Dziś będzie policzkowo i rumieńcowo.
Podzielę się z Wami opinię o pewnym prasowanym różu z Joko, znanym pod nazwą Pressed Blusher.
Słowo od producenta: "Prasowany róż o kremowej konsystencji pozwala na naturalne wykończenie makijażu i zapewnia świeży wygląd. Umożliwia podkreślenie kości policzkowych oraz optyczne wymodelowanie kształtu twarzy.
Róż zawiera mikę, naturalny minerał skał magmowych, który dobrze odbija i rozprasza światło, dzięki czemu ukrywa niedoskonałości skóry, cera staje się promienna i rozświetlona.
Róż został wzbogacony o przyjemną nutę zapachową (kokos).
Kolorystyka różu to 6 kolorów dobranych do karnacji Polek."
Skład: TALC, MICA CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, ETHYLHEXYL PALMITATE, MAGNESIUM STEARATE, BIS-DIGLYCERYL POLYACYLADIPATE-1, CAPRYLYL GLYCOL, PHENOXYETHANOL, HEXYLENE GLYCOL, PERFUM, COUMARIN [+/-] CI 77491, CI 77891, CI 77492, CI 75470, CI 77499, CI 19140, CI 77007, TIN OXIDE.
Mazidło w opakowaniu:
Na dłoni:
Na twarzy:
Szczegóły:
Cena i dostępność: swój egzemplarz dostałam od Żanetki. Normalnie można go spotkać na Allegro za jakieś 18 zł.
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: pudrowo-różowa.
Opakowanie i pojemność: srebrne puzderko otwierane na klik z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 6 g.
Wydajność: bardzo dobra; produkt codziennie użytkowany wystarczy nawet na rok stosowania.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że róży w mojej karierze blogowej przerobiłam dokładnie dwa. Jeden to róż z Bell: Klik!; drugi to wyrób z TCW: Klik! Róż zatem z Joko jest trzecim tego typu specyfikiem. I od razu mogę rzec, że wskoczył na chwalebne grono wśród specjalistów do robienia rumieńców. Przede wszystkim efekt jaki daje na skórze - delikatny, naturalny, niczym policzki niewinnej dziewoi średniowiecznej, płonące na widok pierwszego w jej żywocie chłopca. Róż z Joko ów deseń utrzymuje na facjacie cały dzień; nie straszne mu imprezy, stresy czy radości. Przetrzyma dosłownie wszystkie, zachwycając swym delikatnie połyskującym wykończeniem wszystkim wokół. Dodam, że produkt nie uczula, nie zapycha nie podrażnia. Jest wydajny i tani. Łatwo go możecie capnąć w Internetach. Wiem, że gdy tylko zużyję owe opakowanie, z szybkością wiatru pobiegnę szukać kolejnego. Polecam.
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: pudrowo-różowa.
Opakowanie i pojemność: srebrne puzderko otwierane na klik z czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 6 g.
Wydajność: bardzo dobra; produkt codziennie użytkowany wystarczy nawet na rok stosowania.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że róży w mojej karierze blogowej przerobiłam dokładnie dwa. Jeden to róż z Bell: Klik!; drugi to wyrób z TCW: Klik! Róż zatem z Joko jest trzecim tego typu specyfikiem. I od razu mogę rzec, że wskoczył na chwalebne grono wśród specjalistów do robienia rumieńców. Przede wszystkim efekt jaki daje na skórze - delikatny, naturalny, niczym policzki niewinnej dziewoi średniowiecznej, płonące na widok pierwszego w jej żywocie chłopca. Róż z Joko ów deseń utrzymuje na facjacie cały dzień; nie straszne mu imprezy, stresy czy radości. Przetrzyma dosłownie wszystkie, zachwycając swym delikatnie połyskującym wykończeniem wszystkim wokół. Dodam, że produkt nie uczula, nie zapycha nie podrażnia. Jest wydajny i tani. Łatwo go możecie capnąć w Internetach. Wiem, że gdy tylko zużyję owe opakowanie, z szybkością wiatru pobiegnę szukać kolejnego. Polecam.
Ocena: 5/5
Miałyście?
Kathy i Leon
Świetny efekt tego różu. Koniecznie muszę go nabyć.
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo ładny :D Ja nie używam różu :)
OdpowiedzUsuńDelikatny efekt, dobry na co dzień :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
podoba m isię opakowanie jest piękne :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie i przyjemna cena
OdpowiedzUsuńGreat review sweetheart...thx for sharing!
OdpowiedzUsuńDelikatny efekt, podoba mi się
OdpowiedzUsuńDyed Blonde
Mmm świetnie wygląda na buzi. Delikatnie. To lubię w różach :D
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
baaardzo delikatny
OdpowiedzUsuńPiękny ten róż, chyba się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę u mnie, również zaobserwowałam.
http://zyciepelnekoloru.blogspot.com/
Różu nie używam ale może się w końcu przekonam
OdpowiedzUsuńbardo ładnie się prezentuje :) ja też nie przerobiłam wielu róży, jeszcze... :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się efekt na Twojej buzi. * U nas od rana słoneczko świeci :)))
OdpowiedzUsuńWiosenny, śliczny efekt daje :)
OdpowiedzUsuńnie używam takich rzeczy :O
OdpowiedzUsuńAkurat róże wolę matowe, ale mimo wszystko ten jest ciekawy :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wygląda na twarzy, ja jednak obchodzę się bez takowych kosmetyków. :)
OdpowiedzUsuńExtra się prezentuje, delikatnie i kobieco :)
OdpowiedzUsuńmam w takim samym opakowaniu cienie do powiek:)
OdpowiedzUsuńUżywam go i jestem bardzo z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńFajny, subtelny efekt. Podoba mi się ten odcień różu :)
OdpowiedzUsuńEfekt bardzo fajny, kosmetyki od Joko są całkiem przyjemne. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny delikatny kolor :) Nie miałam kosmetyków tej marki.
OdpowiedzUsuńoo jaki świeży efekt :) skóra promienna i zdrowa :)) ja niestety nie do końca dopracowałam technike stosowania różu i nie wyglądam po jego aplikacji zbyt dobrze ;)
OdpowiedzUsuńŻanetka Cię rozpieszcza:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i delikatny:)
Tak świeżo wyglądasz!
OdpowiedzUsuńjaki ładny :)
OdpowiedzUsuńdelikatny i dziewczecy, ale i tak ja rozu nie uzywam :)
OdpowiedzUsuńja mam ich cienie ale leza:)
OdpowiedzUsuńjaki ładniutki:)
OdpowiedzUsuńwarto wypróbować:)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda na buzi :) śliczne kolory
OdpowiedzUsuńrównież obserwuje :) i pozdrawiam :D
Slicznie wyglada, ja jednak ograniczam sie jedynie do bronzera :D
OdpowiedzUsuńMasz jakieś podkłady przetestowane?
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę go nabyć. :)
OdpowiedzUsuńoooo w sumie to już zapomniałam o tej marce, jakoś jej nie widzę :D
OdpowiedzUsuńJakoś mnie nie kusi ta firma. Niby mam cienie do powiek i jestem z nich bardzo zadowolona ale jakoś po nie niechętnie sięgam.
OdpowiedzUsuńPrezentuje sie bardzo fajnie. :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że nie muszę używać różu :D moje policzki same się różowią! :o
OdpowiedzUsuńU Ciebie wygląda bardzo ładnie. Ale nie wiem czy do mojej karnacji nie byłby zbyt chłodny. Trudno tak wyrokować bez przetestowania, ale takie mam przeczucia. Ale swoją drogą bez czego, jak bez czego, ale bez różu to mój makijaż nie istnieje ;) Pozdrowieńka! :)
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam róże i codziennie ich używam :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Ten róż wygląda bardzo świeżo na Twojej buzi, brzmi świetnie :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj używałam swojego pierwszego różu, jakiś najtańszy z drogerii i prawie w ogole go nie widać. Chyba musze nabrać wprawy w nakładanie bo to podobno trudna sprawa :p
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda, jednak ja nie używam róży :)
OdpowiedzUsuńPrzy takiej wysokiej ocenie, chętnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor tego rózu :)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam do siebie :)
vademecumpiekna.blogspot.com
Nie miałam okazji mieć z nim doczynienia :D
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda :) ja nigdy nie używałam różu.. chyba nawet nie wiem jak go nakładać ;)
OdpowiedzUsuńhmmm odcień ma ładny, ale widzę małe drobinki :P jednak wole w różach matowe wykończenie :) ale fajnie że u ciebie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie, choć ja akurat różu nie używam, więc tym razem kosmetyk nie dla mnie :) Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt
OdpowiedzUsuńSuper się prezentuję Kochana :) Buziaczki i Weołych Świąt życzę, smacznego jajka i Wesołego Alleluja :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam tego różu, ostatnio sięgam po kremowy róż maybelline :)
OdpowiedzUsuńNie potrafię posługiwać się różami.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńNie lubie kupować kosmetyków na allegro :)
OdpowiedzUsuńZacny produkt ;)
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco, ale pędzelek ma żywcem wyciągnięty z lat 90-tych ;)
OdpowiedzUsuńEfekt mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńfajne pudełeczko :)
OdpowiedzUsuńCiekawy kosmetyk, bardzo ładny, delikatny i dziewczęcy efekt daje, jednak u mnie się totalnie nie sprawdzi ze względu na zawartość drobinek jaką dostrzegam. U mnie podkreśliłyby wszystkie nierowności cery, które niestety posiadam.
OdpowiedzUsuńŚwietny blog odkryłam, zdecydowanie zostaję na dłużej! :)
W wolnej chwili zapraszam na mojego bloga: http://wkacikuurodowym.blogspot.com/
Jakoś nie używam różu...
OdpowiedzUsuńBardzo delikatny :)Efekt bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuń