Witajcie!
Już w sumie za niecały miesiąc nadejdzie dla tysięcy młodych ludzi czas prawdy, czas podejmowania przyszłościowych decyzji, wielkie starcie z polskim systemem edukacyjnym.
Matura.
Egzamin dojrzałości, który łączy ze sobą dwa pewne etapy życia każdego z nas - młodość jak i dorosłość.
Jak ja wspominam swoją maturę?
Niezbyt fajnie...
Był to dla mnie ciężki okres zawirowań emocjonalnych, które oczywista nie pomagały mi się skupić ani uczyć.
A nauki miałam co niemiara.
Polski i ang i biologia rozszerzone...
Najbardziej chyba za skórę zalazła mi matura z j. polskiego rozszerzonego. Mimo czytania szeregu książek, wierszy, opracowań i skoroszytów, na egzaminie dostałam zadanie pisemne, wyssane z palca, o książkach niewiadomego autorstwa różnych zagranicznych pisarzy. Materiał wykraczający nawet poza ramy programowe w klasie humanistycznej...
Pamiętam, że po napisaniu tejże matury, przez całe 3 miesiące, do momentu ogłoszenia wyników, miałam pewność, że tej matury nie zdam.
Że obleje z tego polskiego, i będzie to przypał do kwadratu.
Na szczęście zdałam, ale ile mnie to kosztowało nerwów, nieprzespanych nocy i płaczu to nie macie pojęcia...
Dlatego też wszystkim tegorocznym maturzystom życzę mniejszej dozy podobnych wrażeń, jakie ja miałam swojego czasu na tym egzaminie dojrzałości.
A jakie są Wasze doświadczenia maturalne?
Kathy Leonia
Strony
GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE
Oświadczenie
Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!
Mój stary blog - Karia18
Szukaj na tym blogu
Bielenda
zdrowie
środa, 9 kwietnia 2014
16 komentarzy:
ZAŁOŻENIA GŁÓWNE:
Jak czas pozwala - na niektóre komentarze odpowiadam.
***
Wchodzenie na banery reklamowe i klikanie w linki powoduje uciech na mej facjacie.
***
Jeśli konstruktywnie zaobserwujesz Leona to on zwykł odwdzięczać się tym samym. Nie musisz jednakowoż podawać adresu bloga.
***
Jeśli więc uporczywie linkujesz swoją stronę to wiedz, że trafiasz od razu do SPAMU. Wybitnie mnie to denerwuje.
***
Reklamujące się w komentarzach firmy zostają również uznawane za SPAM i usuwane. Od reklam jest zakładka KONTAKT/WSPÓŁPRACA
***
Komentarze, które są złośliwe, obraźliwe, wulgarne itp. zostają usuwane. Jeśli chcesz komentować - miej pewną godność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też się bałam, że nie zdam, ale aż takich stresów nie miałam. :)
OdpowiedzUsuńZa mną matura już dawno, jak dobrze ;)
OdpowiedzUsuńPoczątkowo też się przymierzałam to rozszerzonej matury, ale gdy się zorientowałam, że polega ona na tym, że zamiast jakiegoś tekstu interpretujesz wiersz, zrezygnowałam. Poszło mi super, bo miałam 91% z polskiego pisemnego, z ustnego 100 :D
OdpowiedzUsuńW każdym razie zawiodłam się trochę na matematyce, bo chciałam mieć lepszy wynik niż 78%, ale koniec końcem i tak nie składałam dokumentów do wymarzonej szkoły, więc dobre wyniki na nic mi się nie przydały, a podczas studiów szybko przekonałam się, że matura to naprawde pikuś:P
Ja generalnie maturę wspominam... nijak. Ot, zwykły egzamin, których na studiach zdawałam całą masę, czasem po 6 i 7 w jednej sesji, co pół roku. Owszem, przed samą maturą trochę się denerwowałam, ale nie spędzałam całych nocy na nauce. Do polskiego właściwie poza lekturami w ogóle się nie przygotowywałam, do angielskiego podobnie. Z biologii się pouczyłam kilka dni. Poszłam, zdałam, zapomniałam. A potem miałam najdłuższe wakacje w życiu.
OdpowiedzUsuńJa swoją maturę wspominam lajtowo:) tylko z anglika musiałam spiąć poślady bo leń ze mnie był;)
OdpowiedzUsuńnie wspominam dobrze liceum a tym bardziej matury, studia to był zdecydowanie milszy okres
OdpowiedzUsuńPowodzenia więc! :))))
OdpowiedzUsuńoch, denerwowałam się strasznie...
OdpowiedzUsuńale teraz pamiętam tylko lody po każdym egzaminie które kupowała nam mama tżeta ;)
ale ja juz tak mam że zapominam wszystko co najgorsze
Będąc w klasie maturalnej, przystępując do matury i teraz po latach mogę stwierdzić, że miałem rację. Matura to nic. Matura jedynie udaje coś poważnego i trzeba się niezmiernie postarać, aby mieć problemy ze zdaniem tego egzaminu. Tym bardziej, że kolejne edycje są coraz łatwiejsze. Schody zaczynają się jeśli ktoś próbuje to wymaksować i przy tym się stresuje. Czyli to człowiek sam sobie jest wrogiem, a nie matura.
OdpowiedzUsuńJestem w klasie maturalnej, nie mam jeszcze prezentacji maturalnej... książki masowo czytam..:c
OdpowiedzUsuńw szkole ostatni tydzień nauki, od poniedziałku praktycznie mam koniec z ocenami.. no i matura matura matura. Najbardziej to chyba strach matematyki... Mimo, że lubię, umiem liczyć to i tak niezbyt dobrze mi idzie na próbnych maturach. BEZSENSU. A potem jeszcze w jednym momencie wybrać drogę w którą chce iść przez całe życie, no nienienie, nie umiem podejmować trudnych decyzji! :D
A ja dobrze wspominam swoją maturę, podeszłam do niech jak do zwykłego egzaminu, bez stresu :) najbardziej podobała mi się matura z matematyki, była prosta i przyjemna ;)
OdpowiedzUsuńMatura powiadasz ;)? W moim przypadku, to juz prehistoria ;P
OdpowiedzUsuńJa rowniez mialam w tym czasie sporo zawirowan zyciowych, ale na szczescie poszlo "gladko" ;)
Ja dopiero w tym roku zdaje ;)) więc rady się przydadzą ;D
OdpowiedzUsuńMamy pojęcie, Kochana, mamy. I z pełną świadomością w tym roku podchodzimy do niej ponownie, w celu podniesienia niewystarczająco wysokiego wyniku -.- Wrr...
OdpowiedzUsuńJa mam maturkę w maju i bardzo się stresuję, ale głównie matematyką (z którą się nie lubimy zbytnio...) oraz ustnym polskim. Czyli wychodzi na to, że stresuje się praktycznie wszystkim, bo piszę jedynie podstawę + dodatkowo wzięłam sobie rozszerzony angielski, bo próbny zdałam na 100%, także to jedyna rzecz, którą się nie martwię, ale reszta to masakra - z j.polskim niby nie mam większych problemów, poza tym, że kiepsko u mnie ze znajomością lektur - nie czytałam żadnej, jechałam całe trzy lata na streszczeniach i efekt jest taki, że nic nie pamiętam... więc mam nadzieję, że nie trafię na fragmenty, których nie będę w stanie zanalizować. Z kolei wypowiedzi ustne są dla mnie bardzo stresujące i tu również mogę mieć problem... pod wpływem stresu - zapominam co mam powiedzieć i z pewnością mnie to spotka na ustnym egzaminie :D Fajnie, że masz to już za sobą, wszyscy mówią, że nie ma się czym przejmować, ale zawsze jakiś stresik jest :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńklaudr.blogspot.com
ja pamiętam ogromny stres.... przed wejściem na salę myslałam, że za moment zemdleje...
OdpowiedzUsuń