Dziś podumamy sobie o lakierze do włosów.
Będę mówić o Isana Hair Volumen, czyli ziomie do włosów delikatnych.
Słowo od producenta: "Lakier Isana Volumen do włosów delikatnych nadaje fryzurze efekt większej objętości, utrwala ją i nie obciąża. Specjalna formuła chroni włosy przed wysuszeniem. Produkt nie skleja włosów i umożliwia ich łatwe rozczesanie".
Skład:
W butli:
Otwór do piskania:
Od producenta:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt znalazłam w Rossmanie, gdzie dałam za niego ok. 5 zł.
Zapach: typowy lakierowy, ale nieco delikatniejszy i niedrażniący
Konsystencja: płyn do psikania na włosy.
Opakowanie i pojemność: pojemnik plastikowy w tonacji błękitu z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 250 ml.
Wydajność: dobra. Produkt spokojnie wystarczy na pół roku psikania.
Działanie: średnie. Zacznę od tego, że lakieru do włosów używam co rano, gdyż mając włosiska tak kapryśne jak moje, nie sposób wyjść do ludzi z odstającymi wszędzie po bokach kosmykami. Dlatego też potrzeba mi sprayu, który delikatnie uliże całość włosową, sprawiając, że nie będą fruwały na wszystkie świata strony. Produkt od Isany wpadł mi więc w ręce całkiem nie przypadkiem. Szukałam czegoś do włosów delikatnych, bez obciążania zbytniego i sklejania kudłów. I niestety, gdyby nieszczęsne podrażnienie skalpu, o którym pisałam tu: Klik!, wszelakie obietnice lakieru idealnego były by spełnione... Specyfik bowiem zacnie utrzymuje fryzurę w ryzach, delikatnie ją nabłyszczając i nadając efekt glamour. Wystarczy jeden "psik" po bokach i z tyłu głowy, by kudełki się ujarzmiły i przestały żyć własnym życiem. Dodam, że mazidło jest wydajne, pachnie całkiem przyjemnie i nie "dusi" nosa. Ale co z tych wszystkich plusów i zachwytów, skoro mój skalp ma jawną alergię nań i go po prostu nie trawi? Nie wiem co takiego mojej łepetynie nie pasuje, że protestuje po każdym użyciu owego zioma... Świąd, łuska, łupież... Ale cóż, może kiedyś znajdę inny lakierowy ideał, który nie będzie mnie uczulał. Tak więc posiadaczkom wrażliwych skalpów Isany nie mogę polecić niestety...
Opakowanie i pojemność: pojemnik plastikowy w tonacji błękitu z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 250 ml.
Wydajność: dobra. Produkt spokojnie wystarczy na pół roku psikania.
Działanie: średnie. Zacznę od tego, że lakieru do włosów używam co rano, gdyż mając włosiska tak kapryśne jak moje, nie sposób wyjść do ludzi z odstającymi wszędzie po bokach kosmykami. Dlatego też potrzeba mi sprayu, który delikatnie uliże całość włosową, sprawiając, że nie będą fruwały na wszystkie świata strony. Produkt od Isany wpadł mi więc w ręce całkiem nie przypadkiem. Szukałam czegoś do włosów delikatnych, bez obciążania zbytniego i sklejania kudłów. I niestety, gdyby nieszczęsne podrażnienie skalpu, o którym pisałam tu: Klik!, wszelakie obietnice lakieru idealnego były by spełnione... Specyfik bowiem zacnie utrzymuje fryzurę w ryzach, delikatnie ją nabłyszczając i nadając efekt glamour. Wystarczy jeden "psik" po bokach i z tyłu głowy, by kudełki się ujarzmiły i przestały żyć własnym życiem. Dodam, że mazidło jest wydajne, pachnie całkiem przyjemnie i nie "dusi" nosa. Ale co z tych wszystkich plusów i zachwytów, skoro mój skalp ma jawną alergię nań i go po prostu nie trawi? Nie wiem co takiego mojej łepetynie nie pasuje, że protestuje po każdym użyciu owego zioma... Świąd, łuska, łupież... Ale cóż, może kiedyś znajdę inny lakierowy ideał, który nie będzie mnie uczulał. Tak więc posiadaczkom wrażliwych skalpów Isany nie mogę polecić niestety...
Ocena: 3/5.
Miałyście?
Kathy i Leon
Nie używam lakierów do włosów.
OdpowiedzUsuńA nie lubie lakierów.
OdpowiedzUsuńw ogóle nie używam lakierów :D
OdpowiedzUsuńMiałam lakier z tej firmy, tyle że w czarnym opakowaniu byłam zadowolona, tyle że ja rzadko używam lakieru do włosów, dlatego większość zużyła mama ;)
OdpowiedzUsuńNie znoszę lakierów do włosów:) Jak mi fryzjerka tym pryska to krzyczę:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com
Nie miałam tego lakieru. Ciekawe czy u mnie by się sprawdził.
OdpowiedzUsuńnie używam lakierów do włosów, dla mnie są zbędne :)
OdpowiedzUsuńJak to mówią : co tanie to drogie.... Współczuję Ci bardzo takiej alergii...
OdpowiedzUsuńNie znam, ostatnio zaprzyjaźniłam się z Taftem:)
OdpowiedzUsuńNie miałam i nie używam lakierów :)
OdpowiedzUsuńNie lubię stosować lakierów, źle się z nimi czuję. ę
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jakiś lakier ale nie przepadam za tego typu specyfikami.
OdpowiedzUsuńja jakos nie przepadam za isaną :D nie lubie.. :)
OdpowiedzUsuńja w ogóle nie robię nic ze swoimi włosami i nie używam lakierów, pianek, chyba ze od święta
OdpowiedzUsuńNie używam akurat lakierów do włosów. :-)
OdpowiedzUsuńA czy nie któryś lakier z Isany właśnie dopiero co Cię uczulił?
OdpowiedzUsuńprzecież o tym jest mowa w notce...
Usuńmiałem u mnie się nie sprawdza w ogole nie utrwała :(
OdpowiedzUsuńUżywam Taft od czasu do czasu,ale po całym dniu swędzi mnie po nim głowa.Z ciekawości spróbuję Isany,czy też będę miała takie dolegliwości jak Ty.
OdpowiedzUsuńMoja mama go używa ja nie stosuję lakierów :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za lakierami Isana.
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie pewnie byłby za agresywny. Z Isany bardzo lubię balsam z mocznikiem :)
OdpowiedzUsuńZapachy lubią uczulać - te 3-4 ostatnie składniki. Ale może u ciebie to co innego?
OdpowiedzUsuńwspółczuję uczulenia.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie używam lakierów do włosów.
OdpowiedzUsuńStaram się nie używam lakierów do włosów.
OdpowiedzUsuńNie używam lakierów :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używam lakierów :)
OdpowiedzUsuńlakierów używam od wielkiego dzwonu
OdpowiedzUsuńSięgam po lakiery do włosów, ale za każdym razem kupuję inny, jakoś ciężko jest mi się przywiązać do jednego:)
OdpowiedzUsuńnie miałam tego lakieru, używam tylko tych z wellaflex, a najbardziej lubie wersję różową i fioletową ;)
OdpowiedzUsuńdobrze zrecenzowane, jak zwykle :)
buźka :*
Ja polecam lakier z Biedronki :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten lakie, ale efekt utrzymywał się bardzo krótko :(
OdpowiedzUsuńMerry Christmas
OdpowiedzUsuńhttp://chicporadnik.blogspot.com/2015/12/merry-christmas-2015.html
Od dawna nie używam tego typu produktów.
OdpowiedzUsuńEj, laska, na prawdę tak potrzebujesz lakieru do włosów?
OdpowiedzUsuńNo to musisz z niego zrezygnować :(. Dzisiaj Pepa była w Krakowie :)
OdpowiedzUsuńMiałam i mnie też ostatecznie uczuliła, luknęłam na skład i ...sama nie wiem co jest temu winne. Fakt, ze tego typu produkty to sama chemia, ale mimo to ne wiem w czym rzecz :(
OdpowiedzUsuńJa bardzo nie lubię tych lakierów Isana. U mnie po prostu nie dają żadnego efektu. O tak jakbym zupełnie nie użyła lakieru. Ale nigdy nie słyszałam żeby, aż tyle niedobrego robił. Mam nadzieję, że kolejny lakier będzie bardziej trafiony :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy też są dość kapryśne, ale o dziwo produkty Isany znoszą bardzo dobrze. Pianke wprost uwielbiam ♥
OdpowiedzUsuńLakierów do włosów nie używam :)
OdpowiedzUsuńJa to lakierów jakoś nie używam. Ale mam sprawę ;) Chciałam Ci życzyć, żeby Mikołaj do Ciebie trafił i wór prezentów przyniósł. Miłego 6 grudnia :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam, ja lubię lakier Nivea - nie skleja włosów i trzyma je kilka godzin
OdpowiedzUsuńJa raczej nie uzywam alkierow do wlosow...
OdpowiedzUsuńNie miałam. Rzadko używam lakierów :) Buziak :*
OdpowiedzUsuńTak naprawdę, to bardzo rzadko używam lakieru do włosów. Tego produktu jeszcze nie testowałam na swoich włosach, jednak może się w niego zaopatrzę. Mam nadzieję, że nie dostanę alergii :)
OdpowiedzUsuńKiepsko się coś sprawdził. Ja wypróbowałam tylko odżywek tej marki. I były super szkoda że inne produkty są slabe
OdpowiedzUsuńfirme znam jak najbardziej ale lakieru nie bo nie używam :)
OdpowiedzUsuńIsana... i już wiadomo, że o Rossmann chodzi. :D
OdpowiedzUsuńNie używam.
ja na włosy stosuję tylko szampon, i co jakiś czas jakieś maski. lakier jest im zupełnie obcy :)
OdpowiedzUsuńNie używam lakierów do włosów, bo nie potrzebuję, ewentualnie jakieś kremu ujarzmiające spuszone końcówki.
OdpowiedzUsuńThank you for this review, I discover this product on your blog :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie tak mi się wydawało, że pisałaś już o nim, że uczula...
OdpowiedzUsuń