Witajcie!
Co roku o tej porze u mnie w rodzinie pojawia się ten sam problem.
Kto zabije przyniesione z rynku rybki?…
Oczywiście podjęcie się tego niehumanitarnego zadania wymaga wyboru
siłą perswazji ochotnika, który dokona wyżej wymienionej czynności.
Tylko pytanie kogo?
Babcia wymawia się słabymi nerwami, mama brakiem precyzyjnego
uchwytu, brat z kolei nieumiejętnością mordu, a tata dużą ilością pracy.
Poza sporem jest jedynie dziadek, który znajduje się na działce.
Tak więc nolens, volens możecie się domyśleć kto występuje w roli kata.
Argument, że skończyłam klasę biologiczno-chemiczną jest na tyle przekonujący że nie mam innego wyboru.
Teoretycznie powinnam być oswojona z budową wnętrznościową kręgowców.
Ale praktycznie wygląda to inaczej…
Z podwiniętymi rękawami, gumowymi rękawiczkami na dłoniach, ostrym
nożem i deską drewnianą, zasiadam w łazience do „oprawczej roboty”.
Pierwsze dwie rybki idą pod nóż bardzo szybko i wprawnie (jeśli tak mogę nazwać morderstwo braci mniejszych)…
Natomiast z trzecią pojawia się problem…
Pozbawiona głowy i ogona nadal się rusza na desce…
Scena niczym z dobrego horroru podrzędnej klasy.
Jednak na szczęście to okazują się tylko chwilowe drgawki agonalne,
gdyż po ciągnących się w nieskończoność kilku minutach udaje mi się
opanować sytuację, i trzeci karp ląduje na talerzu w towarzystwie dwóch
innych…
Kathy i morderczy Leon
PS. Wyjeżdżam na święta na tzw. zadupie do dziadka i mogę odezwać się dopiero w okolicach piątku...
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
wtorek, 24 grudnia 2013
10 komentarzy:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nigdy nie bawilam sie w przyzadzanie karpia. A zabijala je zawsze moja mama :D
OdpowiedzUsuńbrrrr nigdy nie miałam żywej ryby w ręku
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt....
OdpowiedzUsuńJa jako technik wet. który nie raz babrał się w trzewiach nigdy bym nie podjeła się mordu Karpia :P u mnie od kilku dobrych lat zaniechaliśmy jedzenia karpia :D
Wesołych Świąt! :)
OdpowiedzUsuńU mnie się nie zabija Karpia, babcia kupuje już gotowe ryby i tyle :p
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :*)
Wesołych Świąt Katjusza! :*
OdpowiedzUsuńPełnych radości, uśmiechu, zdrówka! :)) Oby świąteczny czas był spędzony w miłej, rodzinnej atmosferze i spełniły się Twe marzenia! :* :*
tego życzę ja i mąż mój ;) :*:*:*
Ty brutalu, nie rozmawiam z Tobą :P
OdpowiedzUsuńU mnie w domu jeszcze nigdy nikt nie zabił ryby, zawsze kupujemy nieżywą;)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt :)
Nie zabiłabym rybki. :D Kupuję gotowe. :P
OdpowiedzUsuńJa zawsze staram się poprosić obsługę sklepu czy mogę dostać już zabitą rybkę. Drugi wariant to zakup po prostu filetu :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego :*