GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

środa, 9 kwietnia 2014

367. O maturze...

Witajcie!

Już w sumie za niecały miesiąc nadejdzie dla tysięcy młodych ludzi czas prawdy, czas podejmowania przyszłościowych decyzji, wielkie starcie z polskim systemem edukacyjnym.

Matura.
Egzamin dojrzałości, który łączy ze sobą dwa pewne etapy życia każdego z nas - młodość jak i dorosłość.

Jak ja wspominam swoją maturę?
Niezbyt fajnie...

Był to dla mnie ciężki okres zawirowań emocjonalnych, które oczywista nie pomagały mi się skupić ani uczyć.
A nauki miałam co niemiara.
Polski i ang i biologia rozszerzone...

Najbardziej chyba za skórę zalazła mi matura z j. polskiego rozszerzonego. Mimo czytania szeregu książek, wierszy, opracowań i skoroszytów, na egzaminie dostałam zadanie pisemne, wyssane z palca, o książkach niewiadomego autorstwa różnych zagranicznych pisarzy. Materiał wykraczający nawet poza ramy programowe w klasie humanistycznej...

Pamiętam, że po napisaniu tejże matury, przez całe 3 miesiące, do momentu ogłoszenia wyników, miałam pewność, że tej matury nie zdam.
Że obleje z tego polskiego, i będzie to przypał do kwadratu.

Na szczęście zdałam, ale ile mnie to kosztowało nerwów, nieprzespanych nocy i płaczu to nie macie pojęcia...

Dlatego też wszystkim tegorocznym maturzystom życzę mniejszej dozy podobnych wrażeń, jakie ja miałam swojego czasu na tym egzaminie dojrzałości.

A jakie są Wasze doświadczenia maturalne?

Kathy Leonia


16 komentarzy:

  1. Też się bałam, że nie zdam, ale aż takich stresów nie miałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za mną matura już dawno, jak dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Początkowo też się przymierzałam to rozszerzonej matury, ale gdy się zorientowałam, że polega ona na tym, że zamiast jakiegoś tekstu interpretujesz wiersz, zrezygnowałam. Poszło mi super, bo miałam 91% z polskiego pisemnego, z ustnego 100 :D
    W każdym razie zawiodłam się trochę na matematyce, bo chciałam mieć lepszy wynik niż 78%, ale koniec końcem i tak nie składałam dokumentów do wymarzonej szkoły, więc dobre wyniki na nic mi się nie przydały, a podczas studiów szybko przekonałam się, że matura to naprawde pikuś:P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja generalnie maturę wspominam... nijak. Ot, zwykły egzamin, których na studiach zdawałam całą masę, czasem po 6 i 7 w jednej sesji, co pół roku. Owszem, przed samą maturą trochę się denerwowałam, ale nie spędzałam całych nocy na nauce. Do polskiego właściwie poza lekturami w ogóle się nie przygotowywałam, do angielskiego podobnie. Z biologii się pouczyłam kilka dni. Poszłam, zdałam, zapomniałam. A potem miałam najdłuższe wakacje w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja swoją maturę wspominam lajtowo:) tylko z anglika musiałam spiąć poślady bo leń ze mnie był;)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wspominam dobrze liceum a tym bardziej matury, studia to był zdecydowanie milszy okres

    OdpowiedzUsuń
  7. och, denerwowałam się strasznie...
    ale teraz pamiętam tylko lody po każdym egzaminie które kupowała nam mama tżeta ;)

    ale ja juz tak mam że zapominam wszystko co najgorsze

    OdpowiedzUsuń
  8. Będąc w klasie maturalnej, przystępując do matury i teraz po latach mogę stwierdzić, że miałem rację. Matura to nic. Matura jedynie udaje coś poważnego i trzeba się niezmiernie postarać, aby mieć problemy ze zdaniem tego egzaminu. Tym bardziej, że kolejne edycje są coraz łatwiejsze. Schody zaczynają się jeśli ktoś próbuje to wymaksować i przy tym się stresuje. Czyli to człowiek sam sobie jest wrogiem, a nie matura.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem w klasie maturalnej, nie mam jeszcze prezentacji maturalnej... książki masowo czytam..:c
    w szkole ostatni tydzień nauki, od poniedziałku praktycznie mam koniec z ocenami.. no i matura matura matura. Najbardziej to chyba strach matematyki... Mimo, że lubię, umiem liczyć to i tak niezbyt dobrze mi idzie na próbnych maturach. BEZSENSU. A potem jeszcze w jednym momencie wybrać drogę w którą chce iść przez całe życie, no nienienie, nie umiem podejmować trudnych decyzji! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja dobrze wspominam swoją maturę, podeszłam do niech jak do zwykłego egzaminu, bez stresu :) najbardziej podobała mi się matura z matematyki, była prosta i przyjemna ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Matura powiadasz ;)? W moim przypadku, to juz prehistoria ;P
    Ja rowniez mialam w tym czasie sporo zawirowan zyciowych, ale na szczescie poszlo "gladko" ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja dopiero w tym roku zdaje ;)) więc rady się przydadzą ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Mamy pojęcie, Kochana, mamy. I z pełną świadomością w tym roku podchodzimy do niej ponownie, w celu podniesienia niewystarczająco wysokiego wyniku -.- Wrr...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja mam maturkę w maju i bardzo się stresuję, ale głównie matematyką (z którą się nie lubimy zbytnio...) oraz ustnym polskim. Czyli wychodzi na to, że stresuje się praktycznie wszystkim, bo piszę jedynie podstawę + dodatkowo wzięłam sobie rozszerzony angielski, bo próbny zdałam na 100%, także to jedyna rzecz, którą się nie martwię, ale reszta to masakra - z j.polskim niby nie mam większych problemów, poza tym, że kiepsko u mnie ze znajomością lektur - nie czytałam żadnej, jechałam całe trzy lata na streszczeniach i efekt jest taki, że nic nie pamiętam... więc mam nadzieję, że nie trafię na fragmenty, których nie będę w stanie zanalizować. Z kolei wypowiedzi ustne są dla mnie bardzo stresujące i tu również mogę mieć problem... pod wpływem stresu - zapominam co mam powiedzieć i z pewnością mnie to spotka na ustnym egzaminie :D Fajnie, że masz to już za sobą, wszyscy mówią, że nie ma się czym przejmować, ale zawsze jakiś stresik jest :) Pozdrawiam!

    klaudr.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. ja pamiętam ogromny stres.... przed wejściem na salę myslałam, że za moment zemdleje...

    OdpowiedzUsuń

ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:

Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.

Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru