Dziś przyszła pora na mazidła kreskowo-powiekowe.
Maziałam się nim sumiennie przez ok. 4 tygodnie, tak więc zdanie na temat tego czegoś już mam.
Będę więc mówić o tuszu do kresek w markerze, znanym pod nazwą Super Liner Blackbuster z firmy Loreal.
Słowo od producenta: " Black - Buster to pierwszy Eye - Marker od L’Oréal Paris! Atramentowa formuła linera do kresek daje trwały efekt głębokiej czerni, jednocześnie zapewniając łatwy demakijaż bez mocnego wycierania. Dzięki wyjątkowej formie markera aplikacja jest bardzo prosta i szybka. Blackbuster jest odporny na błędy."
Mazidło w butli:
Zbliżenie na końcówkę:
Na ręku:
Na oku:
Szczegóły:
Cena i dostępność: w Rossmanie i na Allegro. Cena ok. 30 zł za ok. 9 ml.
Zapach: pachnie mi - u licha - tanim spirytusem.
Konsystencja: zacna, czarna, pisakowa maź.
Opakowanie i pojemność: plastikowy pojemnik a'la długopis. Czarno-złote opakowanie, z pojemnością 9 ml.
Wydajność: średnia. Produkt szybko zasycha i wysycha w pojemniku (szkoda, że nie na oku...) i w rzeczywistości po miesiącu od zakupu specyfik nadaje się tylko do kosza.
Działanie: beznadziejnie.. Zacznijmy może od tego, że ja od eyelinera oczekuję ładnego koloru czerni, dobrego aplikatora kreującego cienkie kreski, szybkiego zastygania mazidła na powiece i dobrej trwałości. Produkt z Loreala spełnia jedynie wymóg łatwej i szybkiej aplikacji; cienka kreska wychodzi nam bowiem równo i zacnie, a jej kolor jest czarny niczym heban... Niestety, ów idealny stan trwa jedynie jakieś pół godziny, po którym to czasie kreska zaczyna nam się rolować i - dosłownie - znika nam z oczu. Gdy wtedy spojrzymy w lustro, zobaczymy jedno wielkie rozmazanie i żałość... Próbowałam stosować produkt na bazę pod cienie, czy na puder - efekt końcowy był taki sam. Jestem bardzo rozczarowana, bo za te 30 zł oczekiwałam zdecydowanie czegoś lepszego... Produkt ponadto niezbyt ładnie "wali" tanią wódką tudzież bimbrem i jest strasznie niewydajny - przez zasychanie w butli. Moim skromnym zdaniem to coś nie zasługuje na nazwę super-linera, a raczej najbardziej adekwatnym przydomkiem byłby super-bubel. Także zdecydowanie nie polecam!
Ocena: 1/5
Miałyście? Słyszałyście?
Kathy Leonia
nie miałam i mieć nie będę :o
OdpowiedzUsuńOj, wydaje mi sie ze niebylby wygodny w aplikacji :(
OdpowiedzUsuńnie uzywam eyelinerów, chociaż jeden w swoich zapasach mam :P
OdpowiedzUsuńJa nie używam linerów.
OdpowiedzUsuńPs. ładne masz brwi ;)
Faktycznie nie wygląda dobrze ;|
OdpowiedzUsuńNie miałam i nigdy nie kusiły mnie linery w pisaku, jestem wierna linerowi w kałamarzu :)
OdpowiedzUsuńRzadko maluję sobie kreski, a jeśli już to kredką :)
OdpowiedzUsuńSkrobnęłabym coś, ale jakoś weny brak :p
zgadzam się mam ten eyeliner i leży na dnie kosmetyczki,najgorszy bubel Loreala;(
OdpowiedzUsuńMyślałam, że Loreal ma dobre kosmetyki :(
OdpowiedzUsuńNie maluję kresek:)
OdpowiedzUsuńPolecam eyeliner z avonu :) Tani, wydajny, robi mocne, czarne kreski i utrzymuje się aż do demakijażu ;)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać żeby omijać ten produkt z daleka :/
OdpowiedzUsuńWłaśnie jak zobaczyłam kreskę na ręce i na oku to tak myślałam, że recenzja nie będzie chwaliła. :/ A szkoda, bo sama rozglądam się za dobrym eyelinerem. Dość dobre wrażenie robi na mnie Wibo. Tani, z pędzelkiem. Ale z tym pędzelkiem różnie bywa, bo czasami trzeba go trochę przyciąć, bo włoski są za długie, lub odpadają, przez co makijaż się rozmazuje :/
OdpowiedzUsuńObecnie skusiłam się na eyeliner z Avonu - supertrwały. I faktycznie jest supertrwały, ciężko go domyć :P Pędzelek ma twardy i nie wiem czy się kończy, czy coś z nim jest nie tak, ale stał się po kilku miesiącach bardzo wodnisty, więc kreska wydaje się szara i trzeba ją namalować dwa razy :/ Ale chociaż nie rozmazują się końce kresek, co w przypadku Wibo dość często mi się zdarzało...
Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńdzięki Tobie będę omijać felerny produkt :D
zdziwiła mnie recenzja!!!! Myślałam, że będzie wspaniały no bo w końcu to Loreal no i cena!
OdpowiedzUsuńI co by tu powiedzieć..;p
OdpowiedzUsuńmnie ostatnio zaczęły denerwować eyelinery w pisakach.. teraz chodzi za mną eyeliner w żelu - próbowałaś? :)
OdpowiedzUsuńNie używam tuszu do kresek w ogóle, więc nie mam zdania :D aczkolwiek po takiej cenie no i po marce można oczekiwać czegoś dużo lepszego niż to, co opisałaś.
OdpowiedzUsuńMyslalam, ze tylko mi sie taki bubel trafil ;P Dostalam na Swieta L´oreal Super Liner Black Lacquer i moge wszystko, co napisalas o Twoim, podlaczyc po moj- w zasadzie roznia sie chyba tylko koncowka ;) Jest rownie beznadziejny ;) Uzywam go jedynie, jak chce cos dopelnic w kresce zrobionej innym eyelinerem ;) Udanego wieczoru Kochana :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam eyelinery w pisaku, ale widzę, że ten powyższy w ogóle by się u mnie nie spisał... Już na początku przeraziła mnie jego grubość, efekt też jest nieciekawy... Drogi nie znaczy dobry, ot co :)
OdpowiedzUsuńDotychczas używałam tylko takich w pisaku, choć ostatnio kusi mnie, żeby wypróbować eyeliner w żelu.
OdpowiedzUsuńDo takich mazaków jestem uprzedzona i nie kupuje przez jeden niewypał z Avonu, widze ze nie tylko on wypuscial mazakowego bubla
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie lubię eyelinerów w pisaku. Nie ma to jak idealnie dobrany pędzelek.
OdpowiedzUsuńKompletnie nie opanowałam trudnej sztuki rysowania idealnych kresek więc to sobie odpuszczam i nie mam nawet eyelinera,
OdpowiedzUsuńKurcze, szału nie robi, a na dodatek nie jest tani ;pp
OdpowiedzUsuńJa nie używam takich produktów :D
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię liner mineralny, też z L'Oreala. Ten jakoś do mnie nie przemawia. Wygląda jak zwykły marker :)
OdpowiedzUsuńZa taką cenę spodziewałabym się czegoś lepszego ;)
OdpowiedzUsuńA wydawałoby się, że bedzie to cos fajnego....
OdpowiedzUsuńSłyszałam i całe szczęście że nie kupiłam :)
OdpowiedzUsuń