację sezonu z racji tego, że dziś wreszcie ciepło i tak ma zostać. :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Moje siostry nie używają takich produktów ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Mamy złe wspomnienia bo tego typu balsamie :P Ale może czas przetestować inny :) Zapraszamy do nas na łatwy i przyjemny konkurs :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Ojj, takim produktom mówie stanowcze nie :) Chociaż ciężko mi się opalić i przydałby się taki specyfik, ale jednak wole zostać "bladziochem" niż sztucznie brązową :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Takie coś przydałaby mi się ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie dla mnie, wolę być blada. :D

    OdpowiedzUsuń
  43. Lato się zbliża warto się choć trochę przygotować 😉

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja kiedyś używałam dove, ale jakoś potem nie mogłam go dostać. Skoro polecasz ten, to może się na niego skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie używam takich specyfików, ale ważniejsze, że odpowiada. * Czwartek był udany, była ładna pogoda i byłam z Pepą w ogródku. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  46. Thanks for the interesting post! Have a nice day)

    OdpowiedzUsuń
  47. Mojej przyjaciółce sprawdza się świetnie, ja wybrałam balsam brązujący Dove i jestem totally in love <3

    OdpowiedzUsuń
  48. Fajna propozycja. Tyle, że ja tego typu produktów po prostu nie używam. Zapisuję jednak dla koleżanki, bo lubi się brązowić :D
    Pozdrowionka cieplutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Interesting beauty product. We keep in touch. xx

    OdpowiedzUsuń
  50. Ja jestem bardzo blada więc dla mnie mógłby być idealny ��

    OdpowiedzUsuń
  51. Też korzystam z samoopalaczy bo nie lubię się opalać i unikam słońca ze względu na wrażliwą skórę :) Korzystałam z tego kremu, jednak bardziej zadowolona byłam z balsamu brązującego biodermy. W aptece melissa jest szeroki wybór, nie wiedziałam na co się zdecydować, ale koleżanka mi biodermę poleciła.

    OdpowiedzUsuń
  52. Lata temu smarowałam się takimi mazidłami , ale już mi się jakoś odechciało, polubiłam swoją bladość :D

    OdpowiedzUsuń

ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:

Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru