Dziś przybywam do Was z zakupami półproduktowymi.
Kilka mazideł mi się pokończyło, kilka przeterminowało, kilka chciałam przetestować.
Zatem, przeliczywszy skromne zaskórniaki, udałam się się byłam na buszowanie w odmętach internetowego sklepu ZSK.
Gdyby nie fakt, że idą święta i prezenty i wydatki i Wigilia robocza, chętnie bym wykupiła cały asortyment tegoż ZSK.
Niestety, musiałam się tęgo powstrzymywać, by nie klikać kolejno jak leci Dodaj do koszyka...
Oto co przygarnęłam po głębokich dumaniach i znojach myśleniowych:
od lewej: glinka zielona, 2 zł; glinka żółta, 2 zł; glinka czerwona, 2 zł; hydrolat z kwiatu pomarańczy- Neroli 8 zł. |
Glinki:
Hydrolat:
Hydrolat zaczęłam już używać i powiem Wam, że jego woń jest tak cudnie zabójcza, że nic tylko bym ją wdychała.
Słodko-gorzki aromat kwiecia pomarańczowego, który przenosi na wyższe stopień wtajemniczenia...
Bajka!
Glinki natomiast czekają dzielnie i cierpliwie na swoją kolej.
Myślę, że niebawem nastąpi ich Wielkie Otwarcie.
A Wy ostatnio co kupiłyście zacnego?
Kathy i Leon w Neroli
PS. Hydrolatu używam jako tonika rano i wieczorem twarz nim przemywając.
Może dziwne pytanie, ale do czego jest ten hydrolat?
OdpowiedzUsuńJa kupiłam tylko szminkę Eveline.
Hydrolat to jak tonik
UsuńNie miałam pojęcia,że jest coś takiego jak hydrolat ;)
OdpowiedzUsuńHa teraz juz owe pojecie masz xd
UsuńNie wiem czy by mi się hydrolat spodobał... średnio przepadam za zapachem pomarańczy:P
OdpowiedzUsuńZapach kwiatu pomaranczy jest inny niz won owocu
UsuńUwielbiam glinki <3
OdpowiedzUsuńPiona za glinki!
Usuńja ostatnio staram się nic nie kupować, tylko zużywać to co mam :) chociaż co nieco przydałoby mi się z Zrób Sobie Krem :D
OdpowiedzUsuńWlasnie ja mam mnostwo zapasu kolorowki ale pielegnacji juz nie
UsuńHydrolat bym przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńJest cudny ;)
UsuńUwielbiam Glinki ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio robia furore :)
Usuńhmm nie znam :)
OdpowiedzUsuńGlinka zielona jest świeta, uzywam jej co jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńHydrolat to coś co muszę kiedyś w końcu kupić...
OdpowiedzUsuńHydrolaty uwielbiam, a ten z neroli to jeden z tych po które najczęściej sięgam. U mnie z tolerancją tego zapachu jest ciężko, jakoś mnie męczy. Wprawdzie używam innej firmy więc może ten jest łagodniejszy. Na pewno kiedyś go wypróbuję bo bardzo doceniam jego właściwości więc i zapach jestem w stanie znieść ;)
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam spróbować takiej glinki, super sprawa! :>
OdpowiedzUsuńTen hydrolat mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńJA już dawno nic kosmetycznego nie kupowałam :-)
OdpowiedzUsuńStraciłam majątek w ZSK
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu skusić na jakiś hydrolat ;)
OdpowiedzUsuńFuj, fuj, nie cierpię glinek :P
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kupiłam tylko prezenty dla bliskich, a dla siebie tym razem nic :p może coś znajdę pod choinką :)
OdpowiedzUsuńHydrolat mnie zainteresował, nie znam tego specyfiku. * Szkoda, że nie będzie Sylwestra w Krakowie, ale z pewnością w innym miejscu będziesz szalała :)
OdpowiedzUsuńa myślałam cóż to ten hydrolat, a to jak tonik,kocham zapach gorzkiej pomarańczy:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Nigdy nie używałam hydrolatu.
OdpowiedzUsuńBardzo zacne zakupy :) Ja ostatnio kupiłam na przykład żel peelingujący pod prysznic Rituals :)
OdpowiedzUsuńNigdy o tym nawet nie słyszałam. :)
OdpowiedzUsuńW sumie o glibkach też nie, jestem chyba ograniczona. :)
Z Moich kosmetycznych zakupów to ostatnio balsam do ciała i woda perfumowana do ciała.
uwielbiam zakupy na zrobsobiekrem :)! hydrolat mam aktualnie szałwiowy ale mam ochotę na jakiś nie ziołowy
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam hydrolatu, muszę kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńGlinkę zieloną lubię :) Muszę zrobić sobie jej zapas.
OdpowiedzUsuńNa mnie czeka hydrolat miętowy:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zakupuje się tylko w lakiery do paznokci:D wykupiłabym wszystkie
OdpowiedzUsuńfajne zakupy, pewnie spodobałby mi się ten hydrolat
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam zacne tabletki na gardło i zapas chusteczek higienicznych :P
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam :O czasem jak Cię czytam to wydaje mi się, że jestem strasznie zacofana :O
OdpowiedzUsuńJa przymierzam się do zakupu jakiś perfum. Wczoraj kupiłam za to balsam do ciała o zapachu jabłek w karmelu. Jest cudowny! :)
OdpowiedzUsuńHydrolat super sprawa :), zreszta glinka też :D
OdpowiedzUsuńHydrolat... dobrze, że napisałaś co to właściwie jest, bo nie wiedziałam ;)
OdpowiedzUsuńFajne zakupy, ja właśnie czekam na grudniowego shiny boxa, lubię niespodzianki :-)
OdpowiedzUsuńo tym pięknie pachnącym hydrolacie sporo słyszałam :D no i jakby nie patrzeć trochę poklikałaś :D
OdpowiedzUsuńCo do glinek to ja doczekałam się swoich pierwszych na Mikołaja, są z Maroka i działają całkiem fajnie (choć zapachowo to są bez rewelacji :)).
OdpowiedzUsuńHydrolat z neroli mnie bardzo zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńJakie fajne opakowania ma teraz ZSK!
OdpowiedzUsuńLubisz woń hydrolatu neroli, a ja właśnie z nią jakoś nie mogę dojść do porozumienia. Za to uwielbiam zapach hydrolatu z róży damasceńskiej. Od chyba 6 (?) lat zawsze go mam w domu.
Hydrolat mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Ciekawa jestem jak się u Ciebie sprawdzi....
OdpowiedzUsuńTen hydrolat mnie interesuje i to bardzo.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy ten hydrolat :)
OdpowiedzUsuńMaseczki z zieloną glinką uwielbiam! :D
OdpowiedzUsuńMoże czas najwyższy żebym sama skusiła się na glinki :D
OdpowiedzUsuńHydrolat mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńGreat post dear!
OdpowiedzUsuńhttp://helderschicplace.blogspot.com/2015/12/cant-let-go.html
U mnie w sklepie Bielenda po 5 zł więc mam masło do ciała, peeling i sól do kąpieli dla mamy xD
OdpowiedzUsuńNic jeszcze nie mam i nie wiem kiedy udam się na zakupy. Zaciekawiłaś mnie swoimi, może skorzystam z podpowiedzi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGlinek też używam, różnych, najczęściej kupuje je w Ziaji :) A ten hydrolat - no zaciekawiłaś wszystkich tą nazwą.
OdpowiedzUsuńHydrolatu jeszcze nie używałam ale glinek jestem ciekawa bo to taki mój mały bzik :)
OdpowiedzUsuńFajne te glinki w takich saszetkach.
OdpowiedzUsuńTy mnie zawsze czymś zaskoczysz. O takim typie toniku nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńCzęsto zastępuję tonik hydrolatem:)
OdpowiedzUsuńNo faktycznie poszalaś ;) Nawet nie wiedziałam, że ZSK ma takie fajne saszetki z glinkami.
OdpowiedzUsuńZ ZSK bardzo lubie (uwielbiam wrecz) hydrolat z rozy. Nawet przelamalam swoj opor, co do zapachu roz ;) Fajnie nawilza. Ten rowniez musze kiedys wyprobowac. Glinek Ci sporo przybylo ;D Niech Ci wszystko dobrze sluzy Leos :)
OdpowiedzUsuń