Dziś przybywam do Was z kolejnym mazidłem, jakie dostałam w ramach współpracy z Elfa-Pharm.
Będzie to specyfik Vis Plantis krem regenerujący z naturalnym dziegciem brzozowym.
Słowo od producenta: "Problem: pielęgnacja skóry z łuszczycą i łojotokowym zapaleniem skóry.
Rozwiązanie: działanie dziegciu brzozowego, znanego od wieków naturalnego składnika z niezwykłego drzewa jakim jest brzoza, pomaga w postępowaniu uzupełniającym i kontrolowaniu wymienionych problemów. Łagodny krem o dobrych własnościach redukujących, bogaty w emolienty i składniki odbudowujące naturalną barierę ochronną. Inspirowany wielowiekową wiedzą o specyficznych, sprawdzonych składnikach otrzymywanych z Natury. Nie zawiera barwników, parabenów i kompozycji zapachowej, ma charakterystyczny zapach. Regularnie stosowany przyspiesza resorbowanie się zmian grudkowo-łuszczących, poprawia nawilżanie, elastyczność i komfort. Skóra jest mniej podatna na świąd.
Dziegieć brzozowy - zawartość 0,5%: naturalny, brązowy, gęsty, oleisty, o specyficznym zapachu, pozyskany w procesie suchej destylacji kory brzozowej, sprawdzony w tradycji ludowej do pielęgnacji skóry z problemami
Składniki wspierające:
- Mocznik - zmiękcza i uplastycznia warstwę rogową skóry, regenerujeprzez nawilżanie
- Alantoina - pobudza procesy odnowy uszkodzeń naskórka, koi i łagodzi
- Roślinna betaina i gliceryna - regulują nawilżanie i elastyczność naskórka, ułatwiają złuszczanie
- Oliwa z oliwek - poprawia stan bariery hydrolipidowej, uszczelnia przestrzenie międzykomórkowe
- Olej lniany- bogaty w kwasy omega- 3,6,9,odbudowuje płaszcz ochronny skóry
- Witamina A - wspomagaodnowę naskórka, wygładza, uelastycznia
- Witamina E - wzmacnia barierę ochronną, chroni przed wolnymi rodnikami
- Pantenol - zwiększa syntezę lipidów, wzmacnia barierę ochronną, nawilża, łagodzi, działa przeciwświądowo
Sposób użycia:
Nakładać cienką warstwą raz dziennie na miejsca zmienione, najlepiej wieczorem. Nie wcierać. Krem może plamić tkaniny.
Uwaga: Przed zastosowaniem kosmetyków z dziegciem należy wypróbować działanie na niewielkim obszarze skóry, nie stosować na otwarte rany i w ostrych stanach zapalnych skóry, nie stosować w czasie ciąży i ze steroidowymi kremami przeciwzapalnymi. Tylko do zewnętrznego stosowania, w razie dostania się do worka spojówkowego przemyć dokładnie wodą.Dziegieć posiada własności fotodynamiczne dlatego podczas stosowania preparatu nie opalać się i nie korzystać z solarium.
Skład: Aqua, Ethylhexyl Stearate , Caprylic/Capric Triglyceride ,Urea, Glycerin, Betaine , Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Ceteareth-20, Cetyl Alcohol, Betula Alba Oil, Linum Usitatissium Seed Oil, Olea Europea Fruit Oil, Tocopheryl Acetate, Allantoin , Panthenol, Retinyl Palmitate, Dimethicone, Sodium Polyacrylate, Peg-8, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid, Ascorbic Acid , Dmdm Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Disodium Edta.
Mazidło w pudle:
Po otwarciu:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt otrzymałam od Elfa Pharm, gdzie kosztuje ok. 14 zł.
Zapach: mocny, intensywnie dziegciowy, nieprzyjemny.
Konsystencja: kremidło do nakładania na facjatę.
Opakowanie i pojemność: pojemnik plastikowy w tonacji białej z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 50 ml.
Wydajność: dobra. Produkt spokojnie wystarczy na kilka miesięcy kremowania.
Działanie: średnie. Zacznę od tego, że nie znoszę zapachu dziegciu. Wiem, że to lecznicze, wiem, że to zdrowotności pełne, wiem, że to na ŁZS najlepsze, ale no nie... O ile w serum do głowy owa woń była znośna, tak tutaj już nie. Gdy tylko zaczęłam się bowiem smarować owym mazidłem na facjacie, musiałam za każdym razem dech wstrzymywać, by jakoś to przeżyć. O ile poranną porą jakoś dało się to znieść, o tyle wieczorem kwestia aplikacyjna pozostawała wielką udręką. Jak bowiem można spać, gdy coś tak dziegciem "wali"... Zapach ów jest na tyle mocny i trwały, że utrzymuje się na skórze długo jeszcze po wchłonięciu. Gdyby nie porządna dawka perfumideł za uszami, woń dziegciowa by mnie dosłownie udusiła... Co z tego, że krem nie podrażnia, nie uczula, a działa całkiem fajnie wysuszając zmiany krostkowe. Co z tego, że jest wydajny, ma przyjemny skład, do tego szybko się wchłania i kosztuje mało. Co z tego, że można go łatwo ucapić internetowo. Dla mnie zapach dziegciu jest nie do przeżycia. Przez to też kremidło poszło w odstawkę do brata, który ma nos o wiele tolerancyjniejszy niż ja. Wrażliwym nosom zatem nie polecam.
Opakowanie i pojemność: pojemnik plastikowy w tonacji białej z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 50 ml.
Wydajność: dobra. Produkt spokojnie wystarczy na kilka miesięcy kremowania.
Działanie: średnie. Zacznę od tego, że nie znoszę zapachu dziegciu. Wiem, że to lecznicze, wiem, że to zdrowotności pełne, wiem, że to na ŁZS najlepsze, ale no nie... O ile w serum do głowy owa woń była znośna, tak tutaj już nie. Gdy tylko zaczęłam się bowiem smarować owym mazidłem na facjacie, musiałam za każdym razem dech wstrzymywać, by jakoś to przeżyć. O ile poranną porą jakoś dało się to znieść, o tyle wieczorem kwestia aplikacyjna pozostawała wielką udręką. Jak bowiem można spać, gdy coś tak dziegciem "wali"... Zapach ów jest na tyle mocny i trwały, że utrzymuje się na skórze długo jeszcze po wchłonięciu. Gdyby nie porządna dawka perfumideł za uszami, woń dziegciowa by mnie dosłownie udusiła... Co z tego, że krem nie podrażnia, nie uczula, a działa całkiem fajnie wysuszając zmiany krostkowe. Co z tego, że jest wydajny, ma przyjemny skład, do tego szybko się wchłania i kosztuje mało. Co z tego, że można go łatwo ucapić internetowo. Dla mnie zapach dziegciu jest nie do przeżycia. Przez to też kremidło poszło w odstawkę do brata, który ma nos o wiele tolerancyjniejszy niż ja. Wrażliwym nosom zatem nie polecam.
Ocena: 3/5
Produkt ze współpracy, ale recenzja obiektywna.
Miałyście?
Kathy i Leon
Składniki ma całkiem fajne, ciekawy produkt, chociaż nie wiem czy bym go kupiła, wolę swoją maść z mocznikiem - jest skuteczny przetestowałam na sobie :)
OdpowiedzUsuńOj chyba miałabym problem z tym zapachem :)
OdpowiedzUsuńOjej wiem jakie to przykre, gdy dobry produkt ma niby mały minus w postaci zapachu. Taka mała wada to często ogromny problem.
OdpowiedzUsuńChyba nie byłabym w stanie nakładać go na twarz.
OdpowiedzUsuńNie miałam tego,i chyba jednak nie będę miała przez wzgląd na zapach.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie za bardzo pachnie;p
OdpowiedzUsuńNie ma pojęcia jak pachnie ta roślinka, ale to chyba dobrze :)
OdpowiedzUsuńzapach dziegciu jest okropny, wiem, bo miałam szampon z tym składnikiem i włosy musiałam myć z zatkanym nosem
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś okazję wachac krem z dzieciem, mało przyjemne doznanie :D
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy dziegciowych kosmetyków, ale może to i dobrze :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że działanie średnie, ale jak za taką cenę, to nie ma co narzekać. :D
OdpowiedzUsuńnawet nie wiem jak pachnie dziegć czy jak to się odmienia ;)
OdpowiedzUsuńO, to nie dla mnie; ja z tych wrażliwszych nosów jestem i np. lakiery śmierdzące ponad przeciętną mnie męczą okropnie.
OdpowiedzUsuńnie dałabym rady go używać :)
OdpowiedzUsuńwiem jak strasznie cuchnie dziegć. miałam szampon z tym składnikiem i nie byłam w stanie go zużyć. masakra
OdpowiedzUsuńTym razem bez żalu odpuszczę sobie ten produkt.
OdpowiedzUsuńJa to przed zakupem różnych specyfików do gęby wolałabym najpierw poniuchać, i nie wiem, czy gdyby był skuteczny, ale śmierdzący, czy bym się na niego skusiła ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze.
OdpowiedzUsuńNie znam i nie wiem czy bym zaakceptowała aż taki zapach :D
OdpowiedzUsuńLovely review!
OdpowiedzUsuńEverglow ~ Styleccentric Fashion' | BLOGLOVIN
XOXO Alyssa
Ja też nie znoszę tego zapachu, kupiłam kiedyś szampon z dziegciem i niestety, ale nie byłam w stanie go używać :)
OdpowiedzUsuńZapch dziegcia na szczęście jest mi nieznany;>
OdpowiedzUsuńŁadne opakowanie, ale krem w słoiczku wygląda dość... oryginalnie :)
OdpowiedzUsuńszkoda że okazał się średniakiem bo wydawaał się całkiem obiecujący :)
OdpowiedzUsuńNie znam. I kurczę... Jaki jest zapach dziegciu...?
OdpowiedzUsuńProdukt nie dla mnie. Bo mam cerę suchą. Mimo to jak zawsze rzetelna recenzja :) którą u Ciebie lubie
OdpowiedzUsuńTen nieprzyjemny zapach trochę mnie zniechęca :(
OdpowiedzUsuńProdukt raczej nie dla mnie. Szkoda, bo jak napisałaś jest skuteczny i z pewnością by mi się przydał :(
Nie wiem jak to ziele pachnie i całe szczęście że nie muszę tego stosować ;-)
OdpowiedzUsuńW takiej cenie polecam krem nawilżający z Barwy. Dobrze dostępny, tani ok 15/20zł ,delikatny zapach i konsystencja, idealny pod makijaż. I ma super opinie na internecie. Pozdrawiam i zapraszam do siebie ♥ buziaki!
OdpowiedzUsuńCiekawy post :") Hmm jestem alergiczką więc raczej tego nie kupię ;P
OdpowiedzUsuńlaurie-blogg.blogspot.com
nie znam ale ciekawy chętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie znam, poza tym jakoś długo schodzi mi zużywanie kremów do twarzy :)
OdpowiedzUsuńCzyli takie średniak. Chyba się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNiby kosmetyk "naturalny" a działa jak działa. Podobnie miałam z lekkim kremem rokitnikowym z Sylveco. Nie sprawdził się u mnie i jeszcze podrażnił.
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi się, że klient pytał o ten cały dziegdz czy co to jest xD Oczywiście musiał mi powtórzyć xD
OdpowiedzUsuńDla mnie ładny zapach kosmetyków to ważna sprawa :) Ostatnio dosyć głośno o tej firmie, jestem ciekawa ich kilku produktów :)
OdpowiedzUsuńWcześniej o nim nie słyszałam, ciekawe, czy by się u mnie sprawdził. ;)
OdpowiedzUsuńMuszę powąchać jak wonie ten dziegć, ale to chyba nie będzie zapach fiołków ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie znam tego kremu i nawet nie wiem jak pachnie ten dziegć...
OdpowiedzUsuńAle jak coś nieładnie pachnie a działa to i tak nie użyje - strasznie wrażliwa jestem na zapachy.
Okropny jest tego zapach :P Mogli dodać jakiś olejek :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
ja aktualnie używam kremów z Yves Rocher i jestem bardzo zadowolona :) albo bawię się z półproduktami :P
OdpowiedzUsuńJa ostatnio poznałam Vis Planet w naturze kupując wiele butelki żelu i płynu micelarnego i z tegk pierwszego jestem naprawdę zadowolona bo uspokoił moją buzię która przez suche powietrze ostatnio szalała z wysuszeniem a kremy ktorych dotychczas uzywalam (ciezsze i konkretniejsze) nie pomagaly. A turaj niesamowity plus dla firmy ze lekki zel pozostawiony do wchloniecia pomogl :) co do kremow brzozowych mialam kiedys jeden z sylveco ale byl zdecydowanienza tlusty i mocno mnie pozapychal. Ten ma rownie fajny sklad ale chyba kupilabym go tylko po wyprobowaniu jakiejs wiekszej probki.
OdpowiedzUsuńVis Plantis* :)
UsuńJa mam wrażliwy nos także na 100 % u mnie odpada :)
OdpowiedzUsuńMam bardzo wrażliwy nos. Nie zniosłabym tego zapachu.
OdpowiedzUsuńNooo, zapach jest, jak by to ująć, powalający ;)cztery megacuchy na metr kwadratowy ;)
OdpowiedzUsuńJa rowniez tego zapachu nie znosze ;)
OdpowiedzUsuń