Dziś się rozświetlimy.
A to wszystko za sprawą Catrice Multicolour Highligher, czyli prasowanego pudru rozświetlającego.
Słowo od producenta: "Jedwabisty puder z odbijającymi światło pigmentami. Rozświetla cerę i dodaje jej blasku. Odpowiedni dla każdego typu skóry. Testowany dermatologicznie."
Skład: MICA, PENTAERYTHRITYL TETRAISOSTEARATE, MAGNESIUM STEARATE, BIS-DIGLYCERYL POLYACYLADIPATE-2, OCTYLDODECYL STEAROYL STEARATE, CAPRYLYL GLYCOL, ALOE BARBADENSIS LEAF EXTRACT, COCOS NUCIFERA (COCONUT) OIL, TOCOPHERYL ACETATE, ALUMINA, TRIETHOXYCAPRYLYLSILANE, PHENOXYETHANOL, CI 73360 (RED 30), CI 77492 (IRON OXIDES), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE), SILICA, DIMETHICONE, NYLON-12, MAGNESIUM MYRISTATE, CI 77491.
Mazidło w okazałości:
Na dłoni:
Na twarzy:
Szczegóły:
Cena i dostępność: swój egzemplarz dostałam od Żanetki. Normalnie jest on w Naturze za jakieś 23 zł.
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: mozaikowa, zbita, pudrowa.
Opakowanie i pojemność: eleganckie, srebrne puzderko z otwieranym wieczkiem i czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 10 g.
Wydajność: bardzo dobra; produkt codziennie użytkowany wystarczy nawet na dwa lata stosowania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że rozświetlaczy dotąd nie stosowałam. Czemu? A temu, że mam z natury facjatę o tonacji mocno przetłuszczającej się. Po co zatem dodawać do tego jeszcze jakieś pipki brokatowe, skoro sama z siebie się świecę? Tak więc myślałam sobie długo, omijając co rusz kuszące zewsząd promocje na rozświetlacze. I gdyby nie Żanetka, myślę, że tak bym tkwiła uparcie dalej w mych antyrozświetlających przekonaniach. Na szczęście puder Catrice, zmienił moje pojmowanie cery rozświetlonej o 180 stopni. Przede wszystkim blask, jaki wydobywa się z owego pudru, jest delikatny i bardzo, bardzo subtelny. Skóra wygląda świeżo, naturalnie i w ogóle nie przypomina rozświetlonej kuli dyskotekowej. Specyfik jest ponadto wytrzymały na warunki pogodowe i cerowe; spokojnie na mej tłustej karnacji wytrzyma 8-9 godzin i to bez rolowania się czy uciekania hen daleko w niebyt. Dodam, że nic mnie nie uczuliło, ani nie podrażniło podczas użytkowania wyrobu z Catrice. Puder ów jest również tani, wydajny i łatwo dostępny. Jak mi się skończy za jakieś dwa lata, z pewnością sięgnę po kolejne jego pudło. Polecam wszystkim miłośniczkom naturalnego rozświetlenia.
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: mozaikowa, zbita, pudrowa.
Opakowanie i pojemność: eleganckie, srebrne puzderko z otwieranym wieczkiem i czarnymi napisami od producenta. Pojemność: 10 g.
Wydajność: bardzo dobra; produkt codziennie użytkowany wystarczy nawet na dwa lata stosowania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że rozświetlaczy dotąd nie stosowałam. Czemu? A temu, że mam z natury facjatę o tonacji mocno przetłuszczającej się. Po co zatem dodawać do tego jeszcze jakieś pipki brokatowe, skoro sama z siebie się świecę? Tak więc myślałam sobie długo, omijając co rusz kuszące zewsząd promocje na rozświetlacze. I gdyby nie Żanetka, myślę, że tak bym tkwiła uparcie dalej w mych antyrozświetlających przekonaniach. Na szczęście puder Catrice, zmienił moje pojmowanie cery rozświetlonej o 180 stopni. Przede wszystkim blask, jaki wydobywa się z owego pudru, jest delikatny i bardzo, bardzo subtelny. Skóra wygląda świeżo, naturalnie i w ogóle nie przypomina rozświetlonej kuli dyskotekowej. Specyfik jest ponadto wytrzymały na warunki pogodowe i cerowe; spokojnie na mej tłustej karnacji wytrzyma 8-9 godzin i to bez rolowania się czy uciekania hen daleko w niebyt. Dodam, że nic mnie nie uczuliło, ani nie podrażniło podczas użytkowania wyrobu z Catrice. Puder ów jest również tani, wydajny i łatwo dostępny. Jak mi się skończy za jakieś dwa lata, z pewnością sięgnę po kolejne jego pudło. Polecam wszystkim miłośniczkom naturalnego rozświetlenia.
Ocena: 5/5
Miałyście?
Kathy i Leon
Miałyście?
Kathy i Leon
Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy!
OdpowiedzUsuńGreat review sweetheart...thx for sharing!
OdpowiedzUsuńwygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale mój rozświetlacz się pokruszył, więc paluję na jakiś nowy)
OdpowiedzUsuńAke ładny:)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się fajnie ale jak narazie robię pauzę z rozświetlaczami bo mam w paletce od mur i jeszcze dwa z paese które są tak wydajne ze mam z głowy zakup na kilka lat :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, może kiedyś to zmienię ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie rozświetlacze z tym się jeszcze nigdy nie spotkałam ale chętnie wypróbuje bo na twarzyczce wygląda super :)
OdpowiedzUsuńIt is nice product :) I follow you, too :)
OdpowiedzUsuńskoro daje naturalne rozświetlenie, to jest produktem w sam raz dla mnie:)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ja w to w ogóle jestem naturalnie świecąca;)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Good morning! It seems an interesting powder. Lastly I'm using a lot catrice products and their quality is good. Kisses
OdpowiedzUsuńMarghe
Mam taki sam okropny typ cery co Ty.. Bez żadnych dodatków się świecę i też omijałam zawsze tego typu specyfiki. Nie wiem czy odważyłabym się dodatkowo użyć jeszcze takiego mazidła
OdpowiedzUsuńI followed you back!
OdpowiedzUsuńgreat review.
Nie używam rozświetlacza. :)
OdpowiedzUsuńWydaje się naprawdę fajny, daje super efekt! :-)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu szukam takiego pudru i może tego wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńObserwuję również :)
Jako fanka rozświetlaczy z ogromną chęcią przeczytałam recenzję. Być może się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńopakowanie boskie :)
OdpowiedzUsuńOd dłuższego już czasu polubiłam rozświetlacze. Ten prezentuje się bardzo ekskluzywnie, a na Twojej twarzy wygląda naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńwow, jaki on śliczny
OdpowiedzUsuńbardzo ładny. Na miniaturce myslalam, ze to płytka do wzorków:)
OdpowiedzUsuńTeż unikam rozświetlacza właśnie ze względu na tłustą cerę.
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką rozświetlaczy chociaż przedstawiony efekt jest dość interesujący. Może gdy zmienię kiedyś zdanie to sięgnę po ten produkt, chociaż jak na razie się nie zapowiada. c:
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
http://nobeauty-nobeast.blogspot.com/
Nie znam go. Obecnie nie mam zadnego rozswietlacza. Moze kiedys sobie jakis kupie :-)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale ja mam paletkę z tle balm i się w niej zakochałam - re rozświetlacze są dla mnie po prostu idealne :)
OdpowiedzUsuńŚwietna rzecz.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ładnie, delikatnie i subtelnie w sam raz na co dzień. :)
OdpowiedzUsuńŁadnie to na twej buzi wygląda :)
OdpowiedzUsuńco do uczelen to kazdy inaczej reaguje na dany kosmetyk. Ja zastanawiam sie nad kupnem rozswietlajacego od Loreal. testowalas moze jakis?
OdpowiedzUsuńWart jest zainteresowania, skoro go tak chwalisz. * Wiosenne pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie używam rozświetlacza, ale warto mieć coś na uwadze na przyszłość :) Pozdrawiam :) www.lady-awa.blogspot.com
OdpowiedzUsuńmam takie samo jak Ty przeświadczenie o rozświetlaczach, a teraz widzę że może warto się jednak przełamać i wypróbować :))
OdpowiedzUsuńNie znałam tego rozświetlacza, po opisie sądzę, że warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńRównież nie słyszałam o tym rozświetlaczu, dobrze wiedzieć, że świetnie działa i jest wydajny :)
OdpowiedzUsuńhmmm nie mam takiego rozświetlacza :) może i kupię :)
OdpowiedzUsuńLubię takie błyskotki, puzderko jest przepiekne, zapragnęłam go :D
OdpowiedzUsuńŚliczne opakowanie i super wnętrze:) Żan wie jak zrobić prezent:)
OdpowiedzUsuńNie miałam , ale ma bardzo ładne opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio nie używam pudru, ale jak do niego wrócę to będę o nim pamiętać :)
OdpowiedzUsuńhehe ja nie stosuje pudrów może w wakacje zaczne
OdpowiedzUsuńOstatnio pokochałam rozświetlacze :) Więc najbliższy puder będzie na pewno rozświetlający.
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam na nowy post! Pozdrawiam.
Delikatny, ładny :) Taki, jak lubię. Super efekt na buzi, fajnie, że pokazałaś. Wiosna idzie, trzeba dodać cerze blasku :) Ja kiedyś w ogóle nie sympatyzowałam z rozświetlaczami, jednak już od jakiegoś czasu nie wyobrażam sobie bez nich makijażu na co dzień :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRzadko używam rozświetlacza, ale efekt bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się:)
OdpowiedzUsuńFajne. Warto wypróbować!
OdpowiedzUsuńJa też nie sądziłam, że z powodu świecącej się skóry sięgnę kiedykolwiek po rozświetlacz :D
OdpowiedzUsuńJak dotychczas nie używałam pudrów rozświetlających. Ładne pudełeczko, fajnie się prezentuje, ale ja chyba nadal się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyglada! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Fajnie wygląda. :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńFajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad pudrem rozświetlającym, a więc może trafi właśnie na ten ;)
OdpowiedzUsuńUbóstwiam pudry rozświetlające ! WYglądają tak pięknie :) Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńCiekawy :)
OdpowiedzUsuńno proszę prezentuje sie jak produkt z wyższej półki:)
OdpowiedzUsuńta mozaika wygląda prześlicznie! :)
OdpowiedzUsuńzacnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńNie używam rozświetlaczy z tego samego powodu, co Ty sama :D Ale może czas to zmienić, skoro u Ciebie prezentuje się zacnie? :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie stosowałam rozświetlaczy :)
OdpowiedzUsuńRzadko używam rozświetlaczy, jak już, to bardziej w formie rozświetlających róży do policzków, albo cieni do powiek (słynny Wibo). Ten ma piękne opakowanie.
OdpowiedzUsuńNie miałam, bo mam już od dłuższego czasu swój ulubiony z theBalm i jeszcze trochę mi posłuży:)
OdpowiedzUsuńMam go i uwielbiam!
OdpowiedzUsuńTak, takie rozświetlenie pudrem to coś całkiem innego niż jak się cera świeci... ;)
OdpowiedzUsuńładny, ciekawy kosmetyk i dość fajnie się sprawuje z tego co widzę
OdpowiedzUsuń