Nie wiem jak wy, ale obecna ni to zimowa, ni to wiosenna aura sprawia, że coraz bardziej tęskno mi do letnich wieczorów i posiedzeń towarzyskich na dworze...
Kiedy to można rozpalić sobie ognisko na działce, upiec kiełbaski na patyku, i zlizując tłuszcz z palców, popijać piwo z sokiem malinowym, patrzeć z zachwytem na zachodzące na czerwono słońce...
I tak bym jeszcze długo mogła rozkimiać i tęsknić za ciepłotą, gdyby nie moi szaleni znajomi.
Cierpiąc widocznie na brak słońca, ognia i piwa tak jak ja, wyskoczyli z pomysłem urządzenia grilla.
Idea nie byle jaka, zważywszy na fakt, iż - był to styczeń - dookoła wszędzie śnieg i mróz.
Dla chcącego jednakże nic trudnego.
Po kilku godzinach przygotowania, uradzania i postękiwania na wietrze, oto udało się.
Zapłonął ogień:
Wino się ugrzało:
Kiełbaska upiekła:
A alkohol schłodził:
Ogień w środku zimy!
Przeżycie mówię Wam niesamowite.
Zdjęcia nie oddadzą tej frajdy, emocji i radości, jakie było dane mi doświadczyć.
Polecam wszystkim coś takiego.
Ktoś z Was rozpalał kiedyś ognisko na śniegu?
Kathy i Leon
Nie mogę już doczekać się wakacji :)
OdpowiedzUsuńJejciu takie wspaniałe krzesło się spalilo! Mam u siebie w pokoju takie 3 sztuki które mają ponad 50 lat. Były stare i brzydkie wręcz rozpadajace się, zrobione przez dziadka. A dziś wyglądają jak nówki nie śmigane! Odmówiłam je! Muszę wstawić posta i nich swoją drogą! :)
OdpowiedzUsuńOdnowiłam * Rzecz jasna! A na ognisko sama chętnie bym poszła, ale ta zimnica nie zachęca!
UsuńMiłego dnia Leonie!
no nie, w lutym to ja jeszcze ogniska nie rozpalałam- zresztą, nigdy tego nie robiłam dla bezpieczeństwo innych osób:P
OdpowiedzUsuńAle fajnie. Tez bym chciała :))
OdpowiedzUsuńJagermeister! Coś idealnego do wypicia przy zapachu ogniska wśród drzew :3
OdpowiedzUsuńWieki nie byłam na ognisku, a co dopiero zimą. :(
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł!
OdpowiedzUsuńCiekawy sposób na grzane wino ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam spontaniczność i takie imprezy, ale...już dawno nie było mi dane przeżyć takiego czegoś.
OdpowiedzUsuńAle bym chciała ognisko! Ale tylko w lato jak jest +25 stopni. :D
OdpowiedzUsuńAle fajnie :))
OdpowiedzUsuńKiedyś bywałam na ognisku w śniegu, po kuligu :D
OdpowiedzUsuńMiło jest posiedzieć zimą przy ognisku :-) Na całkiem inny urok niż latem.
OdpowiedzUsuńZimowe ognisko ma swój nieodparty urok. Chyba nawet lepszy niż latem. Tylko trzeba być wytrwałym i przetrwać etap przygotowania takiego ogniska na mrozie :)
OdpowiedzUsuńTo to mieliście wspaniałe spotkanie przy ognisku zimą. Podobało mi się to * Pozdrawiamy "my" :)))
OdpowiedzUsuńFajne ognicho :)
OdpowiedzUsuńekstra, szybko rozpoczęłaś sezon na ogniska i grillowanie :)
OdpowiedzUsuńFajnych masz znajomych :D
OdpowiedzUsuńTaak! Tylko czekam, aż zrobi się na tyle ciepło, że można będzie w końcu spędzić miło czas na dworze. Już niedługo, mam nadzieję!
OdpowiedzUsuńTeraz to mi narobiłaś ochoty :D
OdpowiedzUsuńHaha no nieźle poszalałaś;p też mi tęskno za ciepłymi wieczorami ale niestety takiego ognicha w bloku nie mam gdzie rozpalić :(
OdpowiedzUsuńAle super! :)
OdpowiedzUsuńJa obawiałabym się że byłoby mi zimno, ale zapewne wrażenia do zapamiętania :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak kieyś jesienią rozpaliliśy wieczorem grilla i spadł śnieg :) BYLO UROCZO
Ognisko zimą? Fajna sprawa:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
ognisko na śniegu hehe :)
OdpowiedzUsuńTacy znajomi to prawdziwy skarb :D
OdpowiedzUsuńrewelacja!!! ale zazdroszczę :) my za to robiliśmy pierwszego grilla w tym sezonie :D
OdpowiedzUsuńKilka lat wstecz, gdy byłam młodsza wraz z rodziną i znajomymi co rok zimą organizowaliśmy kulig i ognisko - przywołałaś mi na myśl tamte chwile! :D
OdpowiedzUsuńTo świetna zabawa!
Wow, zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńAle fajnie! Zazdroszczę Ci takich atrakcji!
OdpowiedzUsuńJa chcę na ognisko! Już dawno na takim nie byłam :)
OdpowiedzUsuńod maleg uwielbiałam ognisko, kiedyś omal domu nie spaliłam bo jak mała byłam to kartki paliłam i na dywan mi spadły..
OdpowiedzUsuńDawno nie byłam a ognisku, ale teraz jakoś pogoda nie sprzyja, wolę iść, gdy będzie cieplej.
OdpowiedzUsuńmmmm <3
OdpowiedzUsuńziemiaki z ogniska <3
smaki na ognisko narobilas :D
Nie miałam okazji, ale pewnie było fajnie :D.
OdpowiedzUsuńOgnicho, winko, kiełbaska! Tak!
OdpowiedzUsuńOstanio z moja przyjaciolka rozprawialysmy na temat ogniska i odlozylysmy to na cieplejsze dni a tu prosze mozna mozna:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym uczestniczyła w takim spotkaniu ;) Chciałabym móc obserwować taniec ogniska.. :)
OdpowiedzUsuńPadłam :D Jeszcze nie zdarzyło mi się spalić krzesła :D Wszystko przede mną :D
OdpowiedzUsuńhttp://apocalypse2189.blogspot.com/
Ostatni raz na ognisku byłam 5 lat temu :)) Buziak na miły dzień :*
OdpowiedzUsuńOgnisko w zimie to zawsze coś innego :) Nie miałam okazji jeszcze przeżyć czegoś takiego, ale to nic straconego. Kiedyś na pewno się uda :D
OdpowiedzUsuńJa pamiętam jak robiliśmy ognisko w październiku urodzinowe i bardzo szybko się rozgrzałam i biegałam tam w bluzce na krótki rękaw, na co moja koleżanka do mojego przyjaciela : ej Dawid, ona sie już naje*ala? :D... przepraszam za przeklenstwo :D
OdpowiedzUsuńTen post sprawił, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wspomnienia i moje ogniska :)
OdpowiedzUsuńWspaniale, pozdrawiam i zapraszam do siebie:)
dzięki za odwiedziny u mnie :)
OdpowiedzUsuńrównież obserwuje :)
locastrica.blogspot.com/
Uwielbiam ogniska :)
OdpowiedzUsuńAleż mi narobiłaś ochoty na taką kiełbaskę z ogniska;)
OdpowiedzUsuńja też chce taki ogień:D
OdpowiedzUsuńfrajda była na pewno nieziemska :) te % macie fajne :)
OdpowiedzUsuńPomysł pierwsza klasa :D
OdpowiedzUsuńCiekawie muszę przyznać :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzkoda krzesła, ale musiało być fajnie. Wspomnienia zostaną. ;)
OdpowiedzUsuńKwintesencja-smaku.blogspot.com
Ależ Ci zazdroszczę! :D
OdpowiedzUsuńCudownie wyglada, dawno na takim nie byłam :)
OdpowiedzUsuńSuper takie ognisko, już bardzo dawno nie byłam ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie :) ale w zakopanym można mieć taką atrakcję :) najpierw przejażdżka saniami później ognisko z kiełbaska + góralska herbatka i zabawa przy kapeli do białego rana :)
OdpowiedzUsuńale wybrałabym się na ognisko :P a to zdjęcie alkoholu w śniegu pobiło wszystko, świetny pomysł :D
OdpowiedzUsuńOgnisko podczas zimy brzmi świetnie, wygląda na to, że bardzo dobrze się bawiłaś, Leonie ;)
OdpowiedzUsuńsuper, my często robimy w zimę ognisko :)
OdpowiedzUsuńBardzo klimatycznie to wygląda na zdjęciach :) W dzieciństwie moi dziadkowie często urządzali zimowe ogniska, teraz ta tradycja trochę osłabła a szkoda :)
OdpowiedzUsuńUdało Ci się zrobić naprawdę piękne zdjęcia tego ogniska :) Oj, ja już bardzo tęsknie za latem... Nie mogę doczekać się cieplejszych dni oraz wygrzewania się w słoneczku :)
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś miałam ognisko w zimie, tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńZdjęcia ogniska śliczne, a zwłaszcza jedno wyszło jak wybuch bomby atomowej :P
Susette
0zuzol0.blogspot.com
Super ognisko, fajne zdjęcia Ci wyszły :)))
OdpowiedzUsuńSzalona :D
OdpowiedzUsuńCiekawe zjawisko:) Ja nie miałam jeszcze okazji grillować w towarzystwie śniegu i bałwana, wiec to musi być niebywałe;) Z ciekawych rzeczy miałam kiedyś przyjemność oglądać pokaz fajerwerków, dużo okazalszych niż w samego Sylwestra...I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pokaz miał miejsce w środku lata na plaży;) To prawie jak z tymi kiełbaskami zimą;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tak świetnej zabawy :D
OdpowiedzUsuńJa w styczniu byłam na etapie grzania się pod kołderką i picia ciepłej herbaty :)
Uwielbiam ogniska. Te zimowe także, ale nie cierpię wtedy od niego odchodzić, bo wtedy jest mi strasznie zimno.
OdpowiedzUsuńMusiało być fajnie ;) już nie mogę się doczekać tych letnich wieczorów :)
OdpowiedzUsuńHahaha, nie no, pomysł z gatunku szalonych! :D :D :D
OdpowiedzUsuńa właśnie dzisiaj wspominałam makrelę pieczoną w ognisku.... mniam!
OdpowiedzUsuńw środku zimy ognisko ;) Genialnie !! :) fajny pomyśł ;)
OdpowiedzUsuń