Dziś podumamy sobie o ust pielęgnacji.
Będę mówić o balsamiku do ust z firmy Tisane.
Słowo od producenta: "Balsamik ochronny do usta dla dzieci. Naturalna kompozycja składników nawilża, wygładza i odżywia skórę. Chroni przed niekorzystnym wpływem mrozu, wiatru, deszczu i słońca. Doskonale radzi sobie ze spierzchniętymi, obtartymi i obgryzionymi ustami. Przeciwdziała stanom zapalnym i przyspiesza regenerację naskórka.
Przeznaczenie
Produkt przeznaczony dla dzieci powyżej 1 roku życia.
Produkt przeznaczony do pielęgnacji ust.
Produkt przeznaczony do pielęgnacji ust.
Stosowanie
Cienką warstwę balsamu nanieść na usta lub inne miejsca, które wymagają pielęgnacji, ochrony i nawilżenia.
Uwagi
W Balsamiku nie ma: parafiny, silikonów, parabenów, sztucznych aromatów, barwników, pochodnych PEG, alkoholu."
Skład:
Mazidło w opakowaniu:
Po otwarciu:
Słowo od producenta:
Zabezpieczenie:
Po otwarciu:
Na dłoni:
Na ustach:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt dostałam na spotkaniu blogerek (Klik! i Klik!). Normalnie można go ucapić w Drogeriach Natura, kosztuje ok. 13 zł.
Zapach: dziwny, nieokreślony, coś jak wosk pszczeli.
Konsystencja: smarowidło na usta.
Opakowanie i pojemność: opakowanie plastikowe, odkręcane, w tonacji przezroczystości z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 6 ml.
Wydajność: dobra. Takie opakowanie staczy na pół roku używania.
Działanie: średnie. Zacznę od tego, że nie lubię smarowideł na usta w postaci odkręcanej.
Jest to dla mnie niehigieniczne i kłopotliwie, gdy to - po przekopaniu całej torby w poszukiwaniu mazidła - muszę jeszcze mocować się z wieczkiem. W przypadku balsamiku Tisane jest podobnie. Zanim wieczko odkręcę, nabiorę produkt na palec, nałożę na usta, rozsmaruję, a potem zakręcę słoiczek i schowam ponownie do torby, mija wieczność. W tym czasie moje usta mogą odpaść z braku nawilżenia. Na szczęście, mimo tych kłopotliwych mankamentów otwierania, produkt sam w sobie jest zacny; nawilżenie oraz odżywienie warg naszych czuć na długo. Nic nie wysycha nic nie piecze nic nie podrażnia. Dodam, że balsamik jest wydajny i można go łatwo dostać w drogerii. Co do zapachu, hm, niezbyt mi się on widzi, dlatego też, zważywszy także na kłopotliwość użytkowania, rzadko sięgam po ów produkt. Wiem, że zarówno kwestia nakładania jak i zapachu jest kwestią indywidualną. Ja natomiast temu produktowi mówię na razie "nie". W takiej granicy cenowej można znaleźć o wiele więcej zacniejszych mazideł - jak dla mnie.
Ocena: 3/5
Miałyście?
Kathy i Leon
Nigdy nie miałam, ale słodziutkie opakowanie! :D
OdpowiedzUsuńlazurkowasztuka.blogspot.com
Cena wysoka jak na balsamik dla dzieci. I te odkręcane wieczko, które łatwo zgubić dziecku.
OdpowiedzUsuńWidzę, że zbyt wielkich rewelacji nie ma.
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam, a raczej słyszałam same pozytywy:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Nie miałam go, ogólnie takie balsamy stosuję zimą..
OdpowiedzUsuńJeszcze nie używałam, ale ciekawa jestem jak się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńMarkę kojarzę, ale nie miałam nic od nich. Na ten też się raczej nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńLubię takie kremiki/balsamiki :)
OdpowiedzUsuńTisane lubię, ale wersję dla dorosłych ;)
OdpowiedzUsuńJa tam wolę zwykłe pomadki ochronne, choć samo pudełeczko jest urocze! :)
OdpowiedzUsuńteż nie lubię takiej formy;/
OdpowiedzUsuńAle słodki balsamik :D
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś wersję dla dorosłych z tej firmy, ale niestety nie spełnił moich oczekiwać.
Ale mega opakowanie. :D
OdpowiedzUsuńAle ja do ust nie stosuje nic, prócz czasami szminki. ;p
Mi się podoba i widziałabym go u siebie :)
OdpowiedzUsuńCool post dear :) ♥
OdpowiedzUsuńNew post on my blog: http://vesnamar.blogspot.rs/2016/06/ps-fashion-dress.html
Ale słodkie pudełeczko :3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Julixx-blog(Kliknij) ♥
Będę wdzięczna za kliknięcia w ostatnim poście :)
Nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za taką formą, ale małpka urocza :)
OdpowiedzUsuńDla mnie też balsam w słoiczku do torebki jest niepraktyczny :p
OdpowiedzUsuńAle słodziutki <3
OdpowiedzUsuńmiałam klasyczny Tisane balsam doi ust ale nie byłam w ogóle z niego zadowolona. Czekałam tylko kiedy się skończy. Ten ma słodkaśne opakowanko <3
OdpowiedzUsuńcena odpowiednia jak na takie cudo dla malucha :)
OdpowiedzUsuńzamierzam wypróbować w pierwszej kolejności wersję klasyczną.
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest przesłodkie ;) Nie do końca przepadam za taką formą aplikacji, ale jak dla dziecka to może się sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam nic tej marki, konkurencja jest duża !
OdpowiedzUsuńNie lubię takich nakładanych palcami:(
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za słoiczkami ;/
OdpowiedzUsuńNo rewelacji nie ma, widziałam dużo lepsze i skuteczniejsze za niższą cenę, bo według mnie jak na balsamik dla dzieci to sporo, nigdy nie używałam i nie zamierzam. Także nie lubię, takich balsamów, które trzeba nabierać palcem. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://princessdooomiii.blogspot.com
Zdecydowanie wolę balsamy w sztyfcie, z takimi nie chce mi się babrać.
OdpowiedzUsuńLubię działanie balsamu Tissane, ale to wpychanie paluchów... :P
OdpowiedzUsuńSzkoda że tak średnio wypadł ale z tej serii fajny jest balsam do paznokci 2x5 słoiczek ma podobny kształtem :) tylko ma bardziej "lekką" grafikę :) na pazurki jest świetna :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ty nie przepadam za smarowidłem do ust z taką aplikacją jeszcze wszystko później ubabrane ,:p
Uwielbiam klasyczną wersje tego balsamu, ale używam jej wyłącznie w domu, z wiadomych względów. Tej nie miałam, ale raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńSo precise and detailed thanks!
OdpowiedzUsuńOPAKOWANIE JEST SUPER
OdpowiedzUsuńCudo :) w Naturze mówisz? Może skoczę :)
OdpowiedzUsuńUnikam tego typu smarowideł, bo są bardzo niehigieniczne.
OdpowiedzUsuńSłodkie opakowanie :D
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
znam wersję "dla dorosłych";)
OdpowiedzUsuńWersja poważniejsza w moim przypadku działała swietnie
OdpowiedzUsuńUwielbiam masełka do ust, szczególnie z Nivea :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, raczej nie kupię.
OdpowiedzUsuńurocze. ja wolę balsamy do ust w formie pomadki jednak
OdpowiedzUsuńJa nienawidzę słoiczków bo produkt wchodzi pod paznokcie...
OdpowiedzUsuńKoleżanka miała wersję różową i bardzo lubiła. Ja wolę baby lips, która dodatkowo nadaje kolorek ustom :D
OdpowiedzUsuńDesign fajny, małpka urocza, ale aplikacja chyba nie dla mnie. Zwłaszcza na lato... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWolę balsamy w kredce.
OdpowiedzUsuńale urocze opakowanie ;p
OdpowiedzUsuńOpakowanie słodziak :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyśod nich balsamik z czerwoną nakrętką i był całkiem ok ;)
OdpowiedzUsuńteż nie przepadam za słoiczkowymi mazidłami do ust
OdpowiedzUsuńSłodziutkie opakowanie :) Zgodzę się, że użytkowanie balsamów w takiej postaci jest nieco kłopotliwe, za to pod względem wizualnym bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńRównież nie do końca byłam zadowolona z tego balsamu, a to dlatego, że gdy kilka dni go nie używałam to po prostu górna część wyschła, stwardniała mimo, że opakowanie było szczelnie zamknięte.
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś klasyczny ale ten jest przesłodki :)
OdpowiedzUsuńMam Tisane w wersji dla dorosłych , nie widziałam, że jest tez dla dzieci w takim uroczym opakowaniu
OdpowiedzUsuńJa również nie lubię wyciągać takiego produktu ze słoiczka..
OdpowiedzUsuńproduktu nie miałam, a nawet pierwszy raz o nim słyszę :)
OdpowiedzUsuńopakowanie podbiło moje serce ♥ choć też za odkręcającymi mazidłami nie przepadam, to mimo to taka szata graficzna bardzo mi się podoba :)
pozdrawiam :)
Fajne opakowanie, ale nie przepadam za błyszczykami w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię mazideł w słoiczkach. Mam długie paznokcie i jak mam niby je wyciągać?
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale opakowanie jest słodkie :D
OdpowiedzUsuńJa aktualnie używam Tisane normalnego, dla dorosłych. Plus za to, że naturalny i smak jakiś taki lepszy niż innych smarowideł. Konsystencja średnia. Na bardzo spierzchnięte usta dobrze sprawdza się u mnie Carmex. Jakiś czas temu porównywałam różne smarowidła do ust, jako, że mam bardzo suche i spierzchnięte i dużo ich używam. Zapraszam do przeczytania:
OdpowiedzUsuńhttp://anniealr.blogspot.com/2016/03/na-pomoc-spierzchnietym-ustom.html
ooo jaki fajny balsamik :)
OdpowiedzUsuńwolę wersję w sztyfcie "dla dorosłych" :P
OdpowiedzUsuńTakie coś miała córka Ally McBeal w serialu. ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie takie odkręcane pudełko jest mało higieniczne, wolę pomadkową formę.