Jak już wszystkie maniaczki kosmetyczne wiedzą lub udają, że nie wiedzą, Rossman od 23 maja wprowadził szalone przeceny na kosmetyki kolorowe i pielęgnacyjne.
Istny raj dla zakupoholiczek!
Z początku miałam nie iść.
Miałam być dzielna.
Twardo mówiłam sobie, że niczego w sumie nie potrzebuję, a nawet jeśli coś tam mi się marzy, to nie jest jakaś straszna i ostateczna konieczność, żebym to coś miała.
Jednakże oczywiście moje postanowienia poleciały hen do Chin, kiedy to zobaczyłam wczoraj, jakie łupy na owej promocji poczyniły blogerki w Rossmanie.
Oglądając jak szalona, z wypiekami na facjacie, jeden wpis zakupowy za drugim, poczułam wszechwypełniającą mnie zawiść, że też chce takie cuda!
No i rzecz jasna, poleciałam jak kot z pełnym pęcherzem do mego Rossmana na bazarku, licząc na wielkie łowy tanich kosmetyków.
Ale ale...
Nie było tak pięknie...
Zanim tylko przestąpiłam prób tejże drogerii, wiedziałam, że nie będzie lekko...
Już przez szyby widziałam tłumy oszalałych niewiast, które przepychały jedna drugą niczym wściekłe mamuty w epoce lodowcowej podczas roztopów.
A gdy weszłam do sklepu, poczułam się jak na wojnie secesyjnej.
Tak bowiem wściekłej, pierwotnej, babskiej zawziętości już dawno nie wiedziałam.
O pomadki, kredki, tusze czy cienie, baby biły się wręcz niemiłosiernie, tratując wszystko co napotkały. Dzieci, kochankowie, mężowie odeszły na plan drugi.
Dla niewiast liczyło się tylko to, co ucapią z półek kosmetycznych.
Na taki widok sam ochroniarz przeżegnał się z rozpaczy i oddalił się w bezpieczną odległość.
Istny Armagedon!
Nie mogłam pozostać oczywiście w cieniu.
Nie dam się zepchnąć z powrotem do wyjścia!
Ruszyłam z kopyta dziarsko, odepchnęłam jedną babę i drugą, podłożyłam nogę jakiejś babci i dzierżąc torbę przed sobą, niczym walec drogowy, dotarłam do pierwszej lepszej półki z kosmetykami.
Jednak nie mogłam pozwolić sobie na jakieś dłuższe wybieranie produktów, gdyż nowa fala chętnych na tanie zakupy, napierała na mnie z mocniejszą siłą i podnietą.
Ucapiłam zatem tylko to, co akurat było jeszcze dostępne, i odczekawczy pół godziny w kolejce do kasy, mogłam lecieć do domu z satysfakcją.
Oto co upolowałam:
pomadki WIBO eliksir, nr. 07 i 09 - ok. 5,19 zł za jedną sztukę. Normalna cena to 8, 60 zł za jedną sztukę |
pomadki ochronne ISANA, intensiv i sanft rose - ok. 2,50 za jedną sztukę. Normalna cena to 5 zł za jedną sztukę |
Jestem zadowolona i to bardzo.
Za cztery mazidła do ust zapłaciłam niecała 15 zł.
Korciły mnie co prawda i tusze do rzęs, ale uderzyłam się w głowę o półkę sklepową raz i drugi i owa ochota mi przeszła.
A Wy coś kupiłyście na tej szalonie Rossmanowskiej przecenie?
Kathy Leonia
mam tą różaną pomadkę do ust z isany i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńdługo ją masz?
Usuńhehe ;d jeszcze nie widziałam takiej walki o produkty serio :D to musi być fascynujące hehe
OdpowiedzUsuństraszne a nie fascynujące..
Usuńpomady Isany są spoko:)
OdpowiedzUsuńwręcz bardzo:)
Usuńmam tą pomadkę ochronna z isany sanft rose ;))
OdpowiedzUsuńteż ją miałam:)
Usuńnie kupiłam nic. Mój portfel jest twardszy ode mnie w postanowieniach, a teraz widocznie postanowił sobie że będzie świecił pustkami :/
OdpowiedzUsuńale się napełni?
UsuńUwielbiam pomadki ^^
OdpowiedzUsuńpiona;)
UsuńA na dobrą literaturę to nie masz pieniędzy xD
OdpowiedzUsuńtwa literatura to droga;p
UsuńMasz mój ulubiony kolor 09<3 Dorwałam go na poprzednich obniżkach. Jest obłędny.
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam takie fest zakupy, ale akurat chciałam te rzeczy. kupić więc super okazja się nadarzyła. Jedynym bonusem i taki rarytasem był bronzer.
Ale u mnie dokładnie tak samo było wczoraj! Po prostu dziki szał! W czwartek było spokojnie, bo też zaszłam na chwilę, ale wczoraj istny obłęd. I to wcale nie w centrum miasta tylko na obrzeżach. Na zimowej promocji zdarzyło mi się być w centrum i koszmar. Dokładnie jak w Twoim opisie.
pokaż go na usteczkach:D:D:D
Usuńkusi ale ja na odwyku ;)))
OdpowiedzUsuńa to psikus:)
UsuńA ja nic nie kupiłam :p choć zastanawiałam się nad pomadkami Wibo, ale nie potrafię się zdecydować jaki chciałabym kolor kupić ;)
OdpowiedzUsuńwszystkie najlepiej;D
Usuńi Ciebie dopadła Rossmannska gorączka ;D
OdpowiedzUsuńno baba żem :D
UsuńMi to by się przydał nowy podkład i tusz do rzęs...
OdpowiedzUsuńto na łowy się udaj:)
UsuńPomadkę Eliksir uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńa kolory które?
Usuńwłaśnie takie rzeczy kocham najbardziej :D
OdpowiedzUsuńpomadki czy przeceny?
UsuńA ja kupiłam pomadkę Wibo 08 :D
OdpowiedzUsuńteż ładny kolor:)
UsuńPrzecena iście szalona, ja zaopatrzyłam się już w kosmetyki wczoraj, a dziś drugi raz poszłam, chociaż na szczęście nie trafiłam na takie walki, jakie opisujesz. Nienawidzę takich przepychanek ;)
OdpowiedzUsuńja też nie.. babki były cholernie napalone na te obniżki
UsuńWidzę, że też miałaś niezłe jazdy z Rossem i BABSKAMI które się biły o każdy łup. Istne wariatkowo CI powiem, ja myślałam, że mnie tam krew zaleje i że połowe wystrzelam jak kaczki :P
OdpowiedzUsuńw takich momentach przydałby sie kałasznikow;p
UsuńSuper zakupy;]
OdpowiedzUsuńwiem ;d
Usuńniestety nie bylo mi po drodze i nie skorzystałam z ich promocji ;(
OdpowiedzUsuńuuuu
UsuńJa kupiłam sobie 2 lakiery i mazak do robienie kresek na oczach :D Ale rzeczywiście, ludzie się nieźle rzucają jak są jakieś przeceny :)
OdpowiedzUsuńjak szarańcza na pole..:)
Usuńmusiało to obłędnie wyglądać :D
OdpowiedzUsuńjakbym tylko w Polsce była, to cały Rossmann byłby mój ♥
moja siostra tez ciągle szuka od jakiś 2-3 lat czegoś w zawodzie i nic nie może znaleźć... ;/
ale pracuje?
UsuńJa kupiłam chusteczki do okularów :D, a Mama pomadkę ochronną ISANA ;p.
OdpowiedzUsuńA Ty szalejesz :D.
U mnie takiej atmosfery nie było w Rossmannie ;p.
u mnie było w każdym Rossie:)
Usuńteż miałam pomadkę ochronną z Isanny ale wkurwiał mnie ten chemiczny zapach :/
OdpowiedzUsuńoj tam zapach ważne że tania;D
Usuń