Dziś się pomaseczujemy.
Będę mówić o produkcie Laura Contii maseczka ujędrniająca Q10 + algi z glinką.
Słowo od producenta: "Dzięki zastosowaniu koenzymu Q10 i kompleksu witaminowo-proteinowego maseczka idealnie wygładza, pielęgnuje, odżywia i regeneruje skórę. Chroni przed skutkami starzenia. Wygładza zmarszczki, złuszcza martwe komórki naskórka, łagodzi i koi podrażnienia. Maseczka dostarcza skórze odpowiednio dobrany kompleks składników, m.in. ekstrakt z alg morskich, witaminę E oraz proteiny roślinne. Komfort użycia podnosi delikatny, świeży, relaksujący zapach.
Sposób użycia: nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, nie nakładać na okolice oczu i ust. Pozostawić na skórze 10 - 15 min. Zmyć ciepłą wodą. Stosować 1- 2 razy w tygodniu. "
Bohaterka w opakowaniu:
Od producenta:
Skład:
Na dłoni:
Na twarzy:
Szczegóły:
Cena i dostępność: specyfik dostałam w ramach giftów ze spotkania blogerek, o którym pisałam tu: Klik!. Normalnie można go znaleźć w drogeriach, gdzie kosztuje ok. 4 zł.
Zapach: glinkowy.
Konsystencja: błotna.
Opakowanie i pojemność: pojemnik plastikowy w charakterze tubki w tonacji pomarańczowo-białej i czarnymi napisami producenta nań. Pojemność: 4 ml.
Wydajność: średnia. Opakowanie starczy na 2-3 razy glinkowania się.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że lubię glinki. Nie wyobrażam sobie życia swego bez tych wesołych błotnistych ziomków. Maseczka ujędrniająca z Laura Conti wpisała się idealnie w moje wymogi glinek idealnych. Przede wszystkim używana regularnie - raz w tygodniu na 15-20 min - oczyszcza i odświeża naszą skórę. Twarz prezentuje się promiennie, jest pełna blasku i świeżości. Nie zauważyłam co prawda efektu ujędrnienia facjaty - być może za rzadko używałam produktu - ale też nie oczekiwałam efektu widocznego jak po liftingu. Glinka łatwo się aplikowała, szybko zastygała; usunięcie/zmycie także nie stanowiło problemu. Produkt nie zapchał mnie ani nie podrażnił. Myślę, że jeszcze nie raz do tejże glinki wrócę jak mi tylko wpadnie ponownie w oko na półkach sklepowych. Jeśli więc szukacie taniego, dobrego i łatwo dostępnego ziomka do oczyszczania skóry - polecam.
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy i Leon
Nie miałam bo nie używam, ale moja siostra czasem nakłąda jakieś maseczki :)
OdpowiedzUsuńoj używanie maseczek glinkowych to sama frajda;D
UsuńMoże i ja wypróbuję tej maseczki. Obecnie mam szał na maseczki w płachcie, które są świetne :)
OdpowiedzUsuńhaha ja jestem nie przestawiłam się na płachtowość maseczek:D
Usuńwhat is this :)
OdpowiedzUsuńa miracle;D
UsuńWygląda na fajny produkt.
OdpowiedzUsuńi takim w rzeczywistości jest:)
UsuńThis tipe of mascara uses to be good for me.
OdpowiedzUsuńHave a lovely day!
mascara?! where do you see mascara lol
Usuńna szczęście jeszcze nie mam skóry dojrzałej,jeszcze mam czas na takie maseczki:)
OdpowiedzUsuńja używam mazideł nie patrząc czasami na to do jakiego wieku są przeznaczone xd
UsuńMoże się skuszę. Nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńja Ci mówię tak :D
UsuńNo właśnie, od razu to ujędrnianie w tytule wydawało mi się zbyt piękne aby było prawdziwe ;-)
OdpowiedzUsuńwieki nie miałam maseczki z saszetki
OdpowiedzUsuńOdeszłam od maseczek na rzecz dobrej jakości kremów. ;)
OdpowiedzUsuńMnie glinki podrażniają, więc jak już używam to tylko z dodatkiem jakiegoś olejku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Może wypróbuję choć średnio lubię maseczki zamknięte w saszetkach:) ale działanie ma przyzwoite :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej maseczce..
OdpowiedzUsuńMój Blog
As the product contains parabens, I wouldn't be able to use it :(
OdpowiedzUsuńHave a lovely day
o to kupuj i używaj:)
OdpowiedzUsuńNawet jej nie widzałam, a firma ze zmywaczem do paznokci mi się kojarzy ;P
OdpowiedzUsuńUwielbiam maseczki z glinki :)
OdpowiedzUsuńNever tried it. Have a great day! :D
OdpowiedzUsuńVesna - Home Chic Club
Nie miałam, teraz stosuję maseczkę z alg :)
OdpowiedzUsuńTej maseczki nie znam.
OdpowiedzUsuńZa 4 zl chętnie wypróbuje:)
OdpowiedzUsuńinteressante questa crema
OdpowiedzUsuńA chętnie bym ją wypróbowała ! :D
OdpowiedzUsuńJa mam glinke sypką i z takiej robię sobie maseczki .
OdpowiedzUsuńChyba w Rossmanie można kupić
OdpowiedzUsuńWolę glinki w proszku do mieszania sobie samej :) No i w ten sposób jest jeszcze więcej taplania w błocie :D
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam tej maseczki. :)
OdpowiedzUsuńmój blog
ooo maseczka glinkowa- to co lubię :) Świetnie sprawdza się przy cerze tłustej!
OdpowiedzUsuńJa w ogóle rzadko używam jakichkolwiek maseczek...
OdpowiedzUsuńNie używam takich maseczek, ale mogłabym się przekonać do nich :D
OdpowiedzUsuńClay masks are always the best)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy ta maseczka byłaby dobra dla mojej wrażliwej cery. Doczytam o tym jeszcze :) Zostanę sobie tutaj i czekam na kolejne wpisy urodowe :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie wpadła mi w oko ta maseczka.
OdpowiedzUsuńWarta wypróbowania na własnej buźce. * Też świeci słoneczko i nie ma mrozu :)
OdpowiedzUsuńJa nie miałam ale wygląda fajnie, może się skuszę
OdpowiedzUsuńNie używam jak na razie maseczek, ale ten produkt mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńJakby doba miala wiecej niz 24h to pewnie mialabym czas by nakladac maseczki :D ale niestety :p
OdpowiedzUsuńJakby doba miala wiecej niz 24h to pewnie mialabym czas by nakladac maseczki :D ale niestety :p
OdpowiedzUsuńBardzo lubię glinki☺
OdpowiedzUsuńNie miałam tej maski ale kocham zarówno algi jak i glinkę w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
Też lubię glinki :D
OdpowiedzUsuńnigdy jej nie używalam, ale prezetuje sie zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńAlgi ok, ale glinek nie bardzo lubię....
OdpowiedzUsuńLubię glinki, ale ich zmywanie to istna masakra! :D
OdpowiedzUsuńfajna ta maseczka, też bardzo lubię takie glinki, mimo iż zwykle ciężej mi się je zmywa. ;) ale do przeżycia. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Takowej jeszcze nie miałam, ale jeszcze pewnie przyjdzie pora ;)
OdpowiedzUsuńMnie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do mnie na konkurs, do wygrania 6 kosmetyków w tym 2 ręcznie robione. :)
Nie miałam jeszcze takiej, ale może warto się przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam z nią doczynienia, dobrze że ci służy:)
OdpowiedzUsuńmoże po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńLaura :D nie używałam
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNie miałam. Aktualnie nie mam nic z glinką.
OdpowiedzUsuńMaseczki stosuję bardzo rzadko, mam jedną ulubioną oczyszczającą z łopianem. Twoja wygląda ciekawie, wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNiestety tego typu maseczki na naszej problematycznej cerze częściej robią coś złego niż dobrego :(
OdpowiedzUsuńRzadko i ja używam maseczek. Jeśli już to rozgrzewających, aby manualnie oczyścić skórę :)
OdpowiedzUsuńLubię maseczki z glinką.
OdpowiedzUsuńSo precise and detailed thanks!
OdpowiedzUsuńWszystkie maseczki z glinką bardzo lubię, więc pewnie prędzej czy później się na nią skuszę i wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawa.. mogłabym wypróbować. Ja ostatnio używałam glinki czerwonej.
OdpowiedzUsuńNie miałam jej jeszcze.A może mam a nawet nie wiem...trochę kosmetyków z przesyłek jeszcze nie otwierałam ...
OdpowiedzUsuńMyślałam po opakowaniu, że to będzie maska w płachcie :P
Wygodna się zrobiłam i te zmywalne jakoś mnie tak już nie przyciągają :>
Buziaki :*