Dziś podumamy o musie do włosów.
Będzie to mus rokitnikowy zapewniający maksymalną objętość dla wszystkich typów włosów z Natury Sibericy.
Słowo od producenta: "Pianka do stylizacji dla wszystkich typów włosów MAKSYMALNA OBJĘTOŚĆ NATURA SIBERICA PROFESSIONAL.
ZALETY:
• Nadaje włosom objętość od cebulek aż po same końce
• Pomaga w układaniu fryzury
• Stymuluje wzrost włosów
• Nawilża i odżywia włosy
• Pomaga w układaniu fryzury
• Stymuluje wzrost włosów
• Nawilża i odżywia włosy
Mus
do włosów zapewniający im niesamowitą objętość. Chroni włosy przed
szkodliwym wpływem stylizacji na gorąco. Uelastycznia włosy i przywraca
ich witalność. Fryzura po użyciu musu otrzymuje niesamowitą objętość, a
włosy - przywrócona jest ich uroda i zdrowie.
Zawarte w musie witaminy i aminokwasy odżywiają i regenerują włosy.
Olej z rokitnika ałtajskiego i szarłat przyczyniają się do powstawania keratyny, przywracając włosom siłę i blask.
Olej z nasion białego lnu syberyjskiego i proteiny jedwabiu pomagają utrzymać wilgoć wewnątrz struktury włosów."
Skład:
Mazidło w butli:
Pompka:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: specyfik ten dostałam w ramach wymiany z Agatą Wójcik. Normalnie można go ucapić w Internecie, gdzie kosztuje ok. 25 zł.
Zapach: słodki niczym wata cukrowa.
Konsystencja: biała pianka.
Opakowanie i pojemność: biała, plastikowa tuba z pipkiem do wyciskania specyfiku. Tonacja napisowa rosyjskości pełna. Pojemność: 150 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Opakowanie starczy spokojnie na ponad pół roku użytkowania.
Działanie: kiepskie. Zacznę może od tego, że w produkcie tym pokładałam wielkie nadzieję. Liczyłam, że uwydatni mi włosów piękno wewnętrzne, podkreślając ich chiński skręt. Miałam także wizje objętości niepojętej iście... Specyfik zatem wgniatałam kilkakrotnie w suche/mokre włosy - od spodu - i delikatnie kosmyki następnie podsuszałam. I... Nic! Zero skrętu, zero fal. Brak nawet objętości. Od całej tejże procedury włosy jedynie się nieestetycznie "wymięły" (czyt. wyglądały jak przeżute), w wyniku czego musiały zostać związane i upięte, by nie straszyły otoczenia. Produkt nadał kudłom jedynie delikatnego blasku. A to trochę słabo jak na piankę za ponad 25 zł. Co z tego, że mazidło pachnie ładnie, jest wydajne i skład ma przyjemny? Dla mnie to produkt beznadzieja, który - najprawdopodobniej - oddam komuś gdzieś tam. Nie polecam i nie kupię go na pewno.
Ocena: 2/5
Miałyście?
Kathy i Leon
PS. Wesele udane.
Żołądek szczęśliwy.
Głowa cała i nogi też - nie licząc wielkiego odcisku pod paluchem.
Nie znam tej pianki i nie mam zamiaru poznać ;)
OdpowiedzUsuńAle dziadostwo ;f
OdpowiedzUsuńAch, no czyli dobrze, że ominęłam szerokim łukiem przy składaniu zamówienia... Bo nie chcę produktu, co nic nie robi :P
OdpowiedzUsuńszkoda :(
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za tego typu kosmetykami.
OdpowiedzUsuńJa nie używam takich pianek, gdyż na szczęście nie są mi potrzebne. Dlaczego? Ponieważ mam szampon, po którym moje włosy są bardzo hmm puszyste.
OdpowiedzUsuńKiepsko, że wyszedł taki słabiaczek. :<
OdpowiedzUsuńMoże i nie spisał się ten produkt najlepiej, jednak ja go nie skreślam od razu kiedy będzie okazja to chcę osobiście się przekonać jak u mnie zadziała.
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiałam, jak wesele przeżyjesz ;) W składzie jest kilka rzeczy, co lubią mnie uczulać, chyba nie powinnam wcale myć włosów :P Mam jakąś próbkę Natura Siberica do włosów i jeszcze nie użyłam.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ta pianka okazała się beznadziejna, tym bardziej, że zapowiadała się dobrze.
OdpowiedzUsuńco za bubel... i w dodatku drogi, racja co nam po zapachu czy fajnym składzie skoro chcemy efektu, tym bardziej mamy prawo oczekiwać skoro kosmetyk kosztuje...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kosmetyk okazał się kiepski. Po opisie producenta ja również oczekiwałabym lepszych efektów
OdpowiedzUsuńSkoro nie działa to na pewno nie kupię go, zwłaszcza że taki tani to on nie jest.
OdpowiedzUsuńNie miałam tej pianki, kiedyś myslalam o jej zakupie ale po twojej recenzji wiem że nie warto...
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mam zaufania do rosyjskich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńbędę trzymać się z daleka!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdził :(
OdpowiedzUsuńNie miałam tej pianki i skoro odradzasz to nie kupię.
OdpowiedzUsuńNie miałam i nie kupię. :)
OdpowiedzUsuńEee, bubel :(
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie jest warta takich pieniędzy :(.
OdpowiedzUsuńUUU..szkoda, a tak planowałam je sobie kupić..nic to zamówię podobne cudo z KEMON-a -droższy, ale może będzie skuteczniejszy :)
OdpowiedzUsuńszkoda wielka
OdpowiedzUsuńJa byłam tak dawno na jakimś weselu że już zapomniałam jak się tańczy - żart :D
OdpowiedzUsuńNie miałam tego musu i nie będę mieć :D
Jakby tylko stymulowała wzrost włosa to bym brała. Ale jak taka lipa to nie ma opcji!
OdpowiedzUsuńco rozumiesz przez 'chuinski skret' :D? smieszna sie wydaje, szkoda ze bezandziejna sie okazala ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy sprawdziłby się u mnie, ale nie wiem czy chcę ryzykować :P
OdpowiedzUsuńUuu kiepskawo. Na pewno się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńOo to coś dla mnie ;) chociaż nie wiem czy cokolwiek jest w stanie podnieść moje włosy :p
OdpowiedzUsuńOo to coś dla mnie ;) chociaż nie wiem czy cokolwiek jest w stanie podnieść moje włosy :p
OdpowiedzUsuńUuuu, nie wydaje się to być zbyt dobrym produktem, będę go omijać z daleka :)
OdpowiedzUsuńwww.Anita-Turowska.blogspot.com
Szkoda, że się nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńŁadnie brzmi... szkoda, że efektowność słaba.
OdpowiedzUsuńNajpierw zobaczyłam zdjęcia produktu i już mnie się nie spodobał, a po przeczytaniu Twojej opinii tylko się w tym utwierdziłam:D
OdpowiedzUsuńProdukt zdecydowanie nie dla mnie.:)
OdpowiedzUsuńnie znam produktu ale musze sie zaznajomic bo mam baaardzo cienkie wlosy!
OdpowiedzUsuńNie miałam ale wydaje się fajna :)
OdpowiedzUsuńJa raczej rzadko używam pianki do włosów, ale jak będę kiedyś jakiejś potrzebowała, to wiem po co nie sięgać :>
OdpowiedzUsuńSzkoda, że kiepski, ja najbardziej lubię ich maski i odzywki:)
OdpowiedzUsuńMus z rokitnika? Nowość dla mnie, ale jak niska ocena to nie będę szukać:)
OdpowiedzUsuńAle bubel. Dobrze że wesele udane :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty NS, ale tego nie miałam
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zapach, to jestem zauroczona, ale niestety nie o to w tym chodzi. :P
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie potrzebuję kosmetyków zwiększających objętość włosów. Fryzjerki zawsze są pod wrażeniem, ze mam tak grube włosy, a one przecież nie wiedzą ile ja ich dziennie tracę :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć aby nie kupować :)
OdpowiedzUsuńBędę omijać :) Cieszę się ,że weselicho się udało <3
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za opinię, dzięki niej nie natnę się na bubel...
OdpowiedzUsuńNie miałam,ale też nigdy mnie nie ciągnęło do tego produktu ;-)
OdpowiedzUsuńW zasadzie nie używam takich specyfików. Poza szamponem i odżywką, czasem suchym szamponem, mało co ląduje na moich włosach.
OdpowiedzUsuńnie znam tej pianki, nigdy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńKusilo mnie to cos, ale jak skretu nie podbija, a i wlosieta "wymecza", daruje sobie ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, ze weselicho sie udalo :)!
też miałam podobny specyfik i też działania nie było. no chyba że uznamy za działanie takie natłuszczenie włosów, że zamiast na imprezę lepiej byłoby się udać pod kran i umyć łeb...
OdpowiedzUsuńJa stosowałam kilka razy i mi się osobiście podobały. trochę taniej można ją dostać na naturabazar.pl niż piszesz. Ale rzeczywiście mają lepsze np. rokitnikowy szampon z efektem laminowania
OdpowiedzUsuń