Witajcie!
Dziś sobie ciało nawilżymy.
Będę mówić o Lirene Azjatycki Lotos nawlżający balsam w spray.
Słowo od producenta: "Rozkosz dla skóry oraz egzotyczna podróż dla zmysłów zapewnią kosmetyki Lirene Flower Collection. Dzięki niezwykle lekkiej, nowoczesnej formule i wygodnej formie sprayu balsam zapewnia idealną aplikację i błyskawiczne wchłanianie bez uczucia lepkości. Ekspresowo nawilża i odżywia nawet bardzo suchą skórę. Ekstrakt z azjatyckiego kwiatu lotosu, o właściwościach wygładzających i nawilżających, pozostawia skórę aksamitnie gładką i miękką. Kompleks minerałów wody morskiej ma działanie kojące, regenerujące i wygładzające, a swoją skuteczność zawdzięcza zawartym w nim kwasom tłuszczowym oraz składnikom odżywczym.
Poczuj rozkosz zmysłowej pielęgnacji!
Zafunduj swojemu ciału błyskawiczne nawilżenie i poczuj swieży zapach lotosu na swojej skórze!
Stosowanie:
spryskaj umytą i osuszoną skórę ciała z odległości ok. 10 cm, a następnie delikatnie wmasuj. Od razu możesz założyć ubranie. Stosuj codziennie, najlepiej rano i wieczorem, aby zapobiegać przesuszeniu skóry.
Testowano dermatologicznie."
Mazidło w butli:
Od producenta:
Skład:
Psikadło:
Na dłoni:
Szczegóły:
Cena i dostępność: produkt dostałam od Lirene. Normalnie można go ucapić tu za 20 zł.
Zapach: przyjemny, kwiatowy, ciepły.
Konsystencja: piankowa.
Opakowanie i pojemność: opakowanie w charakterze białej butli w spray a'la lakier do włosów, z elementami kwiatowymi i złotymi oraz z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 200 ml.
Wydajność: bardzo dobra. Takie opakowanie starczy na pół roku używania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że mam małego bzika na punkcie porannego nawilżania całego ciała i od lat sumiennie się do tego przykładam. Większość osób pomija niestety ów punkt pielęgnacji w swoim codziennym rytuale, a ja wręcz przeciwnie - nie wyobrażam zacząć dnia bez porządnej dawki balsamowania się. Przetestowałam już wiele maseł, kremów czy balsamów do ciała, ale chyba jeszcze żaden z nich nie zauroczył mnie tak, jak ów fikuśny cudak w spray od Lirene. Już sama jego piankowa konsystencja sprawia, że cały rytuał pielęgnacyjny staje się ekskluzywny i egzotyczny. Mazidło wytrząśnięte na skórę bardzo przyjemnie po niej "sunie" i wchłania się w mgnieniu oka. Skóra pozostaje nawilżona, miękka i taka jedwabista w dotyku. A temu wszystkiego towarzyszy cudowny, słodki, kwiatowy zapach lotosu, utrzymujący się na skórze około dwóch godzin. Gwarantuję Wam, że nie będziecie mogli się powstrzymać od wąchania samych siebie! Wspomnę także, że mazidło nie uczuliło ani nie zapchało mnie. Jest wydajne, wygląda uroczo i działa bardzo zacnie. Już czaję się na kolejne opakowanie! Polecam.
Ocena: 5/5
Produkt ze współpracy, ale recenzja obiektywna.
Miałyście?
Kathy i Leon
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
wtorek, 4 kwietnia 2017
67 komentarzy:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie miałam, nie używałam i nie znam ale dobrze że u Ciebie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńja lubię takie cudaki:)
UsuńNie stosuje tego typu zabiegów, ale ciekawa jestem tego zapachu:)
OdpowiedzUsuńu mnie balsamowanie to nawyk:)
UsuńBardzo chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj pomijam takie zabiegi, bo zazwyczaj nie chce mi się czekać, aż balsam się wchłonie. Ten kosmetyk bardzo chętnie jednak wypróbuję :)
jak trafi się na ziomka co szybko się wchłania to balsamowanie przybiega bardzo szybko:)
UsuńJa tam się rano nie nawilżam. ;) Swoją droga nie zapycha? Bo na pierwszym miejscu w składzie mamy typowy zapychacz. ;)
OdpowiedzUsuńnie zauważyłam efektu zapychania:)
UsuńI have liked a lot.
OdpowiedzUsuńKisses!
it is very nice:)
UsuńNie miałam ale chętnie kiedyś wypróbuję ;-)
OdpowiedzUsuńtrzymam Cię kochana za słowo:)
Usuńoo :D ciekawe ;d
OdpowiedzUsuńi to jak:D
UsuńJa wolę używać balsamów na wieczór, a rano chociażbym chciała to zawsze mam jakieś wymówki, albo zupełnie zapominam xD
OdpowiedzUsuńCiekawy :) Teraz coraz więcej kosmetyków w piance produkują ;D
OdpowiedzUsuńNie miałam, nie znam, ale musze go mieć! :)
OdpowiedzUsuńja miałam podobny z vaseline oraz regenerum i też byłam zadowolona
OdpowiedzUsuńRównież miałam podobny Z Vaseline i bardzo go lubiłam!
OdpowiedzUsuńchce go !!! :)
OdpowiedzUsuńMiłego Wtorku Słoneczko ;*
Nie miałam jeszcze ale może wypróbuję.
OdpowiedzUsuńteraz mam balsam w sprayu,ale wolę chyba tradycyjne, taka forma dla mnie za lekka :(
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, nie miałam okazji używać.
OdpowiedzUsuńKruci, muszę się nauczyć tego nawyku smarowania balsamem, a tak nie lubię :/
OdpowiedzUsuńaż mam chęć go wypróbować:-)
OdpowiedzUsuńJuż go widziałam gdzieś, a teraz moja chęć zakupu jest jeszcze większa!
OdpowiedzUsuńAktualnie mam balsam w spray'u od Vaseline. Nawilża bardzo delikatnie i stosuję go zamiennie z bardziej treściwym produktem. Niestety to jest chyba minus balsamów w atomizerze, że są bardzo lekkie :(
OdpowiedzUsuńAle cudeńko! U mnie wieczorem to to by nie zdało egzaminu bo ja jestem straszny "suchar", ale w przypadku porannej toalety to byłby genialny wynalazek!
OdpowiedzUsuńi ja jestem właśnie w tej grupie osób, która pomija ten element pielęgnacji :P strasznie nie cierpię balsamowania i tego uczucia niewchłoniętego mazidła gdy się ubieram :P a taki cuda by się chyba spodobał :) lubię pianki a to momentalne wchłanianie może by i mnie zadowoliło :)
OdpowiedzUsuńKuszący, ja niestety często zapominam o nawilżaniu ciała :/
OdpowiedzUsuńBardzo fajne rozwiązanie na lato!
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam balsamu w sprayu.
OdpowiedzUsuńInteresting product. Didn`t see it before.
OdpowiedzUsuńnawet nie miałam pojęcia, że są balsamy w sprayu :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ze chce ci sie rano nawilżać skórę ;)
OdpowiedzUsuńTakiego produktu nie miałam nigdy ale chętnie bym sprawdziła ;) Piankowa konsystencja wydaje się być fajna ;)
OdpowiedzUsuńThat looks really good!
OdpowiedzUsuńHave a nice day
brzmi totalnie super, cudak taki :D
OdpowiedzUsuńo! Ostatnio właśnie zastanawiałam się nad balsamami w sprayu :D
OdpowiedzUsuńkolejny produkt do przetestowania:D
OdpowiedzUsuńLuksusowy, lotosowy! :D Super! Takie piękne pachnidła to się ceni! :)
OdpowiedzUsuńZapach na pewno przyjemny.
Pozdrowionka cieplutkie! :)
Wart wypróbowania. * Oglądałam w Google+ kwitnące magnolie na Wawelu, może się jeszcze "załapiecie" na nie w weekend. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze, ale na pewno go kupię :)
OdpowiedzUsuńw szpreju jeszcze nie używałam balsamu, ale też od dość dawna poranne nawilżenie jest istotnym elementem mojej pielęgnacji, chociaż na razie stawiam na kremowe masła, za miesiąc/dwa pewnie przejdę na lżejsze balsamy. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Pierwszy raz spotykam się z formą balsamu w sprayu,ale chętnie go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńI don't know this brand! :o Is it good?
OdpowiedzUsuńCiekawie brzmi koncepcja balsamu w sprayu - jeszcze nie próbowałam , ale chętnie przetestuję :-)
OdpowiedzUsuńBeautiful post!
OdpowiedzUsuńKiss
Też nie wyobrażam sobie rozpoczęcia dnia bez nabalsamowania się. Nie wyjdę po prostu z domu i czuję się paskudnie.
OdpowiedzUsuńA produkt wypróbuję jak tylko dorwę :)
Brzmi po prostu rewelacyjnie! Na pewno się w niego zaopatrzę... :-)
OdpowiedzUsuńNie maiałam ale chętnie wypróbuję
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy jest ten produkt! Chyba się skusimy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy żadnego balsamu w sprayu.
OdpowiedzUsuńno no aż trzeba zakupić
OdpowiedzUsuńFajny sposób ;).
OdpowiedzUsuńDośc fajnie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go alechętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńnie miałam.
OdpowiedzUsuńI like products of this brand!
OdpowiedzUsuńOstatnio juz zastanawiałam się nad balsamem w sprayu :D Chyba wypróbuję, bo zaświatał mi właśnie dobry patent na wakacje :D
OdpowiedzUsuńlook like a deodorand :)
OdpowiedzUsuńNice product. Have a nice day 😊
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńsuper że jest w sprayu muszę go wypróbować :D
OdpowiedzUsuńPrzy pierwszym takim byłam zafascynowana, ale szybko mi przeszło, choć Twoja opinia zachęca :P
OdpowiedzUsuńThis product looks very interesting. I have not seen anything like this yat.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze balsamów w sprayu :D
OdpowiedzUsuń