Mój humor wisielczy nadal ma się dobrze.
Jeszcze 2 godziny do odrobienia mi zostały.
W poniedziałek mam szkolenie w stolicy.
A dziś przyjeżdża szefu szefowej.
Po prostu świetnie.
Aby więc zapomnieć o tym, co mnie czeka dziś, zapodam Wam małe zakupy, jakie poczyniłam ostatnio.
Oto i one:
spinka i gumka do włosów z Centro, ok. 3 zł każda; lakier srebrny Miss Selene nr 175, lakier różowy Rimmel 60 seconds nr 215. |
Leon zdechł.
Kathy
faktycznie zaszalałąś :P
OdpowiedzUsuńCzekam na pazurki pomalowane Rimmelem:)
OdpowiedzUsuńczyli w pracy kocioł ;)
OdpowiedzUsuńZaszalałaś rozpustnico na tych zakupach, rimmele uwielbiam!
Coś słabo Ci płacą w tej pracy, że takie małe zakupy ;)
OdpowiedzUsuńlakieeeeeeeeeeeeeer! :D
OdpowiedzUsuńte lakiery to dla mnie zło. Wkurza mnie pędzelek xD
OdpowiedzUsuńlakiery fajne ;D
OdpowiedzUsuńsie obkupiłaś! hej szkolenie w stolicy to super!
OdpowiedzUsuńWidzisz, nie szukałabyś tak uparcie pracy to byś teraz miała o wiele lepszy humor :p
OdpowiedzUsuńDobrze, że w takich momentach zakupy pomagają ;)
takie wielkie że szok jak ty to do domu przytargałaś! ;)
OdpowiedzUsuńlakierki fajne!
Pozdrów stolycę ;)
OdpowiedzUsuńja dopiero co stamtąd wróciłam :)
hehe, fajne zakupy:)
OdpowiedzUsuńZakupy fajne :) Spinka i gumka super ;)
OdpowiedzUsuń