Dziś post eksperymentalny.
Oto bowiem przypomniało mi się, że gdzieś w swych kosmetycznych zasobach, mam dwa produkty służące do szybkiego i jednorazowego (czyt. aż do kolejnego mycia głowy) barwienia włosów kolorem.
A że karnawałowe szaleństwo niebawem, taki malunek może być interesującym uzupełnieniem stylizacji.
Tak więc zaczynamy!
Oto moje dwa kolorowe akcesoria z firmy Venita:
Od producenta:
Skład:
Otworek:
Na dłoni:
Na włosach:
Produkt drugi:
Od producenta:
Skład:
Otworek:
Na włosach:
I wreszcie oba kolory razem:
Może najpierw o samych produktach.
Produkty koloryzujące Venita są bardzo dobrze napigmentowane, dzięki czemu "wchłaniają się" we włosy i trzymają całkiem nieźle na nich - aż do mycia włosów.
Mają nawet przyjemne zapachy, są tanie i wydajne.
Co zatem sądzę o takim sposobie barwienia włosów?
Cóż, na pewno jest to dobra opcja dla osób młodych - wesoła stylizacja włosowa na imprezę, czy właśnie na Sylwestra/karnawał - które nie boją się eksperymentów z kolorami na głowie.
Ja, z racji na to, że bardzo lubię swój miodowy odcień kudełków, nie sięgam po tego typu rozwiązania.
Ot miło było potrząsnąć sobie butelkami, całkiem śmiesznie się psikało końcówki włosów - i siebie oraz połowę łazienki przy okazji.
A ten końcowy misz-masz żółtości i różowości na głowie - bajka i poezja, niczym ze świata anime.
Mimo wszystko nie jest to metoda dla mnie...
Chyba jestem na to za stara.
A Wy bawiliście się kiedyś takimi psikaczami koloryzującymi do włosów?
Kathy i Leon
ja to na pewno jestem już za stara na takie szaleństwa na głowie :P
OdpowiedzUsuńmy już kobiety stateczne w tym wieku lol:D
UsuńJa akurat w takich odcieniach nie gustuje.
OdpowiedzUsuńja również;p za wielki to szał:)
UsuńMam jakiś takie spray, ale z innej firmy w kolorze czerwonym ;) Niestety na moich ciemnych włosach efektu brak :/
OdpowiedzUsuńnajlepiej do takich efektów wesołych wyglądają włosy jasne;)
UsuńGdy byłam zdecydowanie młodsza miałam... czerwone refleksy na włosach za sprawką takiej pianki, którą kupiłyśmy z mamą ;) Ale był to tylko jednorazowy wybryk, po myciu nie było po tym śladu. Teraz bym się nie zdecydowała nawet na to ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
haha Tobie czerwony pasuje;D
UsuńI się podobają tęczowe włosy ale u kogoś xD. Przypomnialas mi jak to było jak się farbowalo włosy bibułami na koloniach :)
OdpowiedzUsuńach kiedy to było :D
UsuńJa mam wersje różową. Tez jestem za stara. Może latem zrobię sobie ombre 😊
OdpowiedzUsuńombre dobre dla każdego:D
UsuńNigdy nie bawiłam się w ten sposób włosami :)
OdpowiedzUsuńI recognize I am not brave to wear this colors, but they're very funny!
OdpowiedzUsuńHave a lovely day!
Jak dla mnie zbyt intensywne te odcienie, zastanawiam się nad różowym , bardziej pastelowym kolorem...
OdpowiedzUsuńFajnie to wygląda! Ale wiesz, mam 40 lat :D
OdpowiedzUsuńJa w gimnazjum barwiłam włosy bibułą:D
OdpowiedzUsuńI've used to have such sprays for cosplay))
OdpowiedzUsuńKireiKana
Mnie takie bajery nie kręcą :D
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę mój kolor kłaczków! Poza tym w pewnym statecznym wieku już nie wypada sobie włosów na rózowo psikać. :D
OdpowiedzUsuńtestowała córka koleżanki efekt okropny...
OdpowiedzUsuńJa jestem za stara na to, ale moja córcia jak najbardziej lubi takie szaleństwa :)
OdpowiedzUsuńnie lubię takich cudeniek, nawet na karnawałowe szaleństwo nie dla mnie ;-)
OdpowiedzUsuńw lato lubie takie kolorowe zabawy na włosach ;D
OdpowiedzUsuńTeż jestem już na to za stara :P
OdpowiedzUsuńfajne by to było gdyby miało kolory farb do włosów. Wtedy byłaby możliwość zobaczenia jak się wygląda w danym kolorze. I szybko zmyć.
OdpowiedzUsuńKiedyś chętnie, a teraz może jak młody będzie potrzebował do stylizacji :P
OdpowiedzUsuńChyba i ja jestem za stara na takie rozwiązania :D Kilka lat wstecz może i bym się takim produktem zachwyciła, tak jak to było z brokatem w sprayu :D To było szaleństwo :D Teraz jednak wolę moje naturalne włoski ;)
OdpowiedzUsuńTaka metoda też nie dla mnie. Jakoś nie podoba mi się to.
OdpowiedzUsuńJa też jestem za stara chociaż raz może bym poszalała z nimi:D
OdpowiedzUsuńNa karnawałowe szaleństwo w sam raz. * Zima trzyma, niestety. Pozdrawiam Cię gorąco :)
OdpowiedzUsuńciekawy gadżet dla kogoś kto lubi eksperymenty :D ja próbuję wrócić do naturalnego koloru :D
OdpowiedzUsuńciekawie to wygląda, nie powiem :P:P
OdpowiedzUsuńoh wow fabulous product . I want this too. lovely pink.
OdpowiedzUsuńNew post on my blog . Do drop by soon <3
✿thefashionflite
Za stara jestem na taką zabawę kolorami:)
OdpowiedzUsuńJakby mnie szef z takim różem na głowie zobaczył to na bank spadl by z krzesla:) może to nawet dobrze jakby sobie doope obil;)
OdpowiedzUsuńAle bym chciała takie różowe włosy :D
OdpowiedzUsuńMożna zaszaleć takimi kolorkami ;)
OdpowiedzUsuńFajne produkty na jakąś przebieraną imprezę albo tak dla odmiany:D super:)
OdpowiedzUsuńNie ma ze za stara! Ja mam 40 lat i potrafię czasem tak zaszaleć (szczególnie.latem)
OdpowiedzUsuńJa to raczej nie sięgam po takie produkty ;D
OdpowiedzUsuńmoje zawsze były za ciemne, żeby się tak nimi bawić. ;) ale widzę, że te Twoje mają porządną pigmentację, więc jest szansa, że złapałby kolorek. ;) chociaż ja na razie strasznie napaliłam się na przefarbowanie na blond i powoli zbliżam się do realizacji tego celu. ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Ciekawy efekt, faktycznie jak z anime, ale albo trzeba być bardzo młodym i szalonym, albo farbować w ramach przebrania. :P
OdpowiedzUsuńO ile mnie pamięć nie myli, to kiedyś, dawno, dawno temu, miałam taką piankę, chyba niebieską, ale efekt, szczególnie na moich ciemnych włosach, był dużo słabszy. Pamiętam też farbowanie pasemek bibułkami. :D
ja miałam kiedyś połowę włosów turkusowych, ale to była farba a nie spray ;)
OdpowiedzUsuńJa też czuję się za stara na takie włosowe wariacie. Ale z ciekawości chciałabym raz poszaleć haha :D
OdpowiedzUsuńMam takie same odczucia, kiedyś ciagnelo9mnie co chwile do zmiany koloru włosów, chetnie eksperymentowalam z kolorami i cieciami... ale byly przez to w beznadziejnej kondycji i z kazdym takim dzialaniem bylo co raz gorzej. W koncu scielam je na bardzo krotko, a'la chlopczyca (inspirowalam sie Honey), zapuscilam wlosy w moim naturalnym kolorze. Sa duzo zdrowsze, ladniejsze i w lepszej kondycji. Czasem moze mam ochote zaszalec i gdzies tam w glowie pojawia sie pomysl zeby cos pokombinowac, ale szybko mi przechodzi.
OdpowiedzUsuńRóżowy fajnie wygląda na włosach :)
OdpowiedzUsuńTo juz nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńhehe...nie dla mnie takie zabawy...
OdpowiedzUsuńNa różowy może i bym się skusiła bo chodzi mi po głowie zrobienie różowego ombre na wakacje, ale żółty stanowczo nie :P
OdpowiedzUsuńVenita ma fajne produkty, miałam od nich henne koloryzacyjną fioletową, super kolorek:)
OdpowiedzUsuńJa czasami mam ochotę zaszaleć i zrobić sobie jakiś kolorek :)
OdpowiedzUsuńOstatnio natknęłam się na takie mazidła w rosmanie, ale nie zdecydowałam się na zakup. ;)
OdpowiedzUsuńKupie sobie takie coś a co :D :P
OdpowiedzUsuńRóż bardzo mi się podoba ale czy mi przystoi ?
OdpowiedzUsuńA ja się bawiłam :) kiedyś pracowałam przy organizacji festynu dla dzieciaków I właśnie psikalam włosy dzieciakom :) dla nich to była frajda a ja się cieszyłam, że produkt można zmyć z rąk :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, ale fajnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa na imprezkę:)
OdpowiedzUsuńThat is a funny product!
OdpowiedzUsuńHave a nice evening
Kiedyś miałam czerwone włosy, także przechodziłam przez kolorowy etap :D
OdpowiedzUsuńTakich rzeczy nie używałam, farbowałam jakimś kolorowym mazidłem jak byłam jeszcze farbowaną blondyną i moje włosy łapały róż:) Teraz nie farbuje, szkoda mi włosów, dopóki nie są siwe to chcę żeby było naturalne:)
OdpowiedzUsuńWidziałam je w rossmannie chyba, a jeśli nie te to podobne. Ja takich psikadełek nie miałam, miałam za to brokatowe chyba. :D I powiem Ci, że w sylwestra błyszczał się cały dom. :P
OdpowiedzUsuńWolę tonery - jakoś te spraye do mnie nie przemawiają :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie testowałam takich specyfików, ale korci mnie, żeby kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńna woodstock bym zabrała :D albo na jakiś bal przebierańców
OdpowiedzUsuńW sumie fajne na jakąś karnawałową albo wakacyjną imprezę :D
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy:)
OdpowiedzUsuńxxBasia
Kolorowałyśmy nimi włosy z siostrą jak byłyśmy młodsze :P
OdpowiedzUsuńTo nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńNigdy się takimi kolorami nie bawiłam :)
Idealne na bal karnawałowy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z takimi sprayami i raczej się na nie nie skuszę, ale zastanawiam się nad kolorową szamponetką albo nad jakimiś ładnym tonerem :>
OdpowiedzUsuńkiedyś pofarbowałam swoje włosy na mocno brązowy, prawie czarny kolor, od tej pory (wyglądałam okropnie) trzymam się z dala od farb :)
OdpowiedzUsuńHow nice! :)
OdpowiedzUsuńInteresting post my dear, thank you for sharing :-)
OdpowiedzUsuńJa bałabym się takich produktów :P zdecydowanie nie jest to opcja dla mnie :D istne szaleństwo :D ale dla dzieciaków spoko np na bal przebierańców :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra miała wersję białą. Wypsikała całe opakowanie i nic nie było widać :D
OdpowiedzUsuńWOW, po tytule myślałam że zrobiłaś sobie całe kolorowe włosy :D! Swoją drogą skojarzyło mi się z blondem "Rose Gold Blonde" jest na prawdę przepiękny
OdpowiedzUsuńSama miałabym ochotę na kilka różowych pasek, ale na moich ciemnych włosach niewiele byłoby je widać
OdpowiedzUsuńso nice!
OdpowiedzUsuńlu | Coco&Louis
Nigdy w życiuu, kochanaaaa ;p
OdpowiedzUsuńCoś na karnawał:P
OdpowiedzUsuńtylko farba! ;) raz szampon koloryzujący i miałam zielone włosy - nigdy więcej.
OdpowiedzUsuńJak byłam młodsza to wciąż takie testowałam. Najbardziej mi się podobały moje włosy z pasmami siwizny i zieleni. :D
OdpowiedzUsuńten różowy odcień wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa też nie uznaję takich gadżetów. Dostałam kiedyś jakiś na spotkaniu blogerskim, ale oddałam koleżance dla córki. Dla dzieciaków na wakacje czy karnawałowe bale idealne.
OdpowiedzUsuńAle fajny gadżet, muszę przyznać, że nigdy o tym nie słyszałam :D Fajna rzecz
OdpowiedzUsuń