Dziś będziemy dumać o wkładkach upachniających obuwie nasze śmierdzące dniem codziennym.
Będę mówić o wyrobie z Pachnącej Szafy, czyli o saszetce zapachowowej do butów.
Słowo od producenta: "Pachnąca saszetka do butów ON nada wybranym butom intensywny kwiatowo-owocowy zapach. Im dłużej wkładki będą znajdowały się w butach, tym skuteczniejsze będzie ich działanie. Regularne stosowanie uchroni obuwie przed nawrotem nieprzyjemnego zapachu.
Sposób użycia i zastosowanie:
Zdejmij foliową torebkę, a następnie umieść wkładkę w bucie. Nie należy odrywać saszetki od tekturki. Im dłużej saszetki będą znajdowały się w butach, tym skuteczniejsze będzie ich działanie. Regularne stosowanie uchroni obuwie przed nawrotem nieprzyjemnego zapachu."
Skład:
Wkładka w okazałości:
Obietnice producenta:
Szczegóły:
Cena i dostępność: specyfik ucapiłam w Rossmanie za ok. 8 zł.
Zapach: mocny, świeży, coś a'la proszek do prania zmieszany z płynem do płukania tkanin.
Konsystencja: kulki zapachowe zamknięte w środku.
Opakowanie i pojemność: na kształt uroczego butka damskiego, zapakowane w folię i papier. Pojemność: 2 sztuki po 5 gr każda.
Wydajność: średnia. Produkt wystarczy na jakiś miesiąc odświeżania butów.
Działanie: przyjemne. Zacznę od tego, że to moja pierwsza styczność z wkładkami zapachowymi do kamaszy. Nigdy wcześniej nie bawiłam się w tego typu rzeczy, twierdząc iż to produkt zbyteczny. Ot nogi się pocą, buty śmierdzą - rzecz naturalna dla właściciela. Nie mniej jednak wiadomo, że zapach naszych stópek jest kwestią gustu i nie musi pasować osobom postronnym... Dlatego też na wyrób z Pachnącej Szafy skusiłam się przed wyjazdem w góry. Chciałam bowiem, żeby po całodziennej wędrówce moje stópki i butki pachniały ładnie i nie zabiły nikogo ze współlokatorów mieszkających ze mną. Z perspektywy czasu mogę rzec, że wkładki sprawdziły się. Przede wszystkim dobrze odświeżały i uszlachetniały wonią cudną śmierdzące potem obuwie. Produkt użyty wieczorem do znoszonych kamaszy, rano czynił je rześkimi niczym bryza morska. Ponadto, wkładki dobrze się aplikowały do butów różnej maści - baletki, trampki, trapery - i pasowały wręcz idealnie kształtem nawet do małych rozmiarów kamaszy. Warto wspomnieć, że specyfik nie drażnił mi nosa, nie powodował kichania; jego woń była przyjemna i - co najważniejsze - długotrwała. Jedyne co mi się średnio podobało to ogólna trwałość zapachu wkładki; ot niecały miesiąc i produkt zwietrzał... Nie mniej jednak nic to, jeśli pod uwagę wziąć niską cenę, dobrą dostępność i solidne działanie. Polecam owe cuda wszystkim właścicielom potliwych kończyn dolnych!
Ocena: 4/5
Miałyście?
Kathy i Leon
Nigdy nie miałam takich pachnących wkładek :)
OdpowiedzUsuńMoja mama też jest bardzo z nich zadowolona :) ja osobiście nie używam :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, a na pewno by mi się przydały! :D
OdpowiedzUsuńnie miałam, w ogóle pierwsze słyszę, ale coś takiego by mi się przydało, zwłaszcza do moich adidasów i tramposzy :p
OdpowiedzUsuńMoże wypróbuję, szczególnie na jesien.
OdpowiedzUsuńMyślę,że to nie dla mnie.Gdybym po 8 godzinach zdjęła buty a zapach wkładki zmieszałby się z potem to popadaliby jak muszki moi domownicy :P
OdpowiedzUsuńCałkiem dobre rozwiązanie do butów sportowych ;)
OdpowiedzUsuńO ciekawe te wkładki może się zaopatrzę;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że coś takiego jest. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńJa też nie używałam takich pachnących wkładek jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy takich cudaków, ale może czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt. :)
OdpowiedzUsuńWidziałam je w Rossmanie, ale jakoś mnie nie skusiły :(. Pozdrawiam ciepło, bo dzień był bardzo zimny :)
OdpowiedzUsuńWidziałam je w Rossmanie, ale jakoś mnie nie skusiły :(. Pozdrawiam ciepło, bo dzień był bardzo zimny :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych wkładek ale po takiej zachęcie kupię napewno ;-) Przydadzą sie nie raz ;-)
OdpowiedzUsuńFajny patent, nie słyszałam wcześniej o czymś takim,
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, na pewno przyda się niejednokrotnie :))
OdpowiedzUsuńchyba kupię:)
OdpowiedzUsuńto coś dla mnie, (nie)stety
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam o istnieniu takich :D Super produkt.
OdpowiedzUsuńciekawy produkt!
OdpowiedzUsuńŚwietne rozwiązanie zwłaszcza do butów z wnętrzem z tworzywa sztucznego, albo do butów sportowych, których używamy na siłowni. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale może zakupie sobie na siłkę takie ;)
OdpowiedzUsuńAkurat wkładek do butów nie miałam ale za to inne produkty z Pachnącej Szafy tak- saszetki do szafy z ubraniami i bielizną. Bardzo fajne produkty, super zapachy i wydajne :)
OdpowiedzUsuńja się ostatnio zaopatrzyłam w dezodorant do butów, ale może jak się skończy, to sięgnę:)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa :) Też nie miałam jeszcze styczności z takimi wkładkami, ale z ciekawości sie rozejrze za takowymi ;)
OdpowiedzUsuńMusze sobie kupić na następny wyjazd w góry :)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy najlepiej sprawdzają się saszetki do szafy, polecam szczególnie zapachy dzika wiśnia i dziki bez. Świetne są.
OdpowiedzUsuń