GOOGLE TRANSLATOR - SELECT LANGUAGE

Oświadczenie

Nie wyrażam zgody na kopiowanie moich słów ani zdjęć. Jeśli chcesz jakieś z nich wstawić u siebie na blogu - zapytaj. Uszanuj czyjąś pracę - czytaj, komentuj, zadawaj pytania, ale nie kradnij!



Mój stary blog - Karia18

INFORMACJA:

Nowe posty pojawiają się rano, między 7-9!
Aby nie ominąć żadnej notki zapraszam do śledzenia mnie na FB i Instagramie i Tik Toku.

Uprzejmie proszę o klikanie w reklamy! Was to nic nie kosztuje, a ja zbieram na lepszy aparat :)

Moja grupa na FB o wygranej walce z anoreksją: Klik! oraz grupa dla osób zmagających się z ŁZS: Klik

Ceneo.pl

Bielenda

zdrowie

sobota, 5 maja 2018

1773. Celia Art pomadka matowa

Witajcie!

Dziś podumamy sobie o pomadkach.

Będą to pomadki Celia Art z linii matowej.

Słowo od producenta: "Modna, matowa pomadka do ust o trwałym, intensywnym kolorze i odżywczej formule. Nadaje piękny, głęboki, matowy kolor. Ma przy tym znakomite właściwości pielęgnacyjne. Dzięki zawartości oleju arganowego, migdałowego i kokosowego oraz witaminy E intensywnie odżywia, nawilża i regeneruje usta oraz zapobiegają ich przesuszeniu. Pomadka matt Celia ART ma lekką, kremową konsystencję.

Dostępna w 6 kolorach - od czerwieni, przez róże, do odcieni nude."

Mazidła w opakowaniu:



Kolorki:


Od producenta:



Skład:


W okazałości:



Kolorki wysunięte:



Na dłoni:

od góry: 02; 03


Na ustach:

kolor 03

kolor 02

Do pomadek marki Celia mam niejako sentyment.

Były to moje pierwsze produkty kolorowe, jakie miałam przyjemność używać, będąc hen dawno temu w liceum.

I mimo, że tyle lat już upłynęło od tamtych chwil, a rynek kosmetyczny zalały nowości i nowinki, ja do tej pory chętnie wracam do mazideł Celii.

Pomadki matowe z linii Celia Art zauroczyły mnie od pierwszego maźnięcia.
To, jak są one miękkie, komfortowe i miłe w aplikacji jest czymś naprawdę niezwykłym.

Pomadki te nakłada się jak masełko do ust - szybko i bezboleśnie.

Kolory, nie są niestety trwałe, gdyż byle picie i i jedzenie powoduje utratę barwy, ale za to dobrze napigmentowane.

Produkty świetnie nawilżają i pielęgnują usta; maziając się nimi mam wrażenie, że na wargach moich spoczywa nie specyfik kolorowy, ale jakiś balsam odżywczy.

Warto dodać, że pomadki mnie nie podrażniły, ani nie uczuliły.

Specyfik kosztuje ok. 7 zł, ma 5,5 g i można go dorwać w Internetach.

A Wy lubicie pomadki matowe?

Kathy Leonia

piątek, 4 maja 2018

1772. Na piątek!

Witajcie!

Dziś słodkiego piątku pora.

Oto co na mnie czeka:



Kaloryczność:



Skład:



W okazałości:



W pojedynkę:



Po ugryzie:



Powyższe żelki dorwałam w Aldim i dałam za nie coś ok. 5 zł.

I niestety jestem nimi rozczarowana...

Strasznie słodkie, oblepione wręcz cukrem, przez który - po jednym ugryzie - mamy już dość słodkości na cały dzień.

Sam smak, gdyby nie cukier na górze, nie jest taki zły, gdyż czuć faktycznie ową truskawkowość żelek.

Ale zdecydowanie nie jestem fanką obsypywania słodyczy dodatkową warstwą cukru jeszcze na górze...
To trochę tak, jakby kanapkę z masłem polać olejem.

Ble i fuj.

A Wy co dziś jeść będziecie?

Kathy i Leon

czwartek, 3 maja 2018

1771. Dermedic krem pod oczy i wokół ust poprawiający kontur

Witajcie!

Dziś sobie twarz odmłodzimy.

Będę mówić o Dermedic krem pod oczy i wokół ust poprawiający kontur.

Słowo od producenta: "Krem do pielęgnacji skóry wokół oczu ze zmarszczkami mimicznymi, grawitacyjnymi i strukturalnymi z tendencją do powstawania cieni i opuchlizny.

Opracowany w Instutucie Badawczo-Rozwojowym Biogened kompleks aktywny ARS 4-5 zawiera: RonaCare Luremin oraz olej arganowy. ARS 4-5 posiada właściwości stymulujące wewnątrzkomórkowy proces dotleniania, przywraca ochronę hydrolipidową, wzmacniają strukturę skóry i zapobiegając jej wiotczeniu. W efekcie aktywuje procesy naprawcze oraz zapewnia skórze wielowymiarową regenerację. Reaktywuje funkcje życiowe komórek, jednocześnie chroniąc je przed starzeniem. Survicode-opatentowany lipopeptyd o unikalnych właściwościach przeciwzmarszczkowych przywraca komórkom potencjał genetyczny młodej skóry i zwiększa ich żywotność.

Preparat uzupełniono o substancje naprawcze w postaci witaminy E, oleju z oliwek, masła Shea oraz alantoiny, które wykazują działanie antyoksydacyjne-hamują powstawanie wolnych rodników odpowiedzialnych za procesy starzenia się tkanek oraz przyspieszają regenerację już powstałych zmian wokół oczu i ust. Dzięki zawartości Ronasphere LDP preparat optycznie rozjaśnia i wygładza zmarszczki oraz drobne niedoskonałości.

Dodatkowo kompleks synergistycznie działających składników nawilżających w postaci Gliceryny, Dub Diol oraz Hydroavena Hp0, dzięki swym właściwościom higroskopijnym zapobiega nadmiernej przeznaskórkowej utracie wody. Formuła została wzbogacona również o Dermochlorellę-wyciąg z zielonej miroalgi, bogaty w aminokwasy i oligopeptydy, który zapobiega nadmiernemu magazynowaniu wody w dolnej powiece, redukując cienie i obrzęk pod oczami."

Produkt w opakowaniu:



Od producenta:





Skład:



W okazałości:





Otworek:




Na dłoni:



Jeśli chodzi o mazidła do pielęgnacji przeciwzmarszczkowej, mam na ich punkcie istnego bzika.

Jak tylko widzę produkt z napisem serum na zmarszczki, krem na zmarszczki, cudo na zmarszczki od razu muszę to mieć.

Nie inaczej było w przypadku kremu od Dermedic.

Obietnice producenta o poprawie jędrności skóry i niwelowaniu rys na twarzy skutecznie mnie do niego przekonały.
I - a jakże by inaczej - nie zawiodłam się na owych ziomku.

To jak pięknie wygładza, napina i ujędrnia mi skórę na twarzy to jakaś magia i bajka razem wzięte i wymieszane.
Krem stosowałam zarówno pod oczy jak i wokół bruzd nosowo-wargowych.

Zadziałał w każdym miejscu.

Po ok. 4 tygodniach stosowania moje drobne zmarszczki mimiczne i bruzdy się wyraźnie spłyciły oraz ujednoliciły.
Skóry nabrała blasku zdrowia i młodości.

Krem jest wydajny, szybko się wchłania i świetnie nadaje się pod makijaż, nie "ciastkując" podkładu.

Jestem nim ewidentnie zauroczona i na pewno nie raz do niego wrócę, zwłaszcza, że mnie nie podrażnił ani nie zapchał.

Produkt kosztuje ok. 40 zł, ma pojemność 15 g i można go dostać w Internetach.

A Wy używacie już kremów przeciwzmarszczkowych?

Kathy Leonia

środa, 2 maja 2018

1770. Braun Silk-Epil 3 depilator do ciała

Witajcie!

Dziś sobie podumamy o depilatorze.

Będzie to Braun Silk-Epil 3 depilator do ciała (model 3170).

Słowo od producenta: "Braun Silk-épil 3 to doskonałe urządzenie do łatwego usuwania włosków. 20 par pęset usuwa włoski u nasady, nadając skórze jedwabistą gładkość. Lampka Smartlight pomaga dostrzec każdy najcieńszy włosek, aby żaden z nich nie został pominięty."

Produkt w opakowaniu:



Zawartość:



Sprzęt:





Okablowanie:


Głowica z nakładką masującą:



Zakup nowego depilatora chodził mi po głowie już długo.

Stary mój sprzęt depilujący - również Brauna - miał bowiem ponad 10 lat i widać było, że potrzebna mu emeryturka.

Dlatego też, będąc któregoś razu na zakupach w Tesco, w oko wpadł mi ów różowy gagatek z nasadką masującą.

A że nie było zbyt drogi, to stwierdziłam, że biorę go.

I to był strzał naprawdę w dziesiątkę.

Depilacja tymże sprzętem to czysta przyjemność.
Głowica masująca naprawdę daje radę, masując i jednocześnie unosząc nawet najkrótsze włoski u nasady.
Żadne owłosienie nie ma szans w zetknięciu z takim przeciwnikiem.

Pęsety są ułożone tak, że chwytają dosłownie wszystko; dwumilimetrowe włoski również.
A dioda ze światełkiem pozwala na precyzyjne obserwowanie, czy jeszcze jakiś włosek się ostał.

Depilacja nóg nigdy nie była tak przyjemna i szybka; to czysta bajka.
Depilacja okolic bikini również.

Jedynie pachy golę maszynką, gdyż tam mój poziom bólu jest na jakimś poziomie kosmicznej nietolerancji na wyrywanie włosków...

Depilator kosztuje ok. 150 zł, można go upolować w Tesco w różnych wersjach kolorystycznych.

A Wy jak się depilujecie?

Kathy i Leon

wtorek, 1 maja 2018

1769. Maybelline SuperStay Matte Ink matowa pomadka do ust

Witajcie!

Dziś podumamy o pomadce matowej o super trwałości.

Będzie to Maybelline SuperStay Matte Ink matowa pomadka do ust.

Słowo od producenta: "Kosmetyki Maybelline | Firma Maybelline została założona w 1915 r. przez chemika, T. L. Williamsa. Zauważył on, że jego siostra, Maybel, nakłada na rzęsy mieszankę wazeliny i zproszkowanego węgla, żeby osiągnąć efekt gęstszych rzęs. Wkrótce założył małe labolatorium i tak powstały pierwsze tusze do rzęs. 

W krótkim czasie produkty te stały się hitem. Nazwa marki do dziś upamiętnia siostrę jej założyciela. W latach 60. Marka miała już w ofercie kompletną serię kosmetyków do makijażu. W 1991 r. przyjęła obecny slogan: „Może to jej urok, może to Maybelline“. 

Marka została kupiona w 1996 r. przez L'Oreal."

Mazidło w okazałości:


 Mój odcień:



Aplikator:



Na dłoni:


Na ustach:



Jak już większość z Was wie, uwielbiam matowe pomadki.
Odkąd odkryłam taflę matu na ustach, nie sięgam po nic innego.

A jeśli jeszcze na dodatek produkt jest trwały i dobrze się prezentujący, to już w ogóle bajka.

Pomadka od Maybelline skradła moje serce i duszę od pierwszego użycia.

Przede wszystkim ten kolor.
Piękny, intensywny, sexowny, uwodzicielski.

Usta prezentują się nieziemsko, kusząc i wodząc płeć przeciwną do pocałunków namiętnych.
I to bez wysuszania, czy podkreślania suchych skórek.

A ta trwałość...

Produkt wytrzymuje jedzenie i picie nawet do 10 godz!
Dopiero po upływie tego czasu zaczyna się delikatnie ścierać od wewnątrz, ale nie wygląda to jakoś nieestetycznie, tylko bardzo naturalnie.

Jako małą ciekawostkę dodam, że robiąc tzw. próbnik kolory na dłoni, trwał on dwa dni na skórze, nie chcąc się domyć.
To chyba najtrwalsza pomadka matowa, z jaką przyszło mi się zmierzyć.

I już teraz wiem, że kupię kolejne odcienie.
Ta trwałość, wydajność, niska cena są po prostu oszałamiające.

Produkt kosztuje ok. 30 zł, ma pojemność 5 ml i możecie do dostać na stronce: https://www.iperfumy.pl/

Produkt polecam każdego, gdyż to naprawdę rewolucja w makijażu ust!

A Wy lubicie matowe pomadki?

Kathy Leonia


Walmart

hx caps

www.uusoccer.ru