Dziś pewne maziadło oka będzie w roli głównej.
Owe zioma capnęłam bodajże w jakimś rozdaniu - stawiam na te u Czerwonej Filiżanki.
Zapodam Wam słówko o cieniu do powiek w kredce od Lovely.
Słowo od producenta: "Długotrwały cień do oczu w kredce. Lekka, kremowa formuła umożliwia łatwą i precyzyjną aplikację. Kolor można dowolnie intensyfikować w zależności od potrzeby i nastroju. Dostępny w 4 wersjach kolorystycznych (zielony, brązowy, stalowy, niebieski).
Skład: Aqua, Butylene Glycol, Mica, Sodium Stearate, Glycerin, Nylon-12, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Hydroxyethylcellulose, Simethicone, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.
Mazidło w okazałości:
Końcówka:
Na dłoni:
Na powiece:
Szczegóły:
Cena i dostępność: swój egzemplarz dostałam w ramach wygranego rozdania, normalnie jest on w Rossmanie za jakieś 8 zł.
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: miękka kredka.
Opakowanie i pojemność: tuba a'la kredkowa w brązowo-czarnej tonacji ze skuwką plastikową i brązowymi napisami od producenta. Pojemność: 2 g.
Wydajność: bardzo dobra; produkt codziennie użytkowany wystarczy nawet na rok stosowania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że nigdy wcześniej nie bawiłam się cieniami w kredce. Zwykle były one bowiem tradycyjnego formatu, czyli puzderko, lusterko i hajże. Dlatego też, gdy zobaczyłam cień do powiek w kredce, początkowo, nie wiedziałam jak go ugryźć. Jak to tak po prostu machnąć na oczodół i już? Okazało się, że tak. I tak oto początkowa niepewność zmieniła się w miłość do grobowej deski. Pokochałam cień w kredce jak własną nogę! Mazidło bowiem pięknie wygląda na oku, a odpowiednio dobrane kolorystycznie podkreśla jeszcze dodatkowo głębię spojrzenia. Produkt od Lovely jest także nie do zdarcia; od momentu aplikacji - ach jak przyjemnie miękka końcówka tegoż jest - trzyma się bez mała 8 godzin (z bazą: Klik!). Niestraszne mu deszcze, wiatry, śniegi. Tkwi na oku bez zmazywania, bez rolowania się. Mazidło nie podrażnia, nie uczula. Może być stosowane na co dzień i od święta. Jeśli do tego dodamy niską cenę, łatwą dostępność i wydajność - ach i och. Polecam!
Zapach: bez zapachu.
Konsystencja: miękka kredka.
Opakowanie i pojemność: tuba a'la kredkowa w brązowo-czarnej tonacji ze skuwką plastikową i brązowymi napisami od producenta. Pojemność: 2 g.
Wydajność: bardzo dobra; produkt codziennie użytkowany wystarczy nawet na rok stosowania.
Działanie: zacne. Zacznę od tego, że nigdy wcześniej nie bawiłam się cieniami w kredce. Zwykle były one bowiem tradycyjnego formatu, czyli puzderko, lusterko i hajże. Dlatego też, gdy zobaczyłam cień do powiek w kredce, początkowo, nie wiedziałam jak go ugryźć. Jak to tak po prostu machnąć na oczodół i już? Okazało się, że tak. I tak oto początkowa niepewność zmieniła się w miłość do grobowej deski. Pokochałam cień w kredce jak własną nogę! Mazidło bowiem pięknie wygląda na oku, a odpowiednio dobrane kolorystycznie podkreśla jeszcze dodatkowo głębię spojrzenia. Produkt od Lovely jest także nie do zdarcia; od momentu aplikacji - ach jak przyjemnie miękka końcówka tegoż jest - trzyma się bez mała 8 godzin (z bazą: Klik!). Niestraszne mu deszcze, wiatry, śniegi. Tkwi na oku bez zmazywania, bez rolowania się. Mazidło nie podrażnia, nie uczula. Może być stosowane na co dzień i od święta. Jeśli do tego dodamy niską cenę, łatwą dostępność i wydajność - ach i och. Polecam!
Ocena: 5/5
Miałyście?
Kathy z Leonem i jego chorym gardłem
Ciekawy odcień :)
OdpowiedzUsuńLeon zdrowiej - powiada chora Malkontentka. Cieni w kredce jakoś nie lubie z urodzenia;)
OdpowiedzUsuńcałkiem całkiem :) Pamiętaj by ładnie ten cień rozetrzeć :))
OdpowiedzUsuńCałkiem fajnie to wygląda i może też się skuszę :)
OdpowiedzUsuńŁadnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńJeśli Ci się trzyma, to bomba :D :D
OdpowiedzUsuńFajny kolorek, jeśli jest trwały to super, bo miałam kiedyś podobną i niestety szybko się rozmywała :)
OdpowiedzUsuńKolor mi się podoba więc podejrzewam , że jak go znajdę to zakupię :)
OdpowiedzUsuńNie lubię cieni w kredce, ciężko się je rozciera.
OdpowiedzUsuńNie lubię cieni w kredce, ciężko się je rozciera.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie bardziej wolę cienie w klasycznym wydaniu, ale nawet nie spodziewałam się że te są takie fajne ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie trochę za ciemny ten kolor :p
OdpowiedzUsuńMogłaś rozetrzeć by uzyskać płynne przejście;)
OdpowiedzUsuńja za takimi cieniami nie przepadam wolę te w kamieniu i matowe ;) raz na jakiś czas jakiś błysk ;)
Choróbsko mnie rozłożyło i wpadłam w zaległości blogowe, ale już jestem :) Szczerze mówiąc nie ufam zbytnio cieniom w kredce, bo mam związane z nimi fatalne doświadczenie, ale może po prostu trafiłam na zwykły bubel. Wczoraj dostałam w prezencie inny produkt, może ten się sprawdzi? :)
OdpowiedzUsuńcieszę sie że sprawiłam Ci radość:)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za cieniami w kredce, ale trwałość tej jest naprawdę imponująca :)
OdpowiedzUsuńWolę tradycyjne, ale czasem i w kredce użyję ;)
OdpowiedzUsuńFajny patent. :)
OdpowiedzUsuńJa nie używamy cieni do mojego make upu. ;p
ja też zawsze stawiam na tradycyjne, boje się, że takie w kredce będą się zbierać w załamaniach powieki, ale za taką cenę chętnie przetestuje :)
OdpowiedzUsuńchyba nigdy nie miałam cienia w kredce
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy takich cieni ale kuszą mnie :)
OdpowiedzUsuńJa raczej nie używam tych w kredce :)
OdpowiedzUsuńKolor mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńFajny kolor. Cieni w kredce mam mało,może się skuszę?
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Nie miałam jeszcze tego cienia w kredce.
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się ten kolor.
OdpowiedzUsuńDla mnie byłby za ciemny, ale ogólnie jest ok.
OdpowiedzUsuńmiałam :P i hmm większości wersji kolorystycznej :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ja takich specyfików nie potrzebuje. I tak jestem piękny^^
OdpowiedzUsuńJa nie lubię cieni w kredkach:D Miłego dnia;D
OdpowiedzUsuńMam niebieską! Ale nie stosuję na całą powiekę, a tylko przy linii rzęs, fajnie się wtedy prezentuje. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny odcień, bardzo lubię cienie w kredce :)
OdpowiedzUsuńNie miałam. U mnie też przeziębienie :-)
OdpowiedzUsuńNie lubię cieni w kredce :/
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć. Mam lakiery tej firmy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńładnie wygląda na oku :) fajny odcień :) w wolnej chwili zapraszam do mnie :*
OdpowiedzUsuńFajny odcień. ; )
OdpowiedzUsuńJa również jak dziewczyny nie przepadam za cieniami w kredce ^^
OdpowiedzUsuńŁadny kolorek i niska cena :D
http://magicworldprincesscarmen.blogspot.com/
też mam chore gardło, a więc łączę się w bólu...
OdpowiedzUsuńz tej kredki pewnie nie potrafiłabym skorzystać xd
Przy kolejnej promocji w Ross. na pewno się skuszę na jakiś kolor :)
OdpowiedzUsuńŁadnie na powiece wygląda.. :) nigdy nie używałam cieni w kredce, ale po tym co piszesz muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńLeonie, jaką Ty masz ponętną powiekę :)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :D
OdpowiedzUsuńDotąd nie miałam takiego cienia a wygląda fajnie;) Zdrowia;)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie nie mogę mieć pylisttch z drobinami święcocącymi, po nich bolą.mnie oczy.ostatnio kupiłam śliczny m ..f i nic z tego znowu nie bedzie użuwany.już w pracy oczy bolały i myślałam jak się poznyć tego cien8a:)fajna recenzja. Pozdrawiam jola
OdpowiedzUsuńNie używam kredek do oczu jednakże kolorek bardzo fajny! Ostatnio polubiłam taki mieć na ustach:)
OdpowiedzUsuńzraziłam się kiedyś i od tamtej pory juz nie kupuje cieni w kredce
OdpowiedzUsuńŚliczne oczko :) Ja własnie podchodziłam podobnie do cieni w kredce - nie wiedziałam jak się do tego zabrać :D Teraz mam właśnie taki brązowy cień i strasznie przyśpiesza makijaż, kilka maźnięć, wklepać opuszkiem i gotowe :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy takiego cienia.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za cieniami w kredce. Wolę te tradycyjne :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńPytałaś o obserwację. Ja już, czekam na rewanż ;)
http://apocalypse2189.blogspot.com/
Posiadam taką, ale białą :)
OdpowiedzUsuńhttp://fashion-style-and-we.blogspot.com/
Sama nie używałam, ale całkiem ciekawie brzmi. Jeśli się odpowiednio ją połączy z czymś, to może bardzo ładnie wyglądać. ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy cienia w kredce ;)
OdpowiedzUsuńZapomniałaś rozetrzeć :P
OdpowiedzUsuńkolor nie w moim guście ale może kredka jest ok, nigdy nie miałam;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
Trafiłam tu i się zakochałam :D Właśnie takiego bloga szukałam i mam! Jednak marzenia się spełniają :)
OdpowiedzUsuńOsobiście zawsze, ale to zawsze używałam takich tradycyjnych cieni do powiek i nigdy nie byłam zadowolona. Ciągle coś mi nie pasowało. Chyba się skuszę i wypróbuję :)
Fajne :D Jednak kolor nie podoba mi się
OdpowiedzUsuńSusette
0zuzol0.blogspot.com
Świetnie, że jest trwały:)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie używam cieni do powiek, ale ten wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPod oczy by się taki przydał, ale wolę w pudrze. :)
OdpowiedzUsuńMi niestety nie pasuję takie kolory ;/
OdpowiedzUsuńnie znam, nie miałam i jakoś chyba wolę cienie w tradycyjnej formie :p
OdpowiedzUsuńNo to masz problem z głowy z wyborem cieni do powiek. * Jak tam gardełko ?
OdpowiedzUsuńbardzo ładny kolor, trzeba przetestować :)
OdpowiedzUsuńRzadko używam cieni do powiek, jednak przyznaję, że jeszcze nigdy nie używałam cieni w kredce :)
OdpowiedzUsuńKolor bardzo mi się podoba :D
Życzę zdrówka :*
Zawsze jak kupowałam sobie takie kredki to żałowałam, ale skoro dajesz 5 na 5 może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCień jak cień ( fajny) ale jakie rzęsy piękne:) Buziaki
OdpowiedzUsuńPrzydałoby mi się taki cudo. Zwłaszcza jeśli jest takie wytrzymałe, bo nie lubię poprawiać makijażu w ciągu dnia.
OdpowiedzUsuńJa używałam kiedyś cienia w kredce bodajże z Oriflame albo z Avonu i też byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńSuper, że tyle się utrzymuje. Jak tylko będę w Polsce to wpadnę do Rossmana po niego.
Mój kolor! Wygląda bardzo ładnie.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor. Cienie w kredce są wygodne, często zabieram takie na wyjazdy, bo są praktyczniejsze niż wersje prasowane.
OdpowiedzUsuńFajny kolorek :)
OdpowiedzUsuńZawsze mi się wydawało, że takie cienie się brzydko rolują na powiece, a tu taki pozytyw :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny kolorek :)
OdpowiedzUsuńJest to też genialny wynalazek dla osób noszących szkła kontaktowe, bo te cienie w proszku to jednak zawsze się trochę sypią i ja w żaden sposób nie mogłam w nich wytrzymać...
OdpowiedzUsuńWow, świetnie to wygląda :)
OdpowiedzUsuńOberwuje i Zapraszam do mnie ionlycomehereafterdark.blogspot.com/ Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
piękny makijaż !!!!
OdpowiedzUsuńmoje cienie leżą gdzies na dnie szuflady, ostatnio malowałam nimi dzieciaki jak szły na impreze karnawałową. zastanawiam się kiedy poczuję, że chcę wyglądać bardziej jak kobieta niż nastolatka ;)
OdpowiedzUsuń