GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

wtorek, 9 grudnia 2014

560. Recenzja: Rimmel Gel Liner tusz do kresek w żelu

Witajcie!

Dziś przybywam do Was ze słowem na temat eyelinera z Rimmela o wdzięcznej nazwie Gel Liner.

Słowo od producenta: "Tusz do kresek w formule żelu z intensywnie napigmentowanym kolorem. Nakłada się łatwo za pomocą wbudowanego pędzelka, który pozwala uzyskać delikatną lub wyraźną kreskę. Dzięki wodoodpornej formule pozostaje na miejscu przez cały dzień - nie ściera się ani nie rozmazuje."

Mazidło w opakowaniu:




 Zbliżenie na pędzelek:



Na dłoni:



Na oku:



Szczegóły:

Cena i dostępność:
swój egzemplarz ucapiłam na promocji w Rossmanie - ponad pół roku temu - i dałam za niego ok. 15 zł. Normalna cena: 30 zł
   Zapach: mazidło delikatnie zalatuje... atramentem..
 Konsystencja: ciemny smar do nakładania na linię powiek.
     Opakowanie i pojemność: czarny słoiczek z czarnym pędzelkiem doczepianym sprytnie u góry. Pojemność: 2 g.
     Wydajność: bardzo dobra; produkt spokojnie starczy na dwa lata codziennego stosowania.
      Działanie: średnie. Zacznę może od tego, że specyfik nie spełnił pokładanych w nim nadziei trwałości  w iście wiecznym byciu na powiece, gdyż nie ważne jak go nakładać, znika po ok. 4 godzinach. Próbowałam różnorakich sposobów stosowania, aby choć trochę przedłużyć trwałość eyelinera... Nakładałam mianowicie mazidło na cień, na bazę, na oko mokre i suche - nic to. Mniej więcej 4 godziny i hajże, kreski nie ma! Co do wodoodporności, to kolejna obietnica producenta z kategorii tzw. wyciągniętych z tyłka; wystarczy, że się Leon zgrzeje, czy zasapie, potrze powiekę i hajże, kreski nie ma! Gdzie ta moc niezniszczalna się ja pytam? Może i produkt ma ładny, głęboki czarny kolor,  może i pędzelek robi zacną, grubą krechę, może i jest wydajny i w promocji przystępny cenowo, ale robić kreskę kilka razy w ciągu dnia, to przesadyzm. Wolę już kupić sobie 10 kredek z bazarku za 1,5 zł, które wytrzymają cały dzień na oczodole, niż wydawać 30 zł na rimmelowskiego, czarnego bubla. Tak więc nie polecam i na pewno nie kupię ponownie.
Ocena: 2/5 

Miałyście?

Kathy i Leon

25 komentarzy:

  1. Szkoda, że taki bubelek bo prezentuje się całkiem nieźle :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie używam takich cudów więc nie ma obawy na pewno się z nim nie spotkam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam, i nie kusi mnie by poznać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mialam, ale mam podobny z pierre rene ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam go i coś mi w nim nie do końca pasuje :) Zdecydowanie wolę taki tusz od IsaDory :)

    OdpowiedzUsuń
  6. miałam granatowy, nie podobał mi się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj szkoda, że taki łotr z niego :/

    OdpowiedzUsuń
  8. kurde fajnie wygląda ale jeśli się nie trzyma to nie warto;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam taki problem, że albo cieniutki pędzelek i lejący eyeliner, albo... kaplica. Skoro Rimmel to taki bubel, to tym bardziej go nie zaszczycę spojrzeniem. Ale dzięki za ostrzeżenie, bo jakby mnie naszło "weź spróbujesz, może nie wykujesz sobie oka", to wiem czego unikać ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Trwałość faktycznie pozostawia wiele do życzenia... ja od lat jestem wierna żelowym linerom z MACa, które na moich powiekach trzymają się przez cały dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że bubel, na pierwszy rzut oka wygląda niczego sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja kupiłam sobie w pisaku z Rimmela właśnie ale taki jest do DUPY!

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że jest nietrwały, bo wygląda nieźle.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedyś miałam kredkę, która zniknęła mi z powiek po 2 godzinach. Denerwuje mnie płacenie za buble :(

    OdpowiedzUsuń
  15. no cóż, dla mnie chyba za gruby pędzelek, pozostaję wierna eye-linerowi z sephory ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja tam myślę, że bez kresek ładniej i naturalniej :-).

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że takie nietrwały. :/
    Ja używam z Eveline i jestem bardzo zadowolona. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jakiś czas temu z klasycznego eyelinera przełożyłam się na mazak i nie jestem zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tego nie uzywalm, do jakiegos juz czasu uzywam linero z yyes Rocher we flamstrze i jestem zadwolona, choc minus jego jest takim, ze dwa razy w tym samem miejscu nie da sie pomalowac, bo jak chialam kiedy poprawic w jednym miejcu to nagle kreska zniknela, wiec czzasem musze poprawic zwykla kredka, ale warto :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię takie posty!

    http://nicoolblog.blogspot.com/2014/12/dobry-wieczor-wszystkim-przy-jednym-z.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak jak napisałas o jego trwalosci, tak juz na zdjeciu widac ze nie jest on mocny ( w sensie widocznosci) i nie wytrzyma długo. Ja polecam ten z inglota - jest ekstra! :)
    Zapraszam do mnie!
    Moze wspólna obserwacja?
    elkaja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja rowniez wolalabym chyba postawic na bazarkowe kredki, niz obawiac sie, ze kreska mi zniknie ;) Podziel sie brwiami ;D! Moje wlosiska nad oczodolem to ja polic moge na palcach jednej reki - wypadly sobie dobrych pare lat temu i za cholere odrosnac juz nie chca ;/

    OdpowiedzUsuń
  23. Swego czasu bardzo mnie kusił, ale dotarło w końcu do mnie, że nigdy nie będę umiała namalować sobie prostej kreski, pozostaję więc przy cieniach :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Uwielbiam eyeliner na oku, ale dość leniwa jestem i rzadko maluję kreski. Nie miałam tego, o którym piszesz, za to zawsze wracam do Catrice w płynie i nie wymienię już na żaden inny. ;)

    OdpowiedzUsuń

ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:

Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru