Nie od dziś wiadomo, że na smutki i doły emocjonalne najlepsze są słodkości.
Aby więc ukoić ból duszy Leona, powstało dzieło pod nazwą czekoladowo-orzechowe Rafaello.
Jako ciekawostka dla leniwych - ciasto nie potrzebuje gorącej czułości piekarnika.
Oto gotowy przysmak:
Składniki:
a) ciasto
1 opakowanie czekoladowych Hitów
pól szklanki mleka
2 łyżki masła
3 cukry waniliowe
1 szklanka mąki
2 łyżki kakao
b) krem
1 budyń śmietankowy
1 łyżka cukru
2 łyżeczki masła
ok. 10 orzechów włoskich
2 szklanki mleka
Do dekoracji:
wiórki kokosowe
Czynności:
1. Do garnka A wrzucamy: mąkę, proszek do pieczenia, masło, mleko i mieszamy. W garnku B ubijamy natomiast całe jajka z cukrem. Następnie do garnka B przelewamy po trochu, ostrożnie - delikatnie mieszając - zawartość garnka A. Po przelaniu całość jeszcze raz delikatnie mieszamy, aby pozbyć się grudek.
2. Formę keksową (wymiary: 12/21 cm, ale lepiej większa) smarujemy masłem, posypujemy bułką tartą, po czym przekładamy do niej pachnące "ciasto". Masę dokładnie rozprowadzamy po całości formy, ugniatając na dole i na brzegach, aby się wszystko ładnie trzymało.
3. Czas na krem! Gotujemy budyń (2 szklanki mleka, cukier, masło), po czym odstawiamy go do ostygnięcia.
4. Orzechy włoskie rozbieramy bezczelnie ze skorupek, wkładamy do miksera/młynka do kawy - Leon używa tego drugie a co! - i mielimy na drobną papkę.
5. Do wystudzonego budyniu dodajemy orzechy, mieszamy, po czym całość przekładamy do formy z ciastem.
6. Posypujemy obficie wiórkami kokosowymi i wkładamy do lodówki na jakieś 2, 3 godziny.
7. Schłodzony twór cukierniczy chwilę podziwiamy.
8. Żremy!
Wypróbujecie?
Kathy i Leon
o ja! To MUSI być pyszne!
OdpowiedzUsuńPróbowałam robic kiedyś cos podobnego w wersji bezgluten i bez nabiału. Niestety nie wyszło.
OdpowiedzUsuńSkorzystam:)
OdpowiedzUsuńMmm aż zgłodniałam :D
OdpowiedzUsuńMniam *_* Muszę zapisać przepis :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńJadłabym! :P
OdpowiedzUsuńTakie żarełko poprawia humor, co? :D Wczoraj miałam właśnie kiepski dzień i przekopywałam internet w poszukiwaniu czegoś z kokosem, bez pieczenia jeszcze najlepiej;p skończyło się i tak na tym, że się naoglądałam placków (jadłam oczami) a i tak było za późno, żeby do sklepu polecieć po składniki. Dzięki za ten przepis!
OdpowiedzUsuń8. Podziwiamy, 9. Żremy - rozwaliłaś mnie :D
A ja dziś zjadłam dwa ciasta z cukierni, pyszne były! :)
OdpowiedzUsuńWygląda tak pysznie, a ja niestety nie jem słodyczy...
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie, wyobraź sobie, że w końcu wzięłam się za pieczenie! zrobiłam ciasteczka, zdjęcie jest na fb babskiego kącika . miłej niedzieli
OdpowiedzUsuńŚwietny post
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://royal-princes.blogspot.com/
Robiłam już kilka razy Raffaello i jest przepyszne! z tych "nie piekarnikowych" polecam ci również 3 Bita na sam spód daje zawsze mase z nuttelii i rozgniecione suchary... noo i zrobiłam sobie smaka :D
OdpowiedzUsuńNie odpuszczam! Kupujemy piekarnik! Muszę to ciasto zrobić! koniecznie!
OdpowiedzUsuńpycha :)
OdpowiedzUsuńnieeee :( daj kawałek :D :*
OdpowiedzUsuńOmnomnomnom :D
OdpowiedzUsuńo mamuniu jakie cudo! jestem jak najbardziej na tak i wpraszam się na kawusie i ciasteczko :)
OdpowiedzUsuńfajny przepis choć ja teraz ograniczam takie słodkości. jedyne co jem to gorzką czekoladę
OdpowiedzUsuńmam postanowienie w adwencie, że sobie odmawiam takich pyszności ale na święta zrobię, nie ma bata! :)
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie...
OdpowiedzUsuńNie, to nie dla mnie. Nie znoszę wiórek. :P
OdpowiedzUsuńSpróbuję przygotować mniam :)
OdpowiedzUsuńAle pyszności! :-)
OdpowiedzUsuń9 punkt okrutnie okrutny! Zarlabym chetnie, gdybym miala ;p Nie pozostaje nic innego, jak zrobic ;)
OdpowiedzUsuń10. I patrzymy, czy zadek równo rośnie :)
OdpowiedzUsuńooooo chyba sobie to cudeńko zrobię :D
OdpowiedzUsuń