Dziś przyjrzymy się bliżej paletce do cieni z Avonu, znanej pod nazwą Luxe Sophisticated Violets.
Słowo od producenta: Zestaw pięciu trwałych, głębokich odcieni mocno nasyconych pigmentami pozwala tworzyć hipnotyzujące makijaże oczu na dzień i na wieczór.
- zapewnia wyrazisty kolor
- długotrwały
- aksamitna formuła
JAK DZIAŁA:
Formuła z ekstraktem egzotycznej orchidei dla efektu aksamitnie gładkiej aplikacji.
Formuła z ekstraktem egzotycznej orchidei dla efektu aksamitnie gładkiej aplikacji.
Wraz z Color Glam Complex, formuła zapewnia pełnego głębi koloru.
Testowany dermatologicznie, klinicznie. Hipoalergiczny.
Bohater paletowy w okazałości:
Wieczko:
Kolory na dłoni:
Makijaż z użyciem paletki: Klik!
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt wygrałam kiedyś gdzieś z rozdaniu jakimś. Normalnie można go ucapić na stronie Avonu, kosztuje ok. 50 zł.
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: pyłki na ślepka.
Opakowanie i pojemność: luksusowe opakowanie plastikowe w tonacji złota i czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 5 cieni po 9 g każdy.
Wydajność: dobra. Takie opakowanie staczy na kilka miesięcy używania cieni.
Działanie: kiepskie. Zacznę od tego, że do produktów z Avonu mam mieszane uczucia. Z jednej strony wielbię ich perfumidła i mam do nich ogromny sentyment, z drugiej - ich kosmetyki do makijażu i pielęgnacji to zwykle dla mnie dno i żenada... Nie zliczę już doprawdy, ile tego typu nabytków od Avonu musiałam wywalić lub oddać, gdyż najzwyczajniej w świecie mi się nie sprawdziły. Z powyższą paletką do cieni jest niestety podobnie. Co z tego, że zasób kolorystyczny jest uroczy i świetnie współgra z zielenią moich oczu, skoro cienie same w sobie są tak słabo napigmentowane, że ich blask niknie? Po aplikacji bowiem - na bazę - malunek wytrzymuje na oku co najwyżej godzinę, dwie. Po tym czasie, całość niesamowicie się roluje i włazi w załamanie powieki. Nie muszę mówić, że estetyką to nie grzeszy... Produkt co prawda nie uczula, ani nie podrażnia. Jest łatwo dostępy i wygląda elegancko. Nie zmienia to jednak faktu, iż mazidło z Avonu to dla mnie kompletna porażka. I ta nazwa! Luxe? Dobre sobie... Ja bym to raczej nazwała Szajsen. A cena? 50 zł za takie dno? Żal i wstyd... Nie polecam nikomu.
Ocena: 2/5
Miałyście?
Kathy z Leonem
No cóż... Avon i luxus to wyrazy przeciwstawne.
OdpowiedzUsuńAno ewidentnie
UsuńKiepsko wygląda, bardziej jak zabawkowe cienie dla małych dziewczynek :P Przynajmniej taką pigmentację mają...
OdpowiedzUsuńO tak dobrze to okreslilas;)
UsuńZ Avonu mam sentyment do dwóch zapachów, reszty nie kupuję bo nic mnie nie zachwyca....
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
A jakie to zapachy?
UsuńMam z tej serii puder i jestem zadowolona. Ale po cienie to na pewno nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńU mnie puder tez nie spisal sie
UsuńOriflame jak już coś chyba z takich lepszy... Ale fioletowe odcienie lubię. Sama ostatnio szukałam takich jakichś ładnych, tylko żeby mnie nie uczulały, bo delikatną skórę mam...
OdpowiedzUsuńFiolety dobre jakosciowo ma Sleek chocby paletka arabian night ;)
UsuńTaka wygórowana cena za taki szajs. Oj nie. Zdecydowanie mówię pas.
OdpowiedzUsuńI wyjdzie Ci to na dobre:)
UsuńDlatego unikam ich produktów ;)
OdpowiedzUsuńMadra dziewczynka;)
UsuńKosmetyki z Avon do mnie w ogóle nie przemawiają. Już wiele lat nie miałam od nich żadnych kosmetyków ani kolorówek, a dzięki Tobie wiem, że naprawdę nie mam czego żałować bo w kwestii jakości niewiele się zmieniło.
OdpowiedzUsuńSłabiutko, słabiutko i to jeszcze za taką cenę? w życiu!
OdpowiedzUsuńNiestety nie moje kolory. Nie czuję się dobrze w takich.
OdpowiedzUsuńZ Avonu to ja jedynie roletki i żele pod prysznic preferuję :) W reszcie cena jest nieadekwatna do produktu ;D
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się czegoś lepszego za taką cenę. Chociaż nie kupuję kosmetyków Avon, to warto wiedzieć, który produkt całkowicie się nie sprawdza, w razie gdybym planowała jakieś zakupy jednak :D
OdpowiedzUsuńBardzo przydatna recenzja :)
Zawsze się uśmiechnę przy czytaniu Twoich postów, takie miłe uczucie :) Lubię Twój blog i już się przyzwyczaiłam, że nie lubisz Avona ;) tej paletki nie miałam, mam puder i jest ok. Widać, że pigmentacja jest słaba, no cóż.... ;) buziaki :* pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ta paletka wygląda trochę jak z bazarku.
OdpowiedzUsuńTeż takie mam wrażenie! Wygląda jak z bazarku:)
UsuńJa nie miałam może dlatego że takich cieni nie używam wolę te w formie tzw. kredki
OdpowiedzUsuńCienie ładne, ale cena za wysoka.
OdpowiedzUsuńNie moje kolory ;)
OdpowiedzUsuńUuuuu no to kicha!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że okazały się być aż tak kiepskie. ;/ ja miałam od nich dawno, dawno jakieś cienie i byłam nawet zadowolona;)
OdpowiedzUsuńJa to z Avon absolutnie nic nie kupuję... :-) Chyba, że mgiełki do ciała.
OdpowiedzUsuńNa szczęście Avon nie jest dostępny stacjonarnie więc nic od nich nie kupuje ;D A tej paletki i tak, i tak bym nie kupiła - mam wrażenie, że fiolety sprawiają, że moje oko wygląda jak podpite.
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Beautiful colors!!!
OdpowiedzUsuńWould you like to follow each other? let me know...and I follow you back.
Besos, desde España, Marcela♥
Z tej serii mam tylko szminkę i akurat jestem z niej bardzo zadowolona :) szkoda, że cienie są takie słabe
OdpowiedzUsuńNie mogę się przekonać do ich kosmetyków.. właśnie tak mi się kojarzą kiepsko.
OdpowiedzUsuńNie używam cieni. :P
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie lubilam rzeczy z Avonu :-D Opakowanie calkiem urocze, ale skoro jakos slaba, to nie ma co :-/
OdpowiedzUsuńDobrze, że przed nimi ostrzegasz. Nie znoszę wywalać pieniędzy w błoto. Jak kupuję cienie to mam co do nich wysokie wymagania. Wolę dać więcej niż się użerać z czymś, co mi pod jakimkolwiek aspektem nie odpowiada. Jak dla mnie pigmentacja to podstawa. No i cienie muszą wyglądać na oku szlachetnie, a nie tandetnie. Jak ma być satyna, to ma być, jak mat to oczekuję matu. Pomimo ciekawych, nietuzinkowych kolorów byłabym na nie. Pozdrowionka cieplutkie! :)
OdpowiedzUsuńAle bubel. Masakra.
OdpowiedzUsuńSuch a wonderful review dear! ^^
OdpowiedzUsuńNie przepadam za cieniami Avon.
OdpowiedzUsuńchyba nigdy nie mialam cieni z Avonu, ale kolory i tak zupelnie nie moje
OdpowiedzUsuńKolorki ładne ale za taką cenę spodziewałam się dobrego produktu, a tu byle co;p
OdpowiedzUsuńOj słaba ta pigmentacja strasznie!
OdpowiedzUsuńKurczę ja uwielbiam produkty z AVONU, aczkolwiek nauczyłam się aby cieni z tamtąd nie brać. Tej paletki nie miałam, ale na pewno nie spróbuje Kochana, buziaczki
OdpowiedzUsuńja nie przepadam za produktami z avonu. kiedys kupiłam błyszczyk - miał STRASZNY zapach :(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię podkład z tej serii. Ładnie współpracuje z moją cerą. Podobają mi się też opakowania tej serii. Ale z Avon używam właściwie tylko zapachów (perfum i mgiełek), żeli pod prysznic i maseczek z serii Planet Spa.
OdpowiedzUsuńYhym ;p
OdpowiedzUsuńFajne kolorki, a ja lubię inne paletki z avon :)
OdpowiedzUsuńThx for the honest review. Bummer that it didn't work out. Lovely blog here btw! Would you like to follow each other on GFC? Please let me know on my blog so I can follow back. Thank you.
OdpowiedzUsuńxox
Lenya
FashionDreams&Lifestyle
Kolory takie sobie. Perfumy i żele z avonu uwielbiam,ale np szampony albo odżywki to totalne buble :D
OdpowiedzUsuńtak myślałam, po kosmetykach avon nie ma się co za dużo spodziewać
OdpowiedzUsuńja mam inna paletke w fioletach z avonu i spisuje sie swietnie, cienie sa mocno napigmentowane i pieknie wygladaja :) szkoda ze nie mozna dodawac zdjec w komentarzach, pokazalabym. Ja tam nic nie kombinowalam w zakladce obserwatorow :D
OdpowiedzUsuńKamila zgarnia nas po drodze, ale z tego co wiem jest już komplet.
OdpowiedzUsuńZa Avon'em nie przepadam. Różowe kolory mnie odpychają. To prawda, ze ta firma testuje na zwierzętach?
OdpowiedzUsuńA tak ładnie wyglądają w opakowaniu.
OdpowiedzUsuńna szczęście nie miałam , ja bardzo lubię perfumy z avonu i mam parę ulubieńców z kolorówki i balsamów do ciała. To że ładne opakowanie i dość wysoka cena nie znaczy że warto zakupić taki produkt ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ogólnie rzadko używam produktów avon, dopiero jak od kogoś dostanę ;)
OdpowiedzUsuńKolorówka z Avon to często jakaś porażka :(
OdpowiedzUsuńA ja lubię kolorówkę z Avonu, ale akurat tych cieni nie miałam:)
OdpowiedzUsuńpaletka fajna, aczkolwiek kolorki nie moje ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda pieniędzy na takie cienie. * Trochę temu może bym potrafiła kopać w ogródku i pisać posta, ale teraz jestem starszą panią i już nie mam tyle siły. Pozdrawiam z Pepą :)
OdpowiedzUsuńMnie cienie z Avonu też nigdy nie powalały pod względem trwałości i pigmentacji :)
OdpowiedzUsuńJa tam nie używam cieni... :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie te wyglądają mega tandetnie.
Do Avon ogólnie nic nie mam, sama zakupiłam kilka kosmetyków.
ten avon to se chyba żarty stroi
OdpowiedzUsuńThank you so much for your visit!!! I follow you!!!
OdpowiedzUsuńHave a nice day!!! and keep in touch!!!:)))
Nie lubię róży w makijażu ;/
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam na nowy post! Pozdrawiam.
Dobrze wiedzieć o tej paletce z Avonu, że szkoda na nią pieniędzy, dzięki za opinię!
OdpowiedzUsuńCoś takiego za taką cenę ???
OdpowiedzUsuńNie przepadam za różami
Ale widać , że Avon ma
niezbyt udane produkty
Pozdrawiam :)
Ja akurat mam brązer z tej edycji :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Jestem konsultantką avon,ale przyznam,że paletek luxe jeszcze nie miałam :/
OdpowiedzUsuńNie moja kolorystyka :)
OdpowiedzUsuńTo na pewno nie moje kolory, ale z Luxe ostatnio zamówiłam sobie pomadkę, z której jestem całkiem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńNie używam kosmetyków Avonu od dłuższego czasu. Uważam, że na naszym rynku jest tak wiele świetnych firm kosmetycznych, że można kupić naprawdę bardzo dobre polskie kosmetyki w przystępnych cenach :)
OdpowiedzUsuńOoo widzę ,że nie tylko ja mam takie odczucia. Tylko w moim przypadku chodzi o oriflame, jak produkty do pielęgnacji i perfumy są spoko,to wszystkie produkty z kolorówki co miałam to porażka ...
OdpowiedzUsuńOj słabiutka pigmentacja..
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam Avonu.
OdpowiedzUsuń