Witajcie!
Nie ma to jak dobrze rozpocząć tydzień w zakupowej formie!
Od razu człekowi - a konkretnie mówiąc: babie - robi się miło na duszy, dzięki czemu ma się niespotykaną siłę oraz moc do działania w robociźnie po świątecznej przerwie.
Na poczet takiego udanego więc startu tygodnia pracowniczego, otrzymałam wczoraj długo wyczekiwaną pakę z cudami zakupionymi na ZSK.
A oto co pakunku było:
od lewej: hydrolizat keratyny, 15 ml, ok. 5 zł; spirulina algi morskie, 10g, ok. 8 zł; alantoina, 10 g, ok. 6 zł, marokańska glinka, ghassoul, 50 g, ok. 8 zł. |
Produkty w zbliżeniu:
Keratynę kupuję od dwóch lat, dodaję ją do szamponu i - po prostu - uwielbiam.
Pogrubia bowiem mi kudły, odżywia je i powoduje wysyp małych włosków.
Glinkę kupiłam na próbę, gdyż nigdy wcześniej się nią nie bawiłam i nie mogę się doczekać, aż się zaglinkuję.
Liczę po cichaczu, że tenże proszek pomoże oczyścić z wągrów i innych nieprzyjaciół moją tłustą facjatę.
Spirulinę zakupiłam przez Żanetkę moją uroczą, która owe zielone coś wychwalała pod niebiosa.
Leon na razie podchodzi do tego czegoś jak pies do kota, dumając przede wszystkim, w jaki sposób z tego się korzystać.
Alantoina przyda się natomiast do nawilżających kąpieli; wystarczy trochę proszku wsypanego do wody w wannie, a nasza skóra staje się gładziutka jak jedwab.
Kto doradzi Leonowi natomiast jak się spirulinić?
Kathy
PS. Dziś znów do roboty.
O jak mi się nie chce...
Też chcę też chcę <3
OdpowiedzUsuńja spirulinę też wychwalam pod niebiosa:D
OdpowiedzUsuńJa spirulinę mieszałam do maseczki z glinką zieloną lub białą, dodawałam to, co akurat miałam na stanie (kwas hialuronowy, kolagen z elastyną, wit B3, kilka kropel niezapychającego oleju....) i uzupełniałam wodą mineralną do takiej konsystencji, żeby można było spokojnie na twarz wrzucić ;)
OdpowiedzUsuńMiałam spirulinę ale to śmierdząca sprawa. Łączyłam z olejkami i tak nakładałam na twarz, można też z wodą lub hydrolatem.
OdpowiedzUsuńO spirulinie możesz poczytać u mnie na blogu jak i o glince ghassoul :) :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą keratyną :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się super! :D
OdpowiedzUsuńSpirulina <3 :D tylko zapach mógłby być ładniejszy xd
OdpowiedzUsuńmożesz: dodać szczyptę do maski do włosów, dodać trochę do glinki i tak nałożyć na twarz, samą nałożyć na twarz, dodać olejku i na twarz, dodać hydrolatu zamiast wody i na twarz :D
a tą glinkę też lubię, tylko ja mam w płatach :)
Też mi by się nie chciał iść do pracy :) Chwała bogu jeszcze dwa lata wychowawczego ;p
OdpowiedzUsuńJa ostatnio ciągle coś kupuje i szlag mnie od tego trafia ;)
OdpowiedzUsuńAleż zakupy! Naprawdę wielkie!
OdpowiedzUsuńZnam tylko keratynę, więc nie pomogę :p
OdpowiedzUsuńwłasnie mi przypomniałąś że musze zakupic kilka produktów z tamtąd:) a zakupy jasne że poprawiają człowiekowi humor i aż pracować sie chce:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o takich kosmetykach, dlatego tym bardziej czekam na ich recenzję ;)
OdpowiedzUsuńZaszalałaś!
OdpowiedzUsuńOooo same fajne rzeczy! Spiruliną się pomaseczkuj na twarzy, jeszcze się nie spotkałam żeby ktoś był zawiedziony działaniem;) dla mnie to kosmetyczne odkrycie życia:p
OdpowiedzUsuńBiedna do pracy musiała iść :( Współczuję, ale przynajmniej nie masz matury dosłownie ZARAZ!
OdpowiedzUsuńA ta znów szalała na zakupiskach :P
OdpowiedzUsuńZnowu zakupowe szaleństwo! :D
OdpowiedzUsuńSie Leos oblowil :)! Udanych testow Kochana :) Spiruline mieszam z woda albo z hydrolatem i dodaje oolejow, badz innych polproduktow ;)
OdpowiedzUsuńooo widzę moją ulubioną śmierdziuszkę - spirulinkę! :)
OdpowiedzUsuńWidze ze mile rozpoczelas ostani dni starego roku ;)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńWszystkiego co najpiękniejsze w Nowym Roku Kochana! buziaki
http://nicoolblog.blogspot.com/
Muszę kupić keratynę :)) Buziaki i szczęścia w Nowym Roku ;**
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Ci sie spirulina sprawdzi...
OdpowiedzUsuńJak poczytałam nazwy pod obrazkiem to w pierwszej chwili zaczełam się zastanawiać czy Ty może produkujesz domowym sposobem jakąś nowa broń chemiczną ;p
OdpowiedzUsuń